Rozdział 1

1.1K 55 50
                                    

Rok 1919

Rzesza szedł korytarzem trzymając szkicownik i ołówki blisko piersi. Nie miał zamiaru słuchać wrzasków ojca, że to przez nich stracił tytuł aktywnego państwa. Bardzo dobrze wiedział, że będzie obwiniać ich o swoją porażkę, ale słysząc to było mu przykro. Nigdy nie usłyszał od niego miłego słowa, zawsze był wredny i brutalny, nie raz był przez niego poniżany, gdy jego drugi ojciec nie widział. Z jego rozmyślań wyrwało go umięśnione ciało, na które wpadł. Zachwiał się i upadł na podłogę rozrzucając szkicownik i ołówki. Spojrzał na połamane ołówki i miał ochotę krzyknąć na osobę na którą wpadł, ale żadne słowo nie wyszło z jego ust.

- Rzesza, wszystko w porządku? – Spytał Prusy patrząc na bratanka zmartwiony, obok niego stał zaskoczony Imperium Rosyjskie. Jednak czerwonowłosy nie zwracał na nich uwagi patrząc na stojącego nad nim przystojnego mężczyznę. Złote oczy patrzyły na niego z zainteresowaniem i wyciągnął do mniejszego dłoń. Rzesza ocknął się cały zarumieniony i wziął jego rękę podnosząc się z ziemi.

- Tak, przepraszam nie patrzyłem gdzie idę. – Odezwał się podnosząc swoje rzeczy i patrząc ukradkiem na wyższy kraj.

- Nic się nie stało, ja też nie zwracałem uwagi. – Powiedział uśmiechając się do mniejszego.

- Anglia i Francja zabrali swoje tyłki? – Spytał czarnowłosy.

- Tak, kilka minut temu. Ojciec jest bardzo wkurzony. – Powiedział patrząc na wuja. Prusy westchnął i spojrzał na czarnowłosego zmęczonym wzrokiem.

- Dobra, pójdziemy z nim porozmawiać, odprowadzisz Zsrr do wyjścia? – Spytał uśmiechając się zachęcająco do bratanka. Wiedział, że białooki nigdy nie rozmawiał z innymi krajami, dlatego teraz była idealna okazja, aby kogoś takiego poznał.

Rzesza pokiwał głową i odprowadził mężczyzn wzrokiem. Chłopak czuł się nieswojo w pobliżu złotookiego, jego serce biło jak szalone, co nigdy mu się nie zdarzał przy innym kraju, gdy odwiedzał jego ojca. Zsrr wyczuwając stres nastolatka uśmiechnął się uspokajająco i położył dłoń na jego głowie, co zwróciło uwagę białookiego.

- Nie martw się, nic ci nie zrobię. – Powiedział uspokajająco.

- Nie boje się ciebie. – Powiedział naburmuszony. – Po prostu jesteś pierwszym krajem, z którym rozmawiam. No oprócz rodziny.

- Twój ojciec ci nie pozwalał? – Spytał idąc obok mniejszego.

- Nie, zawsze siedzę tutaj. – Powiedział patrząc w złote oczy mężczyzny. – Jak się nazywasz?

- Jestem Zsrr, jestem synem Imperium Rosyjskiego.

Rzesza przyjrzał się mu uznając go za bardzo atrakcyjny kraj. Wiedział, że jego ojciec nie dogadywał się z Imperium, dlatego miał nadzieje, że oni mogliby się zaprzyjaźnić.

- Jestem Trzecia Rzesza Niemiecka, ale mów mi Rzesza. Co ty tutaj robisz, skoro nie jesteś aktywnym państwem?

- Ojciec rozmawiał z Prusami o tym całym traktacie Wersalskim. – Powiedział przystając przy oknie. – Oraz chciał poznać twojego brata skoro został nowym aktywnym państwem.

Rzesza spuścił wzrok zastanawiając się jak to jest być aktywnym państwem. Czy on kiedyś nim zostanie? Zazwyczaj pojawienie się nowego aktywnego państwa wiązało się z porażkami podczas bitew albo wojen, jak to było z jego ojcem. Jedna część chciała aby został kiedyś aktywnym państwem, ale druga nie, ponieważ odebrałby tytuł swojemu bratu.

- Weimar jest dość zdenerwowany, bo nie był gotowy na to wszystko. – Powiedział patrząc na uszankę wyższego. – Będzie musiał naprawić błędy ojca.

- Masz rację, to nie będzie łatwe. Pewnie Cesarstwo nie jest zadowolony, że jego ziemie też zostały zabrane.

- Jest wściekły, ale dobrze mu tak. – Powiedział uśmiechając się szeroko. Złotooki zaśmiał się z uroku chłopaka i potargał jego czerwone włosy, co zaowocowało rumieńcem na jego policzkach. – Ile masz lat?

- Mam 20 lat. – Zaśmiał się patrząc w białe oczy chłopaka. – A ty wyglądasz na 18.

- Zgadłeś. – Zaśmiał się czując ciepło na sercu. – Jednak to nic dla kraju.

- Racja, inni żyją ponad 100 lat, albo i więcej. – Powiedział patrząc na białe oczy chłopaka, był nimi urzeczony. – Jak na mnie wpadłeś, wyglądałeś na smutnego i zdenerwowanego, a teraz masz radosne oczy i piękny uśmiech.

Czerwonowłosy zarumienił się i schował twarz za szkicownikiem unikając jego wzroku.

- Ponieważ poprawiłeś mi humor. – Powiedział cicho. Złotooki odsunął szkicownik z twarzy nastolatka i uśmiechnął się ciepło.

- Cały czas powinieneś chodzić z uśmiechem. – Przyznał patrząc mu w oczy. – Obiecuje, że zabiorę cię kiedyś na zewnątrz, oczywiście gdy będziesz tego chciał.

- Ojciec mi nie pozwoli. – Powiedział ponuro. Bardzo chciałby wydostać się z tego budynku, zaczerpnąć świeżego powietrza, poznać inne kraje.

- Twój ojciec nie jest już aktywnym krajem, co oznacza, że nie musisz się go już słuchać. – Przyznał przytulając zaskoczonego chłopaka. – Teraz jest nim twój brat, więc z nim teraz będziesz, a na pewno zgodzi się na nasze spotkanie. I na dodatek da ci trochę wolność.

- Czyli, możemy zostać przyjaciółmi? – Spytał z nadzieją.

- Oczywiście, dlaczego nie? – Spytał patrząc na czerwonowłosego zdziwiony. – Każdy potrzebuje przyjaciół, a ja będę szczęśliwy, gdy zostanę twoim pierwszym przyjacielem.

Rzesza poczuł jak łzy kłują go w oczy, więc szybko wziął głęboki wdech i wytarł oczy rękawem białej koszuli.

- Bardzo bym chciał. – Powiedział cicho z uśmiechem na twarzy. Zsrr również się uśmiechnął i razem ruszyli dalej w głąb korytarza.

- A więc od dzisiaj masz przyjaciela. – Powiedział obejmując chłopaka ramieniem.

-------------------------------------------

Rozdziały będą pojawiać się codziennie :)

Stara  rzeczywistość - Zsrr x Rzesza CountryhumanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz