!!!Spojlery z 14 odcinka 4 sezonu AOT!!!Przekleństwa!
- Jesteś pewny, że chcesz to zrobić? - zapytałaś, patrząc się na chłopaka.
- Dobrze wiesz, że nie mam wyboru. Muszę ich chronić. - odpowiedział Eren.
Spojrzałaś na twarz bruneta. Przez ostatni czas chłopak schudł trochę, a jego skóra lekko zmatowiała. Po akcji w Libero, zdrowie psychiczne Erena podupadło dość mocno. Jego oczy stały się puste, a twarz nie przejawiała żadnych emocji. Zdawałaś sobie, że było mu ciężko. Po dzisiejszej akcji większość jego przyjaciół będzie uważać go za egoistę i diabła, który chce dla nich najgorzej. Eren starał się nie pokazywać po sobie, jak strasznie się boi i cierpi. Wszystko przykrywał maską obojętności i znudzenia.
Złapałaś go za rękę i lekko ścisnęłaś.
- Wiem, Eren. To będzie trudne, ale wierzę w ciebie. - powiedziałaś. Niby były to tylko puste słowa, ale chciałaś dodać otuchy chłopakowi. W odpowiedzi brunet również ścisnął twoją dłoń.
- Już czas. - szepnął.
Machnął kilka razy ręką do przodu i czterech naszych żołnierzy ruszyło w stronę wejścia. Wszyscy obserwowaliście sytuację z ukrycia. Ty, Eren i kilku żołnierzy siedzieliście w krzakach, na prawo od wejścia do budynku. Zaczęło się.
- Zakaz wejścia, dla osób nieupoważnionych. - do waszych uszu dobiegł głos jednego ze strażników, stojących przy drzwiach.
- Hej! Głusi jesteście! Powiedziałem, że zaka...- przystąpiono do ataku na strażników.
Dwóm mężczyznom odebrano strzelby, a następnie pobito prawie do nieprzytomności. Waszym celem nie było zabijanie, chcieliście tylko dotrzeć do Zeke'a. Nie zawsze zgadzałaś się z działaniami Yagerystów, ale nie chciałaś zostawiać bruneta.
Wasze wojska, wyszły z ukrycia, a ty i Eren poszliście w ich ślady. Przechodząc obok dwóch skatowanych mężczyzn, usłyszeliście jak jeden z nich mamrocze:
- Jesteście diabłami.
Skrzywiłaś się lekko. Nienawidziłaś kiedy innym działa się krzywda. Zawsze starałaś się wymyślać takie rozwiązania, żeby obyło się bez rękoczynów i rozlewu krwi. Jednak sytuacja się zmieniła. Teraz toczy się wojna, która decyduje o waszej przyszłości. O losie Erdian.
- Nie słuchaj ich. - szepnął Eren, przechodząc obok ciebie.
Bez większego problemu udało wam się dostać do budynku. Jeżeli jakiś ze strażników się stawiał, odrazu był bity.
Eren zauważył jak dwójka waszych najlepszych przyjaciół, Mikasa i Armin, udają się z jakąś dziewczynką do jednego z pomieszczeń. To była wasza szansa. Rozdzieliliście się. Grupa, pod dowodzeniem Flocha, sprawnie weszła do sali gdzie znajdowała się reszta grupy, a następnie aresztowała oddział Hange. Zaś ty, Eren i kilku waszych ludzi, udaliście się do pomieszczenia, w którym powinna się znajdować dwójka waszych przyjaciół.
Spojrzałaś na bruneta. Nie obchodziło go już nic, oprócz spotkania z Mikasą i Arminem. Szedł szybkim krokiem, cały spięty. Dopiero teraz zauważyłaś, że w tym całym zamieszaniu, Eren rozciął sobie rękę, żeby dać do zrozumienia waszym rozmówcom, że w każdej chwili może zamienić się w tytana. Doszliście do celu. Teraz miała się odbyć jedna z ważniejszych rozmów, od której zależało powodzenie misji.
Eren szybko otworzył drzwi, przez które weszliście. Przeleciałaś wzrokiem po pomieszczeniu. Wasi przyjaciele siedzieli przy stole razem z dziewczynką. Obok nich znajdowały się dwa puste krzesła, do których podeszliście.