Rozdział 38

132 5 12
                                    

Królestwo ciemności. Niekończący się strach, uroki, klątwy i wszystko co najgorsze. Ukryte między krainą ciemności, a przeklętą krainą. Tam właśnie władał nie kto inny jak Lord Garmadon. Wraz ze swoimi sługusami - rodzeństwem Harvey i dwoma dziewczynami, prowadził terror i swoje działania. W lochach czekali na śmierć jedni z największych przeciwników Lorda Garmadona. Wśród nich znajdowała się rudowłosa dziewczyna, która ledwo dychając, czekała już na swój koniec.

— NIE, NIE, NIE! JEŚLI CISZA SIĘ DOWIE, ŻE UDAŁO IM SIE ZDOBYĆ WSZYSTKIE KRYSZTAŁY TO RÓWNIE DOBRZE MOŻEMY RZUCIĆ SIĘ NA POŻARCIE NOCNYM HIENOM! — Primrose Harvey krzyczała będąc na schodach prowadzących do lochów.

— Stul pysk Prim! Dowie sie jeśli dalej będziesz się drzeć. — Głosy były coraz lepiej słyszalne w lochach.— Po za tym mają wszystkie oprócz jednego, a bez niej i jej kryształu gówno zrobią. — Spojrzał się na dziewczynę leżącą bez ruchu na kamiennej posadzce.

— Witaj kochaniutka. — Powiedziała Primrose. — Pora na kolejne spotkanie z Panem.

Otworzyli celę, siłą wyciągnęli dziewczynę. Prowadzili ją do głównej sali. Cały czas szydzili z niej, a o podkładankach i karach cielesnych nie trzeba wspominać. Wprowadzili ją i rzucili nią o ziemię tuż przed ich Mistrzem.

— A więc, mutacjo, czy dziś nastąpi ten dzień i wyśpiewasz nam wszystko o ninja? — Lord Garmadon szczerzył się obrzydliwie.

— Pan Cię o coś pyta wywłoko.— Powiedział Anthony.

Dziewczyna splunęła śliną połączoną z krwią wprost przed nogi Lorda Garmadona.

— Ja jestem mutacją? Spójrz na siebie. Cztery ręce, ciekawe czy kutasy też masz cztery.— Znowu splunęła.— I śnij dalej, bo dobrze wiesz że nic ci nie powiem. Nie zdradzę przyjaciół.— Spojrzała się zdeterminowana wprost w oczy Lorda.

— Nie będziesz się do mnie tak odzywać!— Nagle pojawiła się macka i zaczęła dusić rudowłosą.— Wyciągnę to z ciebie siłą!

— Mistrzu nie chcę kwestionować twojego zdania, natomiast ta cała April bardziej nam przyda się żywa. — Powiedziała złotowłosa dziewczyna o imieniu Vivienne. To ją April widziała kilka razy.

Garmadon był nadal wkurwiony natomiast puścił April, a ona odrazu złapała większy oddech.

— Harveyowie, zabierzcie ją stąd. Mam dość patrzenia się na tego robaka. Zróbcie z nią to co zawsze.

Tak jak powiedział, tak zrobili. Rzucili April o ścianę, a jej niektóre rany się znowu otworzyły. Ciało dziewczyny nie wyglądało najlepiej. Całe w sińcach, okaleczone. Jej psychika natomiast ledwo trzymała się na włosku. To właśnie robią Harveyowie. Za pierwszym razem gdy się spotkali, pokazali jej to co potrafią, a gdy teraz jest ich zabawką, niszczą jej psychikę codziennie po spotkaniu z Lordem Garmadonem. Dla nich to świetna zabawa, a Garmadon myśli że dzięki torturom wyciągnie potrzebne informacje.

— Primrose, działałaś wczoraj więc dzisiaj moja kolej.— Powiedział Anthony, a jego siostra tylko jęknęła z niezadowolenia.

I się zaczęło. Najgorsze wspomnienia wycinane i lecące w kółko i w kółko. Łzy leciały już po twarzy April, a jej krzyki roznosiły się po całych lochach. A jedno wspomnienie było już tak często powtarzane, że przyćmiło inne, stało się w jej głowie prawdą i już nie bolało.

— Stój Tony! Nie słyszysz? Ona już na to nie reaguje! — Zerwała się Primrose.— Zadziałało!!

— To świetnie. Początek planu wypalił, teraz czas na drugą część i już nie będzie nam potrzebna.

Storm | April | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz