Rozdział 10 Maść

887 49 53
                                    

Pov. April

Poczułam promienie słońca na mojej twarzy. Zaczęłam powoli otwierać i oczy i przyzwyczajać się do światła. Gdy już się dostosowałam, chciałam się podnieść. Uniemożliwił mi to okropny ból. Już nawet nie wiem z czego. Bolała mnie głowa, plecy na których mam zapewne pełno siniaków i udo. Opadłam z powrotem na poduszkę. Zauważyłam, że miałam na sobie niebieską koszulkę, zapewne mojego brata.

Usłyszałam otwieranie się drzwi. Postanowiłam udawać, że jeszcze śpię.

Ktoś usiadł obok mnie na łóżku.

-April proszę...-usłyszałam głos Nya'i.- Nie umieraj..Tyle rzeczy musimy jeszcze obgadać. Nie opuszczaj mnie.- poczułam jak łapie mnie za rękę. Jej głos się łamał.- Jesteś moją jedyną przyjaciółką. Nie zostawiaj mnie z tą bandą idiotów...

-Spokojnie, jeszcze nie śpieszy mi się na tamten świat.- otworzyłam oczy i spojrzałam na zapłakaną dziewczynę.- Poza tym, nie zrobiłam jeszcze kawału Jay'owi.- uśmiechnęłam się.

Czarnowłosa wtuliła się we mnie.

-Jejku jak się cieszę!- powiedziała odrywając się ode mnie.

-Jak długo byłam nieprzytomna?- chciałam usiąść, ale dziewczyna mnie przytrzymała.

-Nie ma żadnego wstawania, jesteś za słaba jeszcze.- popatrzyła się na mnie troskliwie.- 4 dni.- dodała po chwili.

-Nie jest źle.- wzruszyłam ramionami.

-Jest lepiej, ale nadal źle.- powiedziała.- Twoja rana na udzie w ogóle się nie goi. Idę powiedzieć reszcie, że się obudziłaś.- wyszła z pokoju.

Po chwili znowu usłyszałam otwieranie drzwi i wybuchłam śmiechem. 5 ninja próbowało naraz przepchać z przez drzwi przez co wszyscy wylądowali na podłodze.

Podnieśli się i okrążyli moje łóżko. Przytuliłam wszystkich i odpowiedziałam na pytania typu "Jak się czujesz?" "Wszystko dobrze?" itp.

Do pokoju weszła Misako i wygoniła moich przyjaciół. Zamknęła drzwi i wyciągnęła jakieś leki i bandaże. Najpierw przejrzała moją twarz i podała lek na ból głowy. Odsunęła kołdrę i spojrzała ma zakrwawiony bandaż. Zmieniła mi go.

-Nie mam pojęcia czemu to się nie goi.- westchnęła.

-Ja wiem.- powiedziałam.- dostałam jako smok i musi mi się to wygoić jako smok.

-Dobrze.- zamyśliła się. Nagle zadzwonił do niej telefon. - Tak. Mhm. Oczywiście. Zaraz będę. Do widzenia.- rozłączyła się.- Skarbie muszę jechać do muzeum, poprosisz kogoś żeby posmarował ci siniaki na plecach i brzuchu tą maścią?

-Tak nie ma sprawy.- uśmiechnęłam się co odwzajemniła.- Dziękuję.

-Nie ma co skarbie.- powiedziała i wyszła.

Wzięłam telefon, leżący na szafce nocnej. Wybrałam numer do Nya'i i po 3 sygnałach dziewczyna odebrała.

-Hej Nya słuchaj mogłabyś mi w czymś pomóc?

-Hejka, w czym?

-Muszę posmarować siniaki na plecach, sama ledwo co się ruszam i nie dam rady.- powiedziałam.

-A Misako nie miała ci tego zrobić?- zdziwiła się.

-Musiała pojechać do muzeum.

-Okej, okej...zaraz będę!- rozłączyła się.

Czekałam chyba 10 minut. Drzwi się otworzyły a w nich stanął...Cole.

-Ee hej? Co tu robisz?- spytałam wyraźnie zdziwiona.

Storm | April | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz