Nie masz mocnej głowy kochanie

445 14 5
                                    

4363 słów

Ranek nieraz przynosi radę, ale to noc odmienia nasze myśli. Tak było tamtej nocy, nie mogłam zasnąć co skutkowało zmęczenie na kolejny dzień. Ciągle myślałam, o moich słowach Idę, o której? czasami jestem lekko myślna, jak mogłam tak szybko podjąć taką głupią decyzje, przecież nie jestem taka. To dlaczego tak szybko się zgodziłam? W Nowym Orleanie, nie chodziłam na żadne domówki, pamiętam jak pewnego pięknego wieczoru razem z Lily i Paulem zostaliśmy sami w domu rodzice rudowłosej musieli jechać na jakieś ważne spotkanie i wrócili na kolejny dzień pod wieczór, a my z tego skorzystaliśmy.

- To co może się napijemy? - powiedział szarooki - nigdy tego nie robiłyście, ten pierwszy raz musicie spróbować ze mną

- Ty tak poważnie? - spojrzałam na niego z rozbawieniem, ale wyraz jego twarzy utwierdzał mnie że nie blefował - skoro tak to czemu nie, co ty na to Lily?

- A jak wrócą rodzice? - zapytała zaniepokojona, zielonooka zawsze musiała mieć te swoje ale

- Spokojnie, nawet jeśli by wrócili powiem że już śpicie, ja mam mocną głowę i tak szybko się nie nawalę - chodził na dużo domówek, ale z tego co słyszałam zawsze się dobrze trzymał, mocna głowa Paula Smitha zniesie wszystko - możecie mi zaufać

Poszłam z Lily do barku jej rodziców, którzy pewnie nawet nie zauważą że nie ma paru butelek. Mieli tego tak dużo, że starczyło by na sto głów. Wzięłyśmy parę butelek czystej wódki i wróciłyśmy do jasnego salonu, gdzie na dużej ciemnej kanapie siedział blondyn.

Pierwszy raz miałam się napić tak porządnie, już próbowałam alkoholu ale to był jeden shot na weselu mojej ciotki, teraz to będzie coś innego. Pamiętam ten gorzki smak, na samą myśl się skrzywiłam. Nie wiem czy mam mocną głowę, co będzie jak zwymiotuje moje dzisiejsze posiłki. Trochę zjadał mnie stres, jeśli nie spróbuje teraz z przyjaciółmi to nie spróbuje wcale.

- To co pijemy? - zapytał nagle zadowolony chłopak

- Zróbmy to zanim się rozmyśle - powiedziała Lily, na co ja przytaknęłam

Pierwszy, drugi, trzeci a potem kolejne shoty. Odleciałam było cudownie, jeszcze nigdy nie poczułam się taka wolna jak w tamtej chwili. Mimo, że na początku się krzywiłam to podobało mi się, ten gorzki posmak wódki to tak smakuje wolność. Jak taka trucizna. Tańczyliśmy, śpiewaliśmy, trochę współczułam sąsiadom Lily bo nie zwracaliśmy uwagi na to jak głośno jesteśmy. Czułam jak żółć podchodzi mi do mojego podrażnionego gardła, wiedziałam że zaraz zwrócę to wszystko, szybko pobiegłam do łazienki na parterze w kolorze szarości, chwilę później poczułam jak silne dłonie Paula trzymają moje gęste włosy. I to zrobiłam, zwróciłam cały alkohol. Przesiedziałam w tej łazience dobre dwadzieścia minut, zaczęła boleć mnie głowa więc postanowiłam pójść do pokoju dziewczyny i się położyć. Nie wiem jakim cudem udało mi się wejść na piętro. Weszłam do jej pokoju w stylu indie i położyłam się z prawej strony, bo rudowłosa spała po lewej musiała pójść jeszcze wtedy gdy ja byłam w toalecie. Paula nie było, pewnie został na dole i ogarnia ten cały syf jaki zostawiliśmy, pamiętam że wypiłam dwie butelki, Lily tak samo, za to Paul się ograniczył, nie wypił więcej niż my. Pewnie dlatego że chciał nas pilnować, kochałam go za to jaki był opiekuńczy i zawsze starał się być blisko nas.

Zamorduję go przysięgam

- Pobudka - starał się obudzić dwie osoby, które wczoraj zabalowały - już trzynasta

- Paul cicho bądź - powiedziała dziewczyna prawie nie słyszalnym głosem.

Wszystko mnie bolało, głowa mi pulsowała jakby zaraz miała wybuchnąć. Spodziewałam się, że rano będę miała kaca ale nigdy przedtem nie znałam tego uczucia. Chłopak przyszedł do nas po jakiejś godzinie i znowu próbował nas obudzić. Chciałam jeszcze zostać w łóżku, przecież rodzice Lily wrócą dopiero pod wieczór.

Close to each otherOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz