Rozdział 17 Dżungla

880 47 115
                                    


Promienie słońca padały na moją twarz. Zaczęłam się wybudzać. Poprawiłam się. Poczułam, że nie leżę w swoim łóżeczku. Siedzę za to, przytulona do Kai'a. Otworzyłam od razu oczy i zarumieniłam się. Kai chyba to poczuł.

-Księżniczka już wstała.- powiedział chłopak, który chwilę temu robił za moją poduszkę.

-Wasza fioletowość jak już.- uświadomiłam sobie co powiedziałam.- Yy to znaczy...Nie mów tak do mnie! Nie jestem żadną księżniczką!- strzeliłam facepalma w myślach.

-Fioletowość...Nie wierzę!- zielonooki pomyślał na głos.

Chyba się wydałam.

Rozglądnęłam się dookoła. Nikt już nie spał. Zauważyłam jak lecimy już na dżunglą.

-Uwaga będziemy lądować!- usłyszałam mechaniczny głos Zane'a.

Wszyscy zaczęli zniżać lot. Po chwili można było usłyszeć głośne tupnięcie. 5 smoków równocześnie wylądowało w środku puszczy. Kai pomógł mi zejść.

Dżungla wygląda pięknie. Gęstwina drzew i krzewów. Pełno lian i najróżniejszych kwiatów. Piękna, ale i niebezpieczna. Mogłabym w niej zamieszkać. Aktualnie stoimy na niewielkiej polanie. Każdy z ninja odwołał swojego smoka.

-Rozbijemy tutaj tymczasowy obóz.- powiedział Lloyd, rozglądając się.

-Dla mnie spoko.- uśmiechnął się Jay.

-Jest jeden problem.- zaczął Zane, a każdemu zrzedła mina.- Mamy 6 namiotów, a jest nas siedmioro.

-Już myślałem, że to coś poważnego.- Jay udał, że ściera pot z czoła.- Ja i Nya możemy mieć razem.- pocałował swoją dziewczynę w policzek.

-Kochana, nie boisz się mieć sama namiotu? Jak chcesz mogę spać z tobą.- Nya podeszła do mnie.

-Dzięki, ale poradzę sobie.- powiedziałam.- Już nie takie rzeczy robiłam.

-No dobra, ale w razie czego, to możesz pójść do któregoś z chłopaków.- Nya położyła dłoń na moim ramieniu.

Chłopcy zaczęli składać namioty. Ja i Nya miałyśmy wszystko rozpakować. Śmiesznie się na to wszystko patrzyło z boku. Miałam ochotę parsknąć śmiechem kiedy namiot złożył się z Lloydem w środku. Postanowiłam się przejść. Poszłam w głąb dżungli. Ciągle sprawdzałam, czy aby napewno nikt mnie nie śledzi. Doszłam do rzeki. Spojrzałam na siebie w tafli wody. Ciemne włosy, zerówki. To nie byłam ja. Miałam ochotę się rozpłakać, kiedy usłyszałam jakiś szelest. Odwróciłam się w stronę krzaków, z których wydobywał się dźwięk. Wiem, że nikt mnie teraz nie zobaczy. Przygotowałam się, żeby wywołać błyskawicę. Nagle z krzaków wyszedł wielki pająk. Wystraszyłam się i strzeliłam w niego błyskawicą. Pająk usmażył się. Odetchnęłam z ulgą.

-Wiedziałem..- z prędkością światła odwróciłam się w stronę głosu. Zobaczyłam zaskoczonego Kai'a.

-Ee nie wiem o co ci chodzi.- skrzyżowałam ręce na piersi.- I jak się tu znalazłeś.

-Jestem ninja.- strzelił facepalma.- I wiem, że ty też APRIL.- Ostatnie słowo zaakcentował.

-Jestem MARY nie żadna April. M-A-R-Y.- próbowałam go przekonać.

-To na marne skarbie.- powiedział.- "Wasza fioletowość".

Nie wiedziałam co odpowiedzieć. Mogłam tego nie mówić na głos. Stałam wryta w ziemię, ze wstydu i zaskoczenia. Kai podszedł do mnie. Złapał mnie za policzek.

-Wiem, że to ty April.- pogładził mój policzek.- Po oczach.

Łzy napłynęły mi do oczu. Wtuliłam się w chłopaka, co on od razu odwzajemnił. Zaczęłam mu płakać w tors.

Storm | April | NinjagoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz