ROZDZIAŁ 11

5.9K 148 18
                                    

Miesiąc później

Relacja Felixa i Stelli bardzo się zmieniła.
Zaczęli dażyć się ogromną sympatią i cieszyli się swoją obecnością.
Spędzali ze sobą sporo czasu a w szczególności jak Felix skończył pracę.
Jednak często szatynka zostawała sam na sam ze samą sobą w ogromnym domu, ponieważ brunet był w pracy.
Stella na zabicie czasu sprzątała, gotowała, tańczyła, śpiewała i robiła cokolwiek aby nie rozmyślać o przeszłości.
Po 17:00 jak mężczyzna wrócił z pracy czasami pracował jeszcze poza nią co zmuszało Stellę do nudzenia się i szukania sobie jakiegoś zajęcia.
Jej siniaki w większości znikły ze skóry jednak niewielkie ślady po ranach i większych siniakach nadal zostały.

- Wróciłem!- krzyknął Felix i wszedł do salonu w którym siedziała kobieta oglądając telewizję. Podszedł bliżej i pocałował jej kark.

- Jak w pracy?- spytała spoglądając w ciemne tęczówki.

- Po staremu, nudna papierkowa robota... Bardzo się nudziłaś?

- Ta... - mruknęła.

- Dzisiaj masz wizytę u ginekologa- oznajmił a dziewczyna gwałtownie wstała z kanapy.

- Jak dzisiaj?!- przeraziła się.

- No, na dzisiaj masz umowioną wizytę. Większość twoich ran i siniaków zniknęła, więc nadszedł czas na wizytę. Tylko muszę Ci coś powiedzieć...- zaczął.

- Mów- rozkazała otwierając szeroko oczy.

- Będzie badać Cię doktor, bo kobieta, która miała się tobą zająć jest chora i nie da radę przyjść do pracy...- oznajmił.

- To ja chyba idę się pociąć, zrobię siniaki i rany na nowo- oznajmiła poważnie i ruszyła w stronę kuchni.

Felix parsknął niepohamowanym śmiechem.

- Co Cię tak bawi? Mówię serio...- burknęła.

- Żartowałem!- popadł w histeryczny śmiech.

- Ty głupku! Wiesz jak się przestraszyłam?!- podeszła do niego i szturchnęła go w ramię.

Felix podpierał się kanapy, bo nie mógł ustać na własnych nogach przez śmiech.

- Jaką miałaś minę!- nadal się śmiał. Po dłuższej chwili spoważniał- a tak właściwie dlaczego tak boisz się ginekologa? W sensie, że Cię będzie badał mężczyzna?- spytał z ciekawością w oczach.

- Miałam kiedyś przykrą sytuację z ginekologiem... Nie chce o tym mówić- spuściła wzrok.

- Rozumiem, nie męczę Cię. Od razu Ci mówię, że po wizycie gdzieś Cię zabieram... To będzie taka twoja mała nagroda za odwagę.

- Hmm ciekawe... Powiesz mi gdzie mnie zabierzesz?- spytała robiąc maślane oczka.

- Nie- odparł niemal od razu.

- Proooszę...- prosiła.

- Nie, tak Ci nie powiem. Musisz być cierpliwa- uśmiechnął się.

Stella przewróciła oczami. Felix widząc to podszedł do kobiety szybkim i zdecydowanym ruchem i przyparł ją do ściany. Jej obie ręce nakierował nad jej głowę i przytrzymał jedną ręką a drugą podniósł jej podbródek zmuszając aby na niego spojrzała.

- Niegrzeczna dziewczynka, nie dostałaś ode mnie kary aż od tego momentu gdy jechaliśmy samochodem do restauracji, pamiętasz?- spytał przeszywając ją wzrokiem.

- T- tak pamiętam- wyjąkała.

- To teraz zamknij oczy i przypomnij sobie ten moment- rozkazał.

Uprowadzona- bo zakazany owoc smakuje najlepiej[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz