Rozdział 27 Zakupy

748 37 165
                                    

śnieżna Nya robi brr

***

Zaczęłam ustawiać talerze na stół. Kanapki, tosty, jajecznica, kiełbaski i inne smakołyki. Dzisiaj to ja z Zanem robimy śniadanie. Wszyscy jeszcze śpią, a my od pół godziny szykujemy różne potrawy. Otworzyłam szafkę i zaczęłam wyciągać szklanki.

- Misako jest dzisiaj?- spytałam nindroida, ziewając.

- Nie. Wyjechała gdzieś szukać jakiegoś zwoju.- odpowiedział, krojąc ogórka.

Wyciągnęłam osiem szklanek. Migiem znalazłam się przy stole i zaczęłam ustawiać naczynia na swoich miejscach. Szłam z ostatnią szklanką, aby ją położyć.

- BUU!!!- usłyszałam za sobą. Podskoczyłam, piszcząc i upuszczając szklankę, która rozbiła się z hukiem. Odwróciłam się i zobaczyłam tęczówki tego samego koloru co moje.

- Jay ugh! Mogłam na zawał zejść!- złapałam się teatralnie za serce.

- Nie, nie mogłaś. Jesteś aktualnie martwa.- powiedział, a w jego oczach można było dostrzec iskierki rozbawienia.

- Sprzątasz to teraz.- burknęłam.

- Ale ty to rozbiłaś siostrzyczko.- zaśmiał się.

- Ale to ty mnie przestraszyłeś.- wpadłam na pomysł.- Wiesz jestem duchem, a one mają zdolność do opętania.

- Nie próbuj nawet.- powiedział z nutką strachu w głosie.

- Więc to posprzątasz.- wskazałam na rozbitą szklankę i poszłam rozdawać sztućce.

Wszyscy zaczęli przychodzić. Ich twarze były zaspane. Kiedy wszyscy usiedli nikt się nie odzywał. Było słychać tylko ziewnięcia i pomruki. Czekaliśmy na mistrza Wu, ponieważ bez niego nie zaczynamy śniadania.

Po chwili przyszedł. Był lekko zmieszany, a brodę miał nieznacznie nastroszoną. Usiadł i przywitał się szeptem. Widać było, że walczy ze sobą w środku. Jakby musiał nam coś powiedzieć, ale nie chciał. W końcu wziął głęboki wdech.

- April muszę ci coś powiedzieć.- oznajmił, a wszyscy przestali jeść i wyczekiwali odpowiedzi.

- C-co się stało?

Co jeśli chodzi o klątwę? To jest to, jestem pewna! Moja nadzieja rozbiła się jak szklanka kilka minut temu. Będę nadal przechodzić to okropieństwo. I nadal będę niewiadomo ile duchem.

Tysiące myśli przelatywało mi przez umysł o jednym, kiedy sensei Wu powiedział coś gorszego niż brak antidotum na klątwę.

- Wracasz do szkoły.

Co...co? CO?!

***

- Wracasz do szkoły.

Otworzyłam usta ze zdziwienia. Jak to do szkoły. Czemu teraz? Jest początek listopada, a ja mam wrócić do szkoły? Po pół roku? Jeszcze miesiąc temu w ogóle nie mogłam z klasztoru wyjść, a teraz mam nagle chodzić do tego okropnego miejsca.

- A-ale dlaczego?- przeraziłam się.- Ja nie chcę.- pisnęłam jak mała dziewczynka.

- Władze miasta zainteresowały się tobą, twoim wiekiem i nauką.- westchnął.- Jako iż nie jesteś pełnoletnia, musisz chodzić to szkoły. Ten ostatni rok.

- O nie...- jęknęłam.- A co z Lloydem i Nyą? Są w tym samym wieku co ja.- spojrzałam na nich.

- No właśnie.- powiedział Wu.- Wy też musicie wrócić do szkoły.

Storm | April | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz