ROZDZIAŁ 17

4K 132 14
                                    

Był dzień jak codzień.
Stella jeszcze spała a Felix był już od jakiejś godziny w pracy.

Ze snu wybudził ją telefon.

- Kto mnie budzi o tej godzinie do cholery?- spytała na głos sama do siebie.

Sięgnęła po telefon, który był na szafce nocnej.

- Tak?

- Kotku proszę przyjedź do mnie do pracy i przynieś mi papiery, które są w niebieskiej teczce na biurku. Zapomniałem ich rano wziąść a są mi bardzo potrzebne. To jak przyjedziesz?

- T-tak, będę za godzinę- rzekła wstając z łóżka.

- Świetnie! Na razie- pożegnał się i zakończył połączenie.

- Fuck, fuck, fuck...- klnęła pod nosem.

Nigdy nie była w firmie Felixa.
Jako jego kobieta chciała się dobrze zaprezentować.

Ruszyła w stronę garderoby i zastanawiała się nad tym co ubrać.

W oko wpadła jej czarna ołówkowa spódnica, biała bluzka i czarne szpilki.

Wzięła szybki prysznic, przebrała się, rozpuściła włosy oraz zrobiła mocniejszy makijaż niż zwykle.

Na dodatek założyła delikatną bransoletkę a do ręki wzięła małą torebkę oraz teczkę.

Zeszła na parking na którym stał jakiś mężczyzna.

- Dzień dobry- przywitała się.

- Witam Stello, zapraszam.

Otwarł jej drzwi do samochodu.

- Nie jadę sama?

- Szef nakazał mi ciebie zawieść- oznajmił.

- Sama pojadę, Pan niech odpocznie- uśmiechnęła się i zostawiła mężczyznę samego odjeżdżając czarnym Camaro.

Zaparkowała pod firmą i wysiadła z auta.
Ogarnął ją silniejszy stres, bo nawet nie wiedziała zbytnio jak się zachować.

Nie chciała zniszczyć reputacji swojego faceta.

Nabrała głęboko powietrza do płuc i ruszyła dość pewnym krokiem przed siebie wchodząc do ogromnej firmy.

W oczy rzuciła jej się recepcja.

- Dzień dobry, ja do Pana Felixa Baxtera- rzekła.

- Dobrze...- sprawdzała coś w komputerze- siódme piętro i ostatnie drzwi po lewej.

- Dziękuję...- ruszyła w stronę windy.

Udało jej się nieco uspokoić oddech. Ludzie, którzy koło niej przechodzili byli naprawdę bardzo zajęci, ale nie umknęło jej uwadze to jak mężczyźni na nią spoglądają.

Weszła do windy i była w niej sama.
Winda zaczęła jechać na siódme piętro a gdy wyszła już z windy patrząc chwilę na podłogę przez przypadek wpadła na kogoś.

- Bardzo przepraszam- rzekła spoglądając na wysokiego i przystojnego blondyna.

- Nie przepraszaj, to moja wina- uśmiechnął się pokazując szereg białych zębów. Stella musiała przyznać... Miał czarujący uśmiech- jesteś nowa? Nie kojarzę Cię.

- Nie, ja tu nie pracuje. Przyszłam tylko dać papiery Felixowi Baxterowi- odparła.

Nie wiedziała czy może powiedzieć o tym, że jest w związku z jego szefem.

- Aaa to pani jest jego kobietą!- wystawił w jej stronę dłoń- jestem Ian, Felix dużo mi o tobie opowiadał Stello.

- Miło mi- uśmiechnęła się.

Uprowadzona- bo zakazany owoc smakuje najlepiej[ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz