Rok 1925
Siedząc w biurze brata, czerwonowłosy patrzył przez okno i rysował w swoim szkicowniku portret Zsrr. Uśmiechnął się, a na jego policzkach pojawił się lekki rumienić. Przez te sześć lat zostali najlepszymi przyjaciółmi, jak tylko mogli spędzali razem czas. Jednak od trzech lat złotooki był aktywnym państwem co wiązało się z rzadkimi odwiedzinami, ale zawsze zostawało im pisanie listów czy telefony. Gdy Prusy albo Weimar przyjeżdżali do Moskwy, białooki zabierał się z nimi aby zobaczyć się z przyjacielem.
- Co tam rysujesz? – Spytał czarnowłosy zerkając na brata znad kartek.
- Krajobraz za oknem. – Powiedział lekko zestresowany. Szczerze, potajemnie podkochiwał się w czerwonowłosym, ale nie był gotowy aby komukolwiek się przyznać. Złotooki patrzył jeszcze na brata jakby wiedział, że kłamie i wrócił do przeglądania dokumentów.
- Jeżeli tak tęsknisz za Zsrr, mogę ci zorganizować spotkanie z nim. – Powiedział z lekkim uśmiechem i nie musiał podnosić wzroku, aby widzieć zadowolony wyraz twarzy brata.
- Naprawdę to zrobisz? – Spytał próbując nie pokazać, jak jest podekscytowany. Nie widział czerwonowłosego od dwóch miesięcy.
- Jasne, jak nie będzie zajęty, to dlaczego nie możesz go odwiedzić. – Powiedział patrząc na brata. – I tak widzę, że ci się nudzi.
Rzesza przewrócił oczami i zamknął szkicownik odkładając go na parapet wraz z ołówkiem.
- Nie nudziłbym się, gdybym mógł ci pomóc.
Weimar spojrzał na swoje papiery i westchnął odkładając pióro i odsuwając się do biurka.
- Jak zostaniesz aktywnym państwem będziesz rzygać tymi dokumentami. – Zaśmiał się podchodząc do białookiego. – A tak na serio, nie mogę dać ci tych dokumentów.
- Wiem. – Powiedział zmęczony i oparł brodę o dłoń spoglądając na widok za oknem. Weimar potargał mu włosy i podszedł do regału z książkami. Po chwili usłyszeli pukanie do drzwi.
- Proszę. – Odpowiedział złotooki siadając na fotelu. Do środka wszedł średniego wzrostu mężczyzna w garniturze, w dłoni trzymał elegancką teczkę.
- Republiko Weimarska. – Przywitał się podchodząc do biurka. Rzesza spojrzał na mężczyznę zdziwiony, nigdy go nie widział.
- Guten Tag. – Przywitał się czarnowłosy. – Przyszedłeś w samom porę, mam dla ciebie podpisany dokument.
Mężczyzna uśmiechnął się lekko i wziął od kraju bardzo ważny dla niego dokument.
- Dziękuje bardzo, to wiele dla nas znaczy. – Powiedział i dopiero wtedy zauważył siedzącego nieopodal Rzesze. – Przepraszam, nie wiedziałem, że masz gościa.
- Spokojnie, to tylko mój młodszy brat. Niestety nie mogę ci zdradzić jego imienia. – Powiedział uśmiechając się do białookiego. Mężczyzna również na niego spojrzał zainteresowany jego wyglądem. Uznał, że każdy człowiek powinien wyglądać tak jak on, blond włosy i niebieskie oczy.
- Guten Tag. – Mruknął cicho Rzesza.
- Guten Tag. – Odpowiedział i zwrócił wzrok w stronę kraju. – Nie wiedziałem, że masz brata.
- Ojciec bardzo dobrze go ukrywał. – Przyznał czarnowłosy. Mężczyzna jeszcze raz spojrzał na Rzesze nim z lekkim uśmiechem pożegnał się z krajami i wyszedł.
- Dziwny coś. – Powiedział białooki patrząc na zamknięte drzwi. – Kto to był?
- Adolf Hitler, jest liderem nowej partii do Reichstag.
- Nowa partia w parlamencie? – Spytał zaskoczony. – Zazwyczaj nowe partie nie mają szans aby się tam dostać.
- Mają duże poparcie w ludziach. – Przyznał Weimar. – To dzięki nim opuścił więzienie.
- Więzienie?! – Spytał przestraszony wstając ze swojego miejsca. – Kogo ty dajesz do parlamentu?
- Podpisałem tylko istnienie partii i zgodę, że może kandydować do parlamentu. To ludzie zdecydują czy tam będą. – Uspokoił brata kładąc mu dłoń na głowie i rozczochrają włosy.
- Czy to nie on rozpowszechniał ludziom gadkę, że partia u władzy niszczy kraj? – Spytał czerwonowłosy siadając obok złotookiego.
- Tak, nigdy nie dogodzisz ludziom. – Przyznał Weimar. – Zawsze znajdą się osoby, które nie będą lubić panującej władzy.
- Dlatego są wojny domowe. – Powiedział cicho Rzesza.
- Pomyśl, kto zawsze rozpoczynał konflikty? Osoby, które miały władze w państwie, nikt inny. A my dodawaliśmy tylko oliwy do ognia zgadzając się na nie.
- I dlatego zawsze cierpieli niewinni. – Mruknął cicho białooki. Weimar uśmiechnął się smutno i przytulił brata do siebie.
- Mogę ci obiecać, że nigdy nie zgodzę się na wojnę. Ja również nie chce powtórki z wielkiej wojny, a Europa wreszcie zasługuje na pokój.
Rzesza uśmiechnął się i odwzajemnił uścisk brata.
- Chcesz coś ze sklepu?
Weimar zaprzeczył, więc czerwonowłosy wstał i wyszedł z biura kierując się do wyjścia aby kupić sobie coś do jedzenia. Wszedł w zakręt i wpadł na tego samego mężczyznę, który był chwile temu u jego brata.
- Przepraszam, nic ci nie jest? – Spytał patrząc uważnie na nowo poznany kraj.
- Nie, zapomniałeś czegoś? – Spytał Rzesza marszcząc brwi.
- Niekoniecznie. – Przyznał puszczając białookiego. – Po prostu nadal nie mogę uwierzyć, że cię poznałem.
- Nie jestem nikim wyjątkowym. – Powiedział lekko speszony. Pierwszy raz zdarza mu się taka reakcja na wieść, że jest bratem Weimara.
- Ależ jesteś. – Przyznał, co zaskoczyło czerwonowłosego. – Jesteś dla mnie inspiracją, abym się nie poddawał.
Rzesza patrzył jak mężczyzna odchodzi nie rozumiejąc całego zajścia. Był dla niego inspiracją? Do czego? Ze zmarszczonymi brwiami odprowadził go wzrokiem, a gdy tylko zniknął ruszył dalej w stronę sklepu. Może to było normalne, może Zsrr te jest inspiracją dla swoich ludzi. Jednak on jeszcze nie był krajem, więc dlaczego? Z kłębkiem myśli wyszedł z budynku.
------------------------------
Oto i jest, ich pierwsze spotkanie.
CZYTASZ
Stara rzeczywistość - Zsrr x Rzesza Countryhuman
FanficJest to prequel opowiadania "Nowa rzeczywistość" dlatego zachęcam najpierw do przeczytania tamtego, aby zrozumieć historię. Znajdziecie ją na moim profilu. Wielka wojna została zakończona, jak potoczy się historia Rzeszy gdy pozna Zsrr oraz człowiek...