ROZDZIAŁ 7

6.5K 170 25
                                    

- Co z nią?- spytał Oliver.

- Śpi w piwnicy. Chcesz ją mu teraz oddać?

- Oh Luisie... Przecież nie znamy się od dzisiaj. Oczywiście, że mu ją oddam, ale najpierw musi ponieść karę za swoją nieudaną ucieczkę. Przez nią mogliśmy mieć cholerne problemy! Kurwa, dobrze, że już po wszystkim i jest z nami. Teraz to się nią zajmię osobiście i to nie będzie takie ulgowe traktowanie jak wtedy...- uśmiechnął się triumfalnie.

                              *

Poczuła chłód ciągnący od podłogi. Miała jeszcze cichą nadzieję, że to był tylko zły sen, ale to była rzeczywistość.

Otwarła oczy i rozejrzała się po pokoju. Naokoło było pusto, była tylko ona. Poczuła ból w nadgarstkach i niemoc. Spojrzawszy do góry ujrzała swoje dłonie przykute kajdankami do jednej rury za nią. Nie mogła się ruszyć a pozycja była niebywale niewygodna.
Ból w nadgarstkach nasilał się z każdą minutą.

Po kilku długich godzinach do pomieszczenia wszedł ON.

- Oliver ty gnoju!- warknęła.

- Wyszczekana jak zwykle... Zaraz Ci utnę ten cięty język jak się nie zamkniesz! Przez ciebie by skrócił nas o głowę! Nie masz pojęcia o co chodzi co? Może dowiesz się późnej, ale najpierw się kochanie zabawimy... Spodziewaj się tego, że nie potraktuje cię ulgowo nieszczęsna dziwko.

Podszedł do niej a za nim szedł Luis z łańcuchem i pasem w ręce.

- Koniec zabawy moja droga- rzekł i uśmiechnął się.

Stella czuła ogromne obrzydzenie i strach. Wiedziała, że teraz czeka ją najgorsze, ale nie postanowiła się poddać, nie teraz. Chciała dzielnie stawiać opór oprawcy.

Zbliżył się do niej i zawisł nad nią. Ta go opluła i zaśmiała mu się w twarz. On jednak wkurzony walnął ją w policzek z całej siły. Jednym ruchem zdarł agresywnie suknie z jej ciała. Z bielizną zrobił to samo. Wbił jej w ramię strzykawkę z jakimś płynem.

Chwycił ją za nogi i zaczął ciągnąć w stronę przeciwnej ściany tak, że jej nadgarstki cierpiały. Krzyczała z bólu a Olivera tylko to satysfakcjonowało.

Jej prawa skręcona (lub teraz gorzej) kostka bolała coraz bardziej z resztą jak całe jej ciało.

Otwartą ręką lał jej pośladki i piersi ściskając je co chwile. I pomyśleć, że to był dopiero początek jej męk.

Odpiął jej kajdanki... Chwycił za włosy i rzucił ją w kąt. Wziął do ręki łańcuch i uderzał w nią z całej siły zostawiając czerwone ślady. Zaczęła tracić świadomość a Oliver podszedł do niej.

- Kochanie, to dopiero początek- oznajmił i poklepał ją po policzkach. Luis pomagał Oliverowi w tym aby Stella nie traciła przytomności i była świadoma.

Uderzana była pasem i łańcuchami non stop.

Później nożem miała rozcinane pośladki, uda i ramiona. Była bezsilna i wyczerpana. Krew lała się z jej nagiego ciała a pod koniec jej męk została brutalnie zgwałcona przez Olivera a później Luisa. Straciła przytomność i chciała nie żyć. Wolała już to niż taką mękę, którą będzie musiała przeżywać pewnie jeszcze kilka razy choć nie była jeszcze tego pewna.

Próbowała uciekać po pokoju mimo braku sił. Nawet raz udało jej się jakimś cudem uderzyć Luisa w twarz tak mocno, że musiał pójść po zimny okład na policzek. Oczywiście oberwało jej się za to, ale nie żałowała.

                           *

Minęły dwa dni przez które nic nie jadła ani nie piła. Do pomieszczenia w którym się znajdowała nie wszedł nikt. Była tak bardzo słaba...
Krew nadal trochę ciekła powolnym strumieniem z jej ciała, siniaki zaczęły nabierać wyrazistych kolorów, kostki już prawie nie czuła i tak naprawdę czekała na śmierć.

Uprowadzona- bo zakazany owoc smakuje najlepiej[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz