Przedostatni dzień maratonu!
Jutro rozdział też gdzieś w takich godzinach wleci. W niedzielę wstawię rozdział Call My By Name, a następny rozdział po maratonie będzie co tydzień w piątekMiłego czytania maleństwa!
Patrzyłam w niebieskie tęczówki chłopaka, nie potrafiąc wydobyć z siebie choćby słowa. Jego widok rozrywał moje serce i odnawiał sklejone już wcześniej rany. Starałam się nie rozpłakać, ale ból, jaki odczuwałam w tamtym momencie, był na tyle silny, że łzy same napływały do oczu. Tak cholernie za nim tęskniłam. Odczuwałam radość i nienawiść jednocześnie. Przygryzłam środek policzka na tyle mocno, że poczułam metaliczny posmak krwi na języku.
- Chodź. Udamy się na wycieczkę - odparł jakby nigdy nic, a ja nawet nie drgnęłam. - Pogadamy, bo chyba mamy o czym.
- Wydaje mi się, że nie - odezwałam się w końcu i byłam wręcz zdumiona opanowaniem w moim głosie.
- Nie utrudniaj tego, Madeleine.
- Jeśli chcesz pogadać to możemy to zrobić tutaj - odparłam, a brunet podszedł do mnie na tyle blisko, że zapach jego charakterystycznie mocnych perfum, wywołał lekkie zawroty głowy.
Odwróciłam wzrok, by ukryć jak bardzo boli mnie jego obecność. Pięć lat minęło od naszego rozstania, a ja czułam się tak jakby to było niedawno.
- Nie jestem na tyle głupi, by rozmawiać z tobą u ciebie kiedy wiem, że bawisz się w narzeczeństwo z Ramirezem - odparł, a ja się zaśmiałam.
- W czym widzisz problem? - spytałam i ponownie spojrzałam w jego oczy.
- Może w tym, że cię przed tym chroniłem, a ty i tak w to weszłaś - powiedział, a ja prychnęłam.
- Kolejna osoba z pogawędka o ochronie? Słuchaj, nie chce mi się wysłuchiwać, że mnie chroniliście, a później zostawiliście, bo taka była wasza ochrona. Po prostu nie chce mi się słuchać, że osoby, które kochałam zostawiły mnie dla ochrony, która była gówno warta! - odparłam , a gdy tylko dotarło do mnie co powiedziałam stanęłam jak wryta.
Nie miałam kontroli nad swoimi słowami. Mówiłam co ślina naniesie na język i zdecydowanie za dużo powiedziałam. Patrzyłam na bruneta, a on zmarszczył brwi. Tak samo jak ja analizował moje słowa.
- Kochałaś? - spytał.
Nie odezwałam się ani słowem. Nawet nie wiedziałam co mam mu powiedzieć. Zabrakło mi najzwyczajniej na świecie słów. Wpatrywałam się w niego, a moje serce waliło jak nie normalne.
- Madeleine. - Patrzyłam na niego, próbując wymyślić coś, by wybrnąć z tej sytuacji.
- Tak, kochałam. Czas przeszły jak słyszysz - powiedziałam i całkowicie zszokowałam sama siebie z jakim opanowaniem potrafiłam to powiedzieć. - Czy serio jest to takie ważne? - spytałam, a chłopak zrobił krok w moją stronę. Widząc ten ruch cofnęłam się do tyłu.
Proszę wyjdź stąd i zostaw mnie samą. Nie chcę byś został tu choćby chwilę dłużej, bo ponownie się rozpadnę.
- Dla mnie ważne. Nie chcę tutaj rozmawiać. Skoro już zaczęłaś coś mówić to może jednak uda mi się namówić ciebie na pojechanie ze mną? - spytał, a ja pokiwałam przecząco głową.
- To nic nie da, Ethan. To tylko pogorszy sytuację. Wolę byś wyszedł - powiedziałam, a chłopak skinął głową.
- Rozumiem. Wiedz, że jeśli zmieniłabyś zdanie to jestem do twojej dyspozycji - odparł i schował kosmyk moich włosów za ucho. Wyszedł, a ja czułam się tak jakbym ponownie przeżywała to samo co kiedyś.
CZYTASZ
Angel Of My Dreams (zawieszone)
Teen Fictiondruga część dylogii "Angel" "Byłeś moim aniołem śmierci - stałeś się aniołem moich marzeń" Mogą się pojawić: *przekleństwa *sceny erotyczne Nie wyrażam zgody na kopiowanie w jakikolwiek sposób książki Książka jest mojego Autorstwa. okładka od @amar...