Ship: Saiouma (Shuichi Saihara x Kokichi Ouma)
Tym razem oneshot jest całkowicie mój :3
!Opowiadanie zawiera spoilery do piątego rozdziału z v3!!
✩✩✩✩✩✩✩✩
Do moich uszu dobiegł świszczący dźwięk, ale byłem zbyt zaspany, by się tym przejmować. To najprawdopodobniej tylko wiatr stukający o szybę okna pragnący dostać się do środka, by zmrozić mnie na wskroś. Już i tak czułem przerażające zimno. Każdy tak się czuł. Dwójka moich przyjaciół nie żyje, po co mam jeszcze walczyć? Nie rozumiem dlaczego Kokichi doprowadził do swojej śmierci. Sposobów było multum... By zakończyć tą Zabójczą Grę. Dlaczego akurat on? Dlaczego w ten sposób? Dlaczego ze mną o tym nie pogadał?
Gorzkie łzy zaczęły spływać po mojej twarzy, gdy przypomniałem sobie mojego ukochanego... Kłamliwą bestię. Nawet dzięki mnie inni zdawali się go tolerować. Kaito starał się zrozumieć dlaczego tak go kocham. Maki milczała, ale akceptowała moje uczucia.
Obiecałem go chronić przed każdym złem tego świata. Starałem się pocieszać go w chwilach prawdziwego załamania ukrytego za maską uśmiechów. Tylko ja byłem w stanie go rozgryźć.
– No, no, Panie Ostateczny Detektywie, cóż za spostrzegawczość! Co, ja? Smutny? Przecież to mój prawdziwy uśmiech, widzisz? Ne-hehe!
– Kłamiesz Kokichi. Powiedz mi co Cię martwi, a ja będę twoim oparciem. Nie ważne co, pomogę Ci, a gdy się stąd wydostaniemy, to może...
Ouma podszedł do mnie bliżej, tak że na mojej szyi było czuć jego ciepły oddech.
– Tak Saihara-chan? Może co, hmm?
Wycofaj się. Wyśmieje Cię i zwieje, nie trać czasu. Po prostu odejdź, już!
– Z-zaproszę Cię do mojej ulubionej restauracji, czy coś... - Rumieniec rozpalił mi twarz. Już żałuję, że to powiedziałem.
– Masz na myśli randkę? Randkę, randkę, randkę?! Ze mną?! Ale umówiłem się już z Miu, hahaha!
Kłamie, prawda? Teraz nie mogę powiedzieć tego na pewno, więc nie wiem jak zareagować. Ręce trzęsły mi się niemiłosiernie. Czy właśnie wyznałem mu miłość?
Kokichi zauważając mój stan nagle spoważniał co było do niego bardzo niepodobne. Wyciągnął dłoń, którą wcześniej miał schowaną za plecami, a ta miała skrzyżowane dwa palce.
– To tylko kłamstwo. Powinieneś już wiedzieć kto przyjmuje rolę kłamcy w tym związku.
Przybliżył się jeszcze bardziej i mnie pocałował. To był dla mnie szok, obłęd. Jak senne marzenie, z którego zaraz się wybudzę. To było zbyt piękne, ale jednak prawdziwe. Poruszyłem lekko ustami odwzajemniając ten czuły gest w tle słysząc opętany śmiech Irumy.
Zawyłem z wewnętrznego bólu. Nie wytrzymam tego już. Wspomnienie uderzyło mnie jak błyskawica zwalająca drzewo. W mojej głowie od razu zawirowały mroczne obrazy; krew z hydraulicznej prasy, egzekucja Kaito, egzekucja Kaede... Pomijając Maki, która na szczęście wciąż żyła, trójka dotąd najbliższych mi osób została skazana. Czasami wolałbym ich nie poznać. A jeżeli tak, to w innych okolicznościach. Razem śmiejących się przy dobrym kubku herbaty słuchając melodii Akamatsu, drobiazgów ze strony Momoty, po prostu siedzącej, czasami włączającej się w rozmowę Harukawy i głosu Kokichiego. Zawsze potrafił mnie rozbawić lub wprawić w zakłopotanie.
CZYTASZ
Oneshoty - Danganronpa (otwarte)
Ficción GeneralBędzie tutaj zbiór moich jak i waszych oneshotów, które możecie zamówić pod rozdziałem "ZAMÓWIENIA"