11 - ON HIS KNEES

683 18 9
                                    

OSTRZEŻENIE O DOJRZAŁEJ TREŚCI!
-

Alora Lin

Nasze egzaminy semestralne dobiegły końca i nadeszła noc balu bożonarodzeniowego.

Byłam w moim akademiku, przygotowując się do balu z Cho, Mariettą i Padmą. Marietta pomagała Cho we włosach, podczas gdy Padma dopracowywała jej makijaż.

Skończyłam już makijaż i zwinęłam włosy w luźne fale, zanim włożyłam je do połowy upiętej, w połowie opuszczonej fryzury.

Chcąc poczuć się trochę jak księżniczka Ravenclawu, wybrałam pastelową niebieską sukienkę na dzisiejszy wieczór;  była błyszcząca i prześwitująca w części tułowia, ale dołączona była elegancka i zwiewna spódnica. Rozcięcie biegło po prawej stronie sukienki, odsłaniając większość mojej nogi.

Włożyłam jedwabne, kremowe szpilki, zanim zaczekałam, aż reszta moich przyjaciół skończy się przygotowywać.

"Alora!" Oczy Cho rozszerzyły się, gdy zauważyła mnie za sobą w lustrze. "Wyglądasz absolutnie oszałamiająco!"

"Dziękuję" zarumieniłam się. "Ty też! Wszystkie wyglądacie pięknie" powiedziałam, wskazując na Mariettę i Padmę.

"Wyglądam jak klaun" Padma zmarszczyła brwi, wściekle pocierając powieki, próbując rozprowadzić cień do powiek. Przypadkowo dodała za dużo czerwonego cienia do powiek, przez co wyglądała na lekko chorą.

"Och, zamknij się" próbowałam ją pocieszyć. "Jesteś absolutnie wspaniała. Nie potrzebujesz całego tego makijażu."

Podszedłam do Padmy. Jednym ruchem różdżki intensywnie zabarwiona kałuża czerwieni, która otaczała jej oczy, zmieniła się w piękny, lśniący złoty.  Miała na sobie eleganckie, czerwone, jedwabne sari ze złotymi ozdobami.

"Czy tak lepiej?" zapytałam, odwracając Padmę do lustra przed nią.

"Broda Merlina” sapnęła Padma. "Tak, to jest idealne, Alora. Dziękuję!" Zerwała się ze swojego siedzenia, by objąć mnie mocnym uściskiem.

We dwie rozmawialiśmy trochę dłużej, czekając na Cho i Mariettę.

Kiedy skończyli się przygotowywać, nadszedł czas, abyśmy udały się do Wielkiej Sali.

"Alora! Wow, um ... hej" zająknął się Anthony, patrząc, jak schodzę po schodach prowadzących do Wielkiej Sali. Wyciągnął rękę, kiedy dotarłam do najniższego stopnia.

Podałem mu rękę, zanim się pochylił, dając w grzbiet mojej dłoni lekki pocałunek.

"Dlaczego wyglądasz na tak zszokowaną?"  zachichotał.

"Po prostu nie przyzwyczajony do tego, że jesteś takim dżentelmenem,” zaśmiałam się, a na policzkach pojawił się lekki rumieniec.

"Nienawidzę cię" powiedział, spoglądając w dół i przygryzając dolną wargę.

"Jasne, że tak" drażnił!m się, kiedy położył drugą rękę na „męskich plecach”, prowadząc mnie do przodu.

Chociaż nigdy bym tego nie przyznała Anthony'emu, wyglądał szykownie w swoich czarnych szatach wyjściowych.

Zanim dotarliśmy do Wielkiej Sali, poczułam, jak para oczu płonie w boku mojej twarzy. Zerkając przez ramię, zauważyłam Draco opartego o ścianę, jego oczy nie patrzyły nigdzie indziej, tylko na mnie.

Wstrzymałam oddech, kiedy go zobaczyłam;  choć był dupkiem, naprawdę wyglądał przystojnie w swoich aksamitnych szatach wyjściowych. Jego długie blond włosy były stylizowane do perfekcji. Zadowolony wyraz jego twarzy tylko zwiększył jego seksapil.

Muffliato (Draco Malfoy)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz