10 - PROTECTIVE

555 17 0
                                    

Alora Lin

Minęło kilka dni i zbliżała się przerwa świąteczna. Oczywiście większość szkoły planowała zostać w Hogwarcie, aby wziąć udział w Balu Bożonarodzeniowym.

Siedziałam obecnie przy stole Ravenclaw obok moich przyjaciół na kolacji. Cho bełkotała Padmie i Marietcie, jak bardzo miała nadzieję, że Cedric poprosi ją, by była jego parą na balu. Anthony i ja siedzieliśmy naprzeciwko nich, przysłuchując się rozmowie.

"Więc" zaczął Anthony, nieznacznie przesuwając się na swoim miejscu, tak że był twarzą do mnie. "Czy ktoś już cię zaprosił na bal?"

"Nie" stwierdziłam, używając widelca do zabawy sałatką na moim talerzu.

"Tak, ja też nie…”

Siedzieliśmy we dwoje w milczeniu przez kilka minut dłużej, a najbardziej wyrazistymi dźwiękami dobiegającymi ze stołu były chichoty Cho, Padmy i Marietty, gdy patrzyli, jak Cedric wchodzi do Wielkiej Sali.

Przez ostatnie kilka dni starałam się pozostać obecnym, kiedy byłam z moimi przyjaciółmi.  Często zdawałam się odpływać, wyobrażając sobie Draco przyszpilającego mnie do ściany, gdy jego żylaste ręce wędrowały po moim ciele. Jego odziane w pierścionki palce obejmowały moją szyję, dusząc mnie...

"Alora?"

Wyrwałam się z zamyślenia, zwracając się w stronę Anthony'ego, który wydawał się próbować zwrócić moją uwagę przez ostatnie kilka sekund.

"Przepraszam” powiedziałam, umieszczając pasmo włosów za moim uchem. "trochę się rozproszyłam. Co mówiłeś?"

"Nie martw się,” zarumienił się. ”ja hm… Zastanawiałem się tylko, czy chcesz być moją parą na Balu Bożonarodzeniowym? jako przyjaciele oczywiście."

W głębi duszy wiedziałam, że chcę iść na Bal Bożonarodzeniowy z pewnym Slytherinem, ale po pierwsze wiedziałam, że nigdy nie zapyta, a po drugie, byłabym pośmiewiskiem mojego domu, gdyby ludzie dowiedzieli się, że chcę w nim uczestniczyć z Draco.

Pomimo tego, że był absurdalnie przystojny, Draco nadal był łobuzem i na pewno żaden z moich przyjaciół nie byłby szczęśliwy, gdyby dowiedzieli się o moich ostatnich kontaktach z nim.

"Tak, oczywiście” uśmiechnęłam się do Anthony'ego. "Z przyjemnością"

"Znakomicie!" rozpromienił się, odwracając się do swojego talerza z jedzeniem, aby ukryć głęboki rumieniec, który pojawił się na jego policzkach.

Niedługo potem usłyszałam, jak Padma szepnęła Cho, że Cedrik zbliżał się do naszego stolika. Zerknęłam przez ramię, by wyglądać na niego podchodzącego i machającego ręką, gdy zawołał: "Hej! Alora, chciałem cię o coś zapytać"

"Czy jest coś, o co chciałbyś mnie zapytać, Cedric?" Cho przerwała mu, mrugając do niego rzęsami.  Chociaż jest jedną z moich najlepszych przyjaciółek, ta dziewczyna może być prawdziwym flirtem, kiedy próbuje.

"Um… nie?" stwierdził Cedric, marszcząc brwi. "W każdym razie" kontynuował, odwracając się do mnie. "Chodzi o Bal Bożonarodzeniowy. Zastanawiałem się, czy ty..."

"Czy już z kimś idzie?"  Anthony tym razem przerwał. "Tak, ona idzie ze mną. Cedric wyglądał na zaskoczonego, kiedy patrzył, jak Anthony kładzie swój ramiona wokół mnie.
"Och" zarumienił się Cedric."Czy jesteście ra...”

"Nie, nie jesteśmy razem,” odpowiedziałam szybko, gdy zauważyłam pasmo platynowych blond włosów w Wielkiej Sali.

Moje oczy natychmiast odnalazły Draco. Wpatrywał się we mnie sztyletami, po czym zacisnął pięści, powodując, że żyły na grzbiecie jego dłoni wystawały.  Szybko zdałam sobie sprawę, że nie patrzy na mnie;  wpatrywał się w tę część mojej talii, którą Anthony obejmował ręką.

Chociaż spędziliśmy kilka intymnych chwil, nie chodziliśmy na randki. Draco nie był moim właścicielem.

Pozostałam na swoim miejscu, pozwalając Anthony'emu utrzymać uchwyt na mojej talii. Szczerze mówiąc, pławiłam się w chwale zazdrości Draco.

Ta nasza gra staje się całkiem fajna.

Cho odchrząknęła, zmuszając nas wszystkich do zwrócenia na nią uwagi. "Cóż, ja nie mam jeszcze pary, Cedric."

Cedric początkowo miał przyklejone do mnie oczy, zanim nagłe wtrącenie Cho wyrwało go z zamyślenia.  -

"Och, racja… Chcesz być moją parą na balu bożonarodzeniowym?"

Cho niepewnie skinęła głową, odwracając się do Padmy i Marietty, gdy cała trójka chichotała jak siedmiolatki na nocnej nocy.

Cedric niezgrabnie skinął głową na Anthony'ego i mnie, zanim wrócił do stołu Hufflepuffu. Patrzyliśmy, jak siadał obok swoich przyjaciół, nerwowo spoglądając na nas od czasu do czasu.

"Wiesz, możesz teraz puścić moją talię" zasugerowałam, drażniąc się z Anthonym.

"Co? Och, racja, przepraszam" zachichotał, zdejmując dłoń, gdy jego policzki znów stały się lekko różowe.

"Doceniam, że jesteś wobec mnie tak opiekuńczy" zaczęłam, wracając do mojego talerza z jedzeniem, podobnie jak Anthony. "Ale to tylko Cedric; on mnie nie skrzywdzi."

"Wiem, że nie"

"Więc o co chodzi ?"

"To nic” wzruszył ramionami, wpychając kawałek kurczaka do ust.

Draco patrzył, jak Alora i jej przyjaciele opuszczają Wielką Salę po zakończeniu kolacji. Siedział tam, bawiąc się jedzeniem na swoim talerzu, zasypiając.  Crabbe i Goyle łapczywie wpychali sobie jedzenie do gardeł, ale Draco nie zwracali na nich uwagi, ponieważ myślał tylko o jednej rzeczy. Alora.

To uczucie, które płonęło w jego klatce piersiowej, było dla niego zupełnie obce. Zaciskając pięści na widelcu w dłoni, z frustracji ugryzł wnętrze policzka. 

Wcześniej spotykał się z kilkoma dziewczynami, ale zawsze było inaczej. Pieprzył dziewczynę na jedną noc, a potem przechodził do następnej. Uwielbiał je wykorzystywac, żeby dostać co potrzebował i jeszcze bardziej pokochał uczucie niszczenia ich niewinności.

Czuł się potężny i dominujący. Ale z Alorą jedno połączenie nie wystarczyło.  Chciał więcej.  W rzeczywistości pragnął więcej.

Często znajdował się pod prysznicem lub wyciągał się na jedwabnej prześcieradle, szarpiąc się na samą myśl o niej. Zamykał oczy, wyobrażając sobie ją stojącą przed nim i wchodzącą w całą jej urodę.

Wyobrażał sobie, jak przesuwa palcami po jej wystających obojczykach, zanim przestaje masować jej piersi. Następnie wyobraził sobie, jak ustawia swoją twardą erekcję przy jej wejściu, gotów uderzyć w nią, aż krzyczała, żeby szedł mocniej i szybciej.

Ale po codziennych atakach masturbacji leżał w łóżku, myśląc o tym, jak by to było trzymać Alorę w ramionach.

Wyobrażał sobie ją uśmiechającą się, kiedy podkradał się do niej, obejmując ramiona wokół jej talii i zostawiając lekkie pocałunki w zgięciu jej szyi.

Draco absolutnie kochał jej uśmiech. Zawsze widział ją śmiejącą się, kiedy była z przyjaciółmi, ale chciał być powodem, dla którego się uśmiechała.

Chciał być powodem, dla którego śmiała się, dopóki jej oczy nie zaszły łzami. Chciał być powodem, dla którego nie mogła zasnąć w nocy.

Zawsze udawał, że nie widzi Alory, kiedy wchodziła do pokoju, ale niewiele wiedziała, patrzył na nią przy każdej możliwej okazji. Za każdym razem, gdy mijała go na korytarzach, śmiał się dalej z przyjaciółmi i czekał, aż jej plecy zwrócone były do ​​niego, żeby rzucić okiem. Uwielbiał sposób, w jaki jej długie czarne włosy podskakiwały na jej plecach przy każdym kroku.

Nie miała pojęcia, ale doprowadzała go do szaleństwa.

A potem, dziś wieczorem, widząc ją owiniętą w ramiona Anthony'ego, przez jego ciało przepłynął nowy rodzaj gniewu.

Alora była jego i nikogo innego. I on o to zadba.

Muffliato (Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz