Zostałam przywieziona do mojego dawnego domu. Znowu jestem w tym pokoju. Znowu w tym klasztorze. Znowu w tej samej sytuacji. Znowu z tymi samymi osobami. Znowu tutaj.
Siedzę na łóżku otoczona ninja. Wszyscy są nadal w szoku z zaistniałej sytuacji. Głowę mam spuszczoną. Łzy co jakiś czas kapią na świeżą pościel. Miałam tu nie wracać. Nigdy.
To pomyłka. Nie jestem April...-Cieszę się, że z nami jesteś.- powiedział Lloyd.
-A jestem?- w końcu się odezwałam. Siedziałam cicho przez całą podróż, co do mnie w ich towarzystwie jest niespotykane.- Nie jestem tą samą April. To pomyłka.- powiedziałam ciągnąc nosem.
-Musisz ochłonąć. Csii.- uspokajała mnie Nya, siedząca obok.- Chodźcie, Cole zostaniesz z nią?
-Nie. Nie on.- zadrżałam z płaczu. Keszcze tego brakuje, że będę musiała porozmawiać z Colem. Nie jestem na to gotowa. Na nic nie jestem- Kai...
Cole posmutniał. Nie wiem czy pamięta, co mi powiedział. Ale ja pamiętam i nie wybaczę mu tego. Wszyscy wyszli oprócz Kai'a. Chłopak usiadł i przytulił się do mnie. Odwzajemniłam uścisk.
-Jakim cudem tak szybko wrócił ci kolor włosów?- zaśmiał się.
-Bardziej mnie ciekawi, co to było za pole.- uśmiechnęłam się.
-Wiem, że się uśmiechasz.- Kai zaczął mnie łaskotać.
-Kai p-proszę prze-estań.- próbowałam go powstrzymać. Chłopak niestety jest silniejszy. Przygniótł mnie swoim ciężarem do materaca i nie zaprzestawał tortur.- Ma-ahaha-sz t-trzy sekundy!
-O nie, nie, nie. Nie dam się już tak łatwo.- zaśmiał się.
Po kilku próbach wyrwania się, wreszcie się udało. Jednak to napewno sama się nie uwolniłam. Nie potrafiłabym. Skrzyżowałam nogi. Wyciągnęłam mój klucz żywiołu z tylnej kieszeni spodni. Zaczęłam nim obracać w palcach. Zastanawiało mnie kilka rzeczy. Skoro mam taką samą moc żywiołu co mój brat, to czemu on nie mógł wyciągnąć tego klucza? Czemu ten klucz był na środku, jakby był czymś naprawdę ważnym? Co się dokładnie stało przed wejściem do jaskini? I jakim cudem mam znowu dawny kolor włosów? Tyle pytań i zero odpowiedzi. Jeszcze nie skontaktowałam się ze smokami, a wiem, że będę miała im wiele do wytłumaczenia. I najważniejsza sprawa, zostać sobą czy wrócić do maski, którą nakładałam codziennie rano na twarz. Nie chodzi o maskę pielęgnacyjną czy ochronną, ale o emocjonalną. Zbudowanie się na nowo było ciężkie, a teraz wszystko to runęło. Przewróciło się o 180 stopni. Moje życie wywróciło się do góry nogami, kiedy Rachel podpaliła tą nieszczęsną kartkówkę. Od tego wszystko się zaczęło. Czasami, zastanawiam się co by było gdyby to się nie wydarzyło. Gdzie bym teraz była? Za dużo ostatnio rozmyślam i nie wiem czy to dobrze, czy nie. Wiem tylko, że znam osobę, która odpowie mi na część pytań, które kłębią się w mojej głowie. I właśnie do niej muszę się udać. Z zadumy wyrwał mnie dźwięk pstrykania.
-Halo, ziemia do April.- Kai jeszcze raz pstryknął palcami koło mojego ucha.
-Yyy co?- oprzytomniałam.
-Co się tak przyglądasz temu kluczowi? To badziew.- Kai wyciągnął swój i również zaczął go obracać.
Spojrzałam na obracający się złoty klucz między palcami mojego przyjaciela. Coś przyciągnęło moją uwagę. Zabrałam mu jego klucz i zaczęłam go dokładnie oglądać. Był długi i wąski. Nie pasował do żadnego mi znanego zamka. W miejscu natomiast gdzie trzyma się klucz, jest wyżłobiony symbol ognia i jakby miejsce na kamień.
Spojrzałam na swój klucz. Wyglądał prawie identycznie. Jedyną różnicą było to, że mój symbol nie oznaczał ognia. Była to chmura z piorunami. Nie sama błyskawica. Wyglądało to raczej na burzową chmurę. Wstałam z łóżka. Widząc zaskoczone spojrzenie zielonookiego chłopaka, powiedziałam:
CZYTASZ
Storm | April | Ninjago
FanfictionApril - zwykła, pechowa dziewczyna o niezwykłych zdolnościach wpada w towarzystwo kilku idiotów (czyt. ninja). Jak potoczy się jej życie od nietypowego spotkania? Odkryje swój prawdziwy potencjał? Czy ktoś skradnie jej serce? #1 - ninjago 14.12.2020...