Miłość.Mocne słowo, prawda? Cóż, tak łatwo je wypowiedzieć, a tak trudno poczuć. Nawet, jeśli poczuć łatwo, to trudniej się tego uczucia pozbyć. Zwłaszcza, jeżeli jesteś do tego zmuszony, nie z konkretnego powodu. Lub z konkretnego powodu, a nie jest się zmuszonym. Wszystko jedno, ale aby oddalić się od ukochanej osoby jak najdalej. W takiej sytuacji został postawiony Lloyd, zielony ninja, syn Lorda Garmadona, który był jednym z synów Pierwszego Mistrza Spinjitzu.
Garmadon, ciężki przypadek. Z jednej strony ukochany brat, mąż i ojciec, a z drugiej strony najczarniejszy, najgorszy, najokrutniejszy potwór w całym świecie Ninjago, niszczący wszystko i wszystkich, którzy przeszkodzą mu w jego planach.
Wracając do jego syna - Lloyda. Lloyd miał ciężkie życie. W młodym wieku, jako dzieciak użył specjalnej herbaty, aby ratować przyjacioł, jednocześnie cały świat, ale przez to urósł i musiał zacząć żyć jako dorosły mężczyzna. To okropne. W jednej chwili z młodego człowieka, który kochał czytać komiksy i żyć beztrosko musiał zamienić się w kogoś kto musi dowodzić swoją drużyną, mierzyć się z codziennymi problemami, z ratowaniem świata jak i ze swoim ojcem.
Ile to razy Lloyd był załamany, bo nie potrafił sobie z tym poradzić? Nigdy tego nie pokazywał, ani przy matce, ani przy drużynie. Nikt nie wie przez co konkretnie przechodzi i wolałby, aby nikt się nigdy nie dowiedział. Wolał być widziany jako ,,oaza spokoju", ,,zawsze opanowany" ninja, a nie ninja z depresją. Wszystko się pogorszyło, kiedy jego największa miłość, dziewczyna, za którą szalał, lub mimo wszystko dalej szaleje, zginęła na jego oczach. Chociaż może nie to jest najgorsze? Najgorsze było to, gdy ona próbowała go zabić, gdy okazało się zdrajczynią i nic do niego nie czuła.
Dlaczego on dalej żałował, że jej nie pomógł? Szmata go oszukała, usiłowała zamordować, a on dalej ją kocha, dalej się nią interesuje i dalej o niej myśli, tak jakby była jego miłością życia, osobą, dla której warto żyć. Ale nie jest ona osobą dla, której warto żyć. Takimi osobami są jego przyjaciele. To dla nich Lloyd walczy. Nie wyobrażacie sobie tego, jak bardzo się załamał kiedy zobaczył ich ,,śmierć". Tak, to również było przez Harumi. Mimo to zielony ninja dalej nie dawał sobie spokoju, dalej nie radził sobie z tym, że jej nie uratował. Kolejna łza, kolejna nieprzespana noc. Ciężkie poczucie sumienia i ból.
Lloyd'owi Harumi śniła się po nocach. Może to idiotyczne i dziecinne, ale jednak tak było. Właściwie to mu się nie śniła. Ona go nawiedzała. ,,Lloyd, Kochanie! Dlaczego mi to zrobiłeś?" - słyszał jej wstrętny głos, pełen nienawiści do jego osoby, tak wielkiej jaką on czuł sam do siebie. Z każdym ze swoich problemów był jednak sam. Poprawka, czuł się z każdym sam. Cóż za szukanie atencji. Przecież wokół siebie ma tak wielu ludzi, ma swoich braci i siostrę, ma matkę, ma sensei'a. Mimo to, brak mu jakiejś osoby. Nie licząc oczywiście ździry Harumi, brakowało mu ojca. Ojca, który był dobry, ojca, który nie chciał dotykać broni, ojca, który rozumiał jego każdy problem.
Harumi wskrzesiła jego ojca, który jednak nie był tą samą osobą. Był wypełniony największym złem. Teraz nikt nie wie gdzie jest i co robi. Jeżeli planuje coś znów zrobić, coś zniszczyć? Gdyby Lloyd tylko mógł to jakoś naprawić, cofnąć się w czasie, nie pozwolić, by Pożeracz Światów ugryzł Garmadona w rękę. Gdyby ten pieprzony wąż tego nie zrobił to Lord Garmadon byłby dobry, zielony ninja miałby wspaniałego ojca i może nigdy nie poznałby Harumi? Ile on by oddał, aby jej nigdy nie spotkać! Przecież tyle rzeczy zdarzyłoby się i tyle nie zdarzyło, gdyby to się nie stało. Życie byłoby zupełnie inne. Byłoby lepsze.
CZYTASZ
love never dies | llorumi | ninjago
FanficPewnego dnia w Ninjago zaczyna dziać się coś dziwnego. Mocne burze, potwór morski i dziewczyna na brzegu morza? Nikt nie podejrzewa, że z tym może mieć coś wspólnego Harumi, którą wszyscy uważali za martwą. Początek pisania: 31.03.2021 Koniec pisani...