~twenty-three~

2.5K 89 56
                                    

Przyłożyłam do swojej twarzy dłonie, biorąc głęboki wdech. Po moich policzkach spłynęły łzy, które szybko otarłam. Odwróciłam się do Draco plecami, aby nie widział moich czerwonych oczu. 

- Możemy już na dzisiaj skończyć? - zapytałam, chowając do swojej kieszeni różdżkę. Draco nie odpowiedział, więc odwróciłam się w jego stronę, a ten przyglądał mi się z zaciekawieniem. 

- Chcesz zdjęcie? - mruknęłam, zarzucając swoje włosy do tyłu. Nie czekając na jakąkolwiek odpowiedź, udałam się do wyjścia z Pokoju Życzeń. Pociągnęłam za klamkę i ostrożnie wyszłam z pomieszczenia, wchodząc na pusty korytarz Hogwartu. Po chwili u mojego boku pojawił się Draco, który wydawał się równie nieobecny jak ja. 

Oboje byliśmy wykończeni naprawianiem tej Szafki. Robiliśmy to czasami całymi dniami, jednak najczęściej przed i po zajęciach. Wiem też, że Draco naprawia ją również w nocy. Nie wiedziałam tylko dlaczego robi to beze mnie. 

Weszliśmy do mojej sypialni, a ja od razu pokierowałam się na łóżku. Przytuliłam się do poduszki i zaczęłam w nią cicho płakać, nie mogąc opanować swoich emocji, które wręcz musiały ze mnie wyjść. 

- Co się dzieje? - chłopak położył się obok mnie, gładząc swoją dłonią mój policzek. Pociągnęłam nosem i odsłoniłam rękaw swojej bluzy.

- Ja nie chcę tego mieć - mój głos zaczął się łamać, ale szybko pokiwałam głową i podniosłam się do siadu, ocierając swoje policzki ze słonych łez. Nikt nie chciałby tego mieć.

- Dlaczego naprawiasz Szafkę beze mnie? - kiedy w miarę się uspokoiłam, złapałam za jego dłoń, splatając jego palce z moimi. Chłopak pociągnął mnie za nią, a ja wylądowałam na jego klatce piersiowej, która się spokojnie unosiła i opadała. 

- Bo chcę żebyś trochę odpoczęła. Przecież widzę jak cię to wszystko przytłacza - ujął dłonią mój policzek, który pogładził swoim kciukiem. Spojrzałam w jego oczy, które były pełne smutku i przerażenia. Zbliżyłam swoją twarz do jego, układając swoje dłonie na jego barkach. 

- Ale jesteśmy w tym razem - szepnęłam wprost do jego ust, które po chwili złączyłam w czułym pocałunku. Chłopak przejechał swoim językiem po mojej dolnej wardze, następnie ją przygryzając. Ułożył swoje dłonie na moich plecach i przewrócił nas, że teraz ja leżałam pod nim. 

Draco pogłębił nasz pocałunek, a ja swoją jedną dłonią zjechałam do jego wybrzuszenia w spodniach, które ścisnęłam. Z ust blondyna wydobyło się sapnięcie, przez co uśmiechnęłam się, jednak tą chwilę przerwało nam trzaśnięcie drzwiami. Odchyliłam swoją głowę do tyłu i zaśmiałam się, kręcąc głową. Draco położył się obok mnie, a ja wzrokiem obserwowałam Astorię, która unikała mojego wzroku. Zaśmiałam się pod nosem, kiedy posłała mi wrogie spojrzenie. 

- Przestań, przecież nie umiesz udawać - rzuciłam, a ja Greengrass szybko odwróciła się w moją stronę. Jej groźny wyraz nie schodził jej z twarzy, a ja wybuchłam głośnym śmiechem, kiedy zaczęła do mnie podchodzić. 

- Przepraszam, wiem, że zjebałam... - dziewczyna przytuliła się do mnie, a ja potarłam swoją dłonią jej plecy. Uśmiechnęłam się pod nosem i oddaliłam się od niej, patrząc jak po policzku dziewczyny spływa łza.

- No już, nie jestem przecież na ciebie zła, głupia - otarłam jej łzę, a ta zaśmiała się pod nosem. 

- Jak z Theo, Greengrass?

- Zamknij się, Malfoy - dziewczyna posłała mu ostre spojrzenie, na co ten się zaśmiał, a na jego ustach pojawił się przebiegły uśmiech. 

- Wow, chyba pierwszy raz o czymś nie wiem - przewróciłam oczami i prychnęłam pod nosem. Dziewczyna zachichotała i odchyliła głowę do tyłu, wypuszczając ciche westchnięcie. 

- Nie wiesz, bo wszyscy chcemy uniknąć kolejnej masakry - Draco podniósł się na łokciach, a moje wargi się lekko rozchyliły. Uderzyłam go w ramię i wróciłam swoim wzrokiem do Astorii. 

- Jestem z Nott'em - powiedziała w końcu, a ja pisnęłam i przytuliłam się do niej, przewracając ją tym samym na plecy. Brunetka zaśmiała się i przeczesała palcami moje włosy. 

- To tylko na próbę - wzruszyła ramionami, a ja podniosłam się do siadu. Wzięłam głęboki wdech i pomyślałam, że w zasadzie wszyscy, oprócz Daphne i Pansy, która tak naprawdę nigdy nie należała do naszej grupy, pogodziliśmy się.

- To znaczy, że znów będziemy mogli siedzieć wszyscy razem? - Astoria zrobiła maślane oczy, a ja przytaknęłam ze śmiechem. Dziewczyna zaklaskała dłońmi i rozłożyła się wygodnie na moim łóżku.

- Tylko bez Daphne, nie zamierzam się z nią godzić - powiedziałam z obrzydzeniem, przewracając oczami. Położyłam się, układając swoją głowę na nogach Draco.

- I bez tej szmaty Parkinson... - dodał, a obie spojrzałyśmy się w jego stronę. Posłałam mu pytające spojrzenie, chociaż odpowiedź chyba była oczywista. 

- Mnie się nie zdradza - wskazał na siebie palcem, a ja parsknęłam pod nosem, odwracając się w stronę Astorii. 

~~~

Kolejnego dnia, po lekcjach, udaliśmy się do Pokoju Życzeń, to znaczy ja, Draco, Astoria i Theo, aby zorganizować randkę dla Blaise'a i Luny. W zasadzie przez te kilka dni, kiedy spędzałam czas z Luną w bibliotece, nawet czasami siadałam do stołu Ravenclaw'u w Wielkiej Sali, wtedy również dosiadał się do nas Blaise i starał się zagadywać Lovegood. Ta na początku nie podzielała jego entuzjazmu, jednak z czasem polubiła jego towarzystwo i go samego. Także to ja wpadłam na ten wspaniały pomysł randki.

Gdy byliśmy już na miejscu, każdy dostał swoje zadanie. Ja miałam do odnalezienia urocze, niebieskie lampki, które pasowałyby do dziewczyny. Kiedy przemierzałam wszystkie pułki, szafki, różne drobiazgi i inne rzeczy, natrafiłam w końcu na lampki. Uśmiechnęłam się pod nosem i wzięłam je do dłoni, jednak pod nimi coś było. Mój uśmiech przerodził się w grymas. Podeszłam bliżej i wzięłam do ręki książkę, a raczej podręcznik do Eliksirów. Odłożyłam lampki na podłogę i powoli otworzyłam książkę, gdzie były przeróżne notatki, które chyba miały służyć za pomoc. 

Na jednej ze stron natrafiłam się na instrukcję przygotowania wywaru, który miał i zrobił Harry wraz z Hermioną i Ron'em. Wyszedł im bardzo dobrze i myślę, że to dzięki temu. 

- Jo! Chodź tu! - usłyszałam krzyk Astorii, dlatego szybko odłożyłam książkę na jej miejsce i sięgnęłam po lampki, udając się do reszty. Zastanawiało mnie tylko to, dlaczego on ukrył tą książkę akurat tutaj. Nie odłożył jej na swoje miejsce, które pewnie było w klasie Slughorn'a. Może ona była bardziej niebezpieczna niż mi się wydaje.

𝑲𝑬𝑬𝑷 𝑨 𝑺𝑬𝑪𝑹𝑬𝑻 | 𝒅.𝒎. (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz