Rozdział 30 Festiwal

654 37 125
                                    

- APRIL! APRIL!- Poderwałam głowę z ławki szkolnej. Okazało się, że przysnęłam na lekcji. Więc nic się nie wydarzyło. Ale ten pocałunek...Był taki realistyczny. Wydawało mi się, że czuje smak jego ust na swoich. Nie wiedzieć czemu, byłam zawiedziona tym, że to był tylko sen. Spojrzałam na Nyę, która mnie obudziła.

- Co jest?- Spytałam.

- Już skończyliśmy lekcje, Cole na nas czeka.- Powiedział Lloyd.

- Ah tak, okej.-Wstałam, wrzuciłam wszystkie rzeczy do torby i wyszłam za nimi z klasy.

- Ej mam pomysł na nazwę gangu Jamesa i Joseline.- Odparł Zielony Ninja.- To...

- J²? Może być.- Ziewnęłam.

- Skąd wiedziałaś?- Lloyd spytał wyraźnie zaciekawiony.

- Tak po prostu. No chodź Lipton.- Odparłam kiedy chłopak stanął, aby wysłuchać mnie.

Wyszliśmy ze szkoły. Cole już na nas czekał. Siedział na masce samochodu i bawił się kluczykami od pojazdu. Można było wyczuć jego znudzenie kilometr dalej. Przeszliśmy przez dziedziniec do chłopaka. Podniósł wzrok i od razu się ożywił.

- Ile można na was czekać?- Westchnął.

- Tw..- Zaczął Lloyd.

- Chłopaku w zielonej bluzie zastanów się jeszcze raz czy chcesz to powiedzieć, bo wiesz dobrze, że tak nie jest.- Lloyd spojrzał na mnie zdziwiony.

- Czy jasnowidzenie to kolejna twoja możliwość?- Spytał.

- Jak jasnowidzenie?- Zdezorientowany Cole wtrącił się do naszej wymiany zdań.

- April odgadnęła to co Lloyd chciał powiedzieć w szkole.- Zaśmiała się Nya.

- Teraz też.- Powiedziałam.- I wiem nawet co wasza dwójka by po tym powiedziała.- Wskazałam na Cole'a i Nyę.

- Pff jasne.- Prychnął Lloyd. Przewróciłam oczami.

- Lloyd, chciałeś powiedzieć do Cole'a, że jego dziewczyna długo się zbierała.- Skrzyżowałam ręce.

- Dziewczyna?- Na początku Cole nie zrozumiał, po chwili spojrzał na mnie. Jedynie przewróciłam oczami.

- Wsiadajmy już. Mam dość tego miejsca na całe życie.- Usiadłam na tylnym siedzeniu czarnego mercedesa.- TAK NYA NIE ZAPRZECZYŁAM!- Ninja wody zaśmiała się.

- WSIADAĆ.- Ryknęłam z środka samochodu. Tamta trójka tylko parsknęła śmiechem.

Wszyscy zajęli swoje miejsca. Cole odpalił samochód i wyjechał z parkingu. Ruszyliśmy przez miasto. Nie mam pojęcia co się dzieje aktualnie, że mój sen się spełnia. Chyba, że to była wizja, a nie sen. Obstawiam to pierwsze. Widziałam, że nie jedziemy do klasztoru. Nya i Lloyd byli zdezorientowani. Cole jedynie skupił się na drodze nie okazując żadnych oznak na temat tego gdzie nas wiezie. Oczywiście byłam pewna, że jedziemy na ten festiwal zimowy. Poprawiłam się wygodnie na siedzeniu. Pomyślałam, że zmienię bieg zdarzeń. Jedyne co nie zgadza się z rzeczywistością, a moim snem jest to, że nigdy nie miałam rodziny zastępczej dłużej niż dwa dni. Było ich kilka, ale nie dawali sobie ze mną rady. Chcieli mnie już dać do ośrodka wychowawczego, ale no cóż, zwiałam i to była moja najlepsza decyzja. Jak mówiłam kiedyś, ninja jeszcze dużo o mnie nie wiedzą.

- Daleko jeszcze na ten festiwal zimowy czy jakiś tam?- Westchnęłam i spojrzałam w lusterko na Cole'a.

- Skąd ty wiesz gdzie jedziemy i co chcemy powiedzieć?- Lloyd obrócił się w moją stronę.

Storm | April | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz