Miesiąc później
Relacja Felixa i Stelli bardzo się zmieniła.
Zaczęli dażyć się ogromną sympatią i cieszyli się swoją obecnością.
Spędzali ze sobą sporo czasu a w szczególności jak Felix skończył pracę.
Jednak często szatynka zostawała sam na sam ze samą sobą w ogromnym domu, ponieważ brunet był w pracy.
Stella na zabicie czasu sprzątała, gotowała, tańczyła, śpiewała i robiła cokolwiek aby nie rozmyślać o przeszłości.
Po 17:00 jak mężczyzna wrócił z pracy czasami pracował jeszcze poza nią co zmuszało Stellę do nudzenia się i szukania sobie jakiegoś zajęcia.
Jej siniaki w większości znikły ze skóry jednak niewielkie ślady po ranach i większych siniakach nadal zostały.- Wróciłem!- krzyknął Felix i wszedł do salonu w którym siedziała kobieta oglądając telewizję. Podszedł bliżej i pocałował jej kark.
- Jak w pracy?- spytała spoglądając w ciemne tęczówki.
- Po staremu, nudna papierkowa robota... Bardzo się nudziłaś?
- Ta... - mruknęła.
- Dzisiaj masz wizytę u ginekologa- oznajmił a dziewczyna gwałtownie wstała z kanapy.
- Jak dzisiaj?!- przeraziła się.
- No, na dzisiaj masz umowioną wizytę. Większość twoich ran i siniaków zniknęła, więc nadszedł czas na wizytę. Tylko muszę Ci coś powiedzieć...- zaczął.
- Mów- rozkazała otwierając szeroko oczy.
- Będzie badać Cię doktor, bo kobieta, która miała się tobą zająć jest chora i nie da radę przyjść do pracy...- oznajmił.
- To ja chyba idę się pociąć, zrobię siniaki i rany na nowo- oznajmiła poważnie i ruszyła w stronę kuchni.
Felix parsknął niepohamowanym śmiechem.
- Co Cię tak bawi? Mówię serio...- burknęła.
- Żartowałem!- popadł w histeryczny śmiech.
- Ty głupku! Wiesz jak się przestraszyłam?!- podeszła do niego i szturchnęła go w ramię.
Felix podpierał się kanapy, bo nie mógł ustać na własnych nogach przez śmiech.
- Jaką miałaś minę!- nadal się śmiał. Po dłuższej chwili spoważniał- a tak właściwie dlaczego tak boisz się ginekologa? W sensie, że Cię będzie badał mężczyzna?- spytał z ciekawością w oczach.
- Miałam kiedyś przykrą sytuację z ginekologiem... Nie chce o tym mówić- spuściła wzrok.
- Rozumiem, nie męczę Cię. Od razu Ci mówię, że po wizycie gdzieś Cię zabieram... To będzie taka twoja mała nagroda za odwagę.
- Hmm ciekawe... Powiesz mi gdzie mnie zabierzesz?- spytała robiąc maślane oczka.
- Nie- odparł niemal od razu.
- Proooszę...- prosiła.
- Nie, tak Ci nie powiem. Musisz być cierpliwa- uśmiechnął się.
Stella przewróciła oczami. Felix widząc to podszedł do kobiety szybkim i zdecydowanym ruchem i przyparł ją do ściany. Jej obie ręce nakierował nad jej głowę i przytrzymał jedną ręką a drugą podniósł jej podbródek zmuszając aby na niego spojrzała.
- Niegrzeczna dziewczynka, nie dostałaś ode mnie kary aż od tego momentu gdy jechaliśmy samochodem do restauracji, pamiętasz?- spytał przeszywając ją wzrokiem.
- T- tak pamiętam- wyjąkała.
- To teraz zamknij oczy i przypomnij sobie ten moment- rozkazał.
CZYTASZ
Uprowadzona- bo zakazany owoc smakuje najlepiej[ZAKOŃCZONE]
Romance- Lubisz mój dotyk, przyznaj się. To będzie twoja lekka kara... Nie ominie cię to- powiedział ściszonym głosem. ## - A kara przypadkiem nie ma boleć?- spytała ze zdziwieniem skrępowanym głosem. - Nie na moich zasad...