Nie mam pojęcia dlaczego czas mi tak szybko leci, nim się obejrzałam było wpół do ósmej w czwartek. Świetnie. Mam tylko pół godziny na ogarnięcie się, właściwie to za nie całe dwadzieścia minut, podjedzie po mnie Amy, bo z moim bratem nadal toczymy niemową wojnę, która i tak już nie ma sensu, bo jak mam być szczera to przeszła mi złość, a pozostał tylko mały żal. Jestem tego wręcz pewna, że pierwsza na pewno nie przeproszę, moja duma jest zbyt wysoka.
Szybko zerwałam się z wygodnego łóżka na równe nogi, a skutki były tego takie że obraz mi się zamazał, i widziałam ciemność, tylko ciemność, a moja głowa zaczęła boleć, często mi się to zdarza, ale nie mam pojęcia dlaczego tak jest. Po chwili, gdy ciemność ustąpiła weszłam do łazienki, która znajdowała się w moim pokoju, nie była zbytnio duża, przeważał w niej kolor biały ze złotymi zdobieniami. Po lewej stronie stał prysznic, a obok stała miska toaletowa, na przeciwko po prawej stronie był ciąg szafek łazienkowych z jedną umywalką, a nad szafkami widniało lustro które rozciągnięte było wzdłuż całej ściany. Umyłam zęby, zrobiłam na szybko makijaż, bo zbytnio nie miałam czasu poświęcić na niego dwudziestu minut. Podeszłam do dużej białej szafy, i wybrałam czarne rurki z wysokim stanem, a na górną część białą bluzę z Tommy'ego Hilfigera. Miałam jeszcze jakieś dziesięć minut, więc postanowiłam że zjem na szybko jeszcze płatki z mlekiem. Nie było nikogo na dole, ponieważ rodzice dawno pojechali do pracy, a Lukas zrobił sobie wolne z tego co słyszałam z jego i rodzicielki wczorajszej rozmowy przy kolacji.
Usłyszałam dźwięk klaksonu od srebrnej polówki blondynki i utwierdziło mnie to, że dziewczyna już na mnie czeka. Założyłam swoje białe air force, a na ramię zarzuciłam swoją czarną torebkę z firmy O bag. Wyszłam z domu i od razu poczułam jak uderza we mnie przyjemne ciepło, wyszłam w samej bluzie i nie żałuje tego, kocham wiosnę za takie ciepłe dni. Wsiadłam zwinnie na miejsce pasażera, a do moich nozdrzy wkradł się zapach vanilly, zlustrowałam dziewczynę, która była ubrana w czarne spodnie, których nogawki rozszerzały się przy samych kostkach, w górnej części miała białą przylegającą bluzkę, która ładnie opinała jej nie mały rozmiarów biust, trochę jej go zazdrościłam bo miałam coś pomiędzy miseczką A i B, a jak mogę zgadywać to niebieskooka miała pomiędzy C i D. Swoje długie proste blond włosy upięte miała w wysokiego koka, spojrzałam na jej idealny profil, i się uśmiechnęłam. Mimo, że prawie się spóźniłam i miałam chwilową ciemność przed oczami, to miałam doskonały humor i nikt nie miał prawa go zepsuć.
- Co ty taka uśmiechnięta od rana - zapytała zdziwiona, kto normalny ma dobry humor od rana. Ale tego dnia miałam ja, i nawet nie wiem dlaczego. Tak po prostu.
- Jakoś tak - posłała mi wymuszony uśmiech, zdecydowanie nie miała dobrego humoru
Całą drogę do szkoły pokonałyśmy w milczeniu, tylko muzyka w radiu zagłuszała tą ciszę, ale nie była ona niezręczna, była taka normalna. Wjechałyśmy na teren szkoły, a dziewczyna zaparkowała na wolnym miejscu, przeklinając wszystko wokół, ponieważ z dobre dwie minuty szukała wolnego miejsca na zatłoczonym parkingu. Miałyśmy jeszcze jakieś trzy minuty do rozpoczęcia się pierwszej lekcji. Pożegnałyśmy się bo języki miałyśmy osobno.
Weszłam do klasy i usiadłam przy drewnianym biurku, gdzie siedziałam już od pierwszych zajęć. Obok mnie siedział Noah Brown, wysoki brunet z loczkami, zauważyłam że miał styl typowego soft boya, na nosie miał zawsze okulary ze złotymi wstawkami, miał jakąś wadę wzroku, pytałam się go ostatnio na lekcji jaką ma, ale zapomniałam, może po prostu drugim uchem mi ta informacja wyleciała. Nie powiem, ale podobał mi się jego styl i te okulary, były po prostu cudowne.
Bardzo lubiłam język angielski, polubiłam go bardziej gdy mieliśmy lekcje z panią Miller. Wysoka szatynka, miała coś około trzydziestki. Była strasznie miła i uprzejma, nie pytała za dużo z czego jestem bardzo zadowolona, bo nie lubię jak ktoś bierze mnie do odpowiedzi, w szczególności pod tablicę, czuje się wtedy osaczona, bo każdy wlepi swoje tęczówki w moją osobę, a ja jestem zestresowana i się gubię w tym co mówię. Lekcja zleciała naprawdę szybko, nawet nie wiem jak te czterdzieści pięć minut tak szybko zleciało.