0.4

137 10 1
                                    

Pewnej środy Liam był chory i nie pracował, więc zadzwonił po Harry'ego, aby otworzył kwiaciarnię. Loczek nie był w tym obcy. Zajmował się kwiatami i przekazywał je Liamowi, aby ten ułożył z nich piękne bukiety. Jego praca była bardziej zakulisowa, ale Harry właśnie taką ją lubił. Kiedy musiał mieć do czynienia z klientami, zaczynał się stresować. Jego duże dłonie nagle przestawały pracować, a powolna mowa stawała się jeszcze wolniejsza, gdy klient patrzył na niego zaniepokojony, że nie potrafi funkcjonować jak człowiek. Ale pomimo tego wszystkiego Harry wciąż znajdował się za ladą w środowe wieczory, zastępując szatyna. Zrobiłby wszystko, żeby pomóc swojemu zbyt zestresowanemu przyjacielowi.

Jak dotąd nikt nie wszedł do sklepu i był naprawdę znudzony. Nie rozumiał nawet, dlaczego Payne kazał otworzyć sklep. Kto kupuje kwiaty w środę? Gdy miał zamknąć sklep i iść po wczesną kolację dla siebie i Liama, wszedł jakiś chłopak. Tak naprawdę był bardziej mężczyzną, ale gdyby Harry go tak nazwał, zdenerwowałby się jeszcze bardziej i prawdopodobnie sprawiłby, że szatyn straciłby klienta, więc postanowił trzymać się chłopca. Co gorsza, 'chłopiec' był piękny, a potem, ku zmartwieniu Harry'ego, zaczął patrzeć na niego przez długi czas i miał wrażenie, jakby prześwietlał jego duszę.

Pod jego spojrzeniem Harry zaczął się wiercić i może nawet trochę pocić, aż w końcu nieznajomy się odezwał.

- Gdzie jest Liam?

Harry uniósł brew. Payne nie powiedział mu, że ma nowego przyjaciela.

- Jest chory - odpowiedział, ciekawy tego chłopca, który najwyraźniej znał Liama. Zauważył, że chłopiec dobrze odnajdywał się w sklepie i wkrótce podszedł do lady, trzymając dwa bukiety. Po ich zapakowaniu próbował wręczyć oba bukiety chłopcu, ale ten popchnął bukiet lawendowych róż z powrotem w stronę Harry'ego.

- Te są dla niego. Powiedz mu, że mam nadzieję, że czuje się lepiej - powiedział tak szybko, że Harry prawie nie zdążył się połapać, a potem szybko opuścił sklep.

Jeśli Harry był tylko zainteresowany ich związkiem, to teraz był w niego całkowicie zaangażowany. Po wzięciu szybkiego obiadu (kanapki dla niego i zupy dla Liama) popędził do domu Li, żeby poznać wszystkie szczegóły. Jak tylko wrócił, chciał mu rzucic kwiaty w twarz i wypytać go o tajemniczego chłopaka, ale zmusił się do zjedzenia kolacji i zaczekania, aż Payne powoli skończy zupę. Harry'emu wydawało się, że ta ostatnia część trwała wieki, ale tak naprawdę było to tylko 5 minut.

- Ktoś zostawił dla ciebie prezent - powiedział do Liama, jak tylko skończył jeść i ten natychmiast ożywił się. Miał tylko jednego przyjaciela, oprócz Harry'ego, więc miał przeczucie, od kogo były te kwiaty. Loczek następnie wręczył mu bukiet róż - Są od chłopaka z idealnymi włosami i kilkoma tatuażami...

Uśmiech szatyna był tak duży, że Harry myślał, że jego twarz zacznie pękać. Teraz musiał dowiedzieć się o chłopcu. Przez resztę nocy prosił Liama o jakieś informacje o nim, ale Payne milczał. Nie był gotowy, aby dzielić się Zaynem z kimś innym. Późno po wyjściu Harry'ego, Li nie spał, myślał o Zaynie i jego narzeczonej oraz o tym, jak świat był przeciwko niemu, że wysłał mu tak pięknego mężczyznę, który był już zaręczony. Przez to wszystko, Liam zasnął z uśmiechem na twarzy, trzymając swoje kwiaty.

__________

Notatka od autorki: Na wypadek gdybyście nie znali znaczenia lawendowych róż, oznaczają one w zasadzie miłość od pierwszego wejrzenia i sposób na powiedzenie, że chcecie być z tą osobą w związku i powiedzmy, że Zayn nie wybrał ich tylko dlatego, że podobał mu się ich kolor.

Notatka od tłumaczki: Przyznam się, że kompletnie nie znam się na roślinach i znaczeniu kwiatów + potrafię zabić kaktusa

In His Arms - Ziam (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz