"Okłamany Występ"

532 17 4
                                    

Ship: Oumeno (Kokichi Ouma x Himiko Yumeno)

Osoba, która zamawiała:  komizm

Powiedział, że nie przyjdzie. I tego, by się trzymał, gdyby nie był kłamcą, a poczynania Himiko Yumeno by go nie obchodziły. Dzisiaj na rynku miał odbyć się pokaz magii utalentowanej dziewczyny z Ostatecznej Akademii dla uzdolnionych nieletnich. Plakaty wisiały wszędzie i na każdym kroku można było ujrzeć czerwonowłosą. Dla Kokichiego było to w porządku, bo mógł patrzeć się na nią jak jakiś psychopata. Haha, to było kłamstwo! Tak naprawdę to Ouma przeleciał po fotografii wzrokiem i szedł dalej jakby nigdy nic. Ale prawdą jest to, że dziś nadejdzie ten idealny dzień by wyznać czarodziejce miłość. Och tak, Przywódca złej organizacji zakochał się. Dziewczyna wydawała mu się z początku irytującą osobą mówiąca że wszystko jest tak potwornie męczące. Kokichi uwielbiał się po niej przemawiać i ją denerwować. Wtedy ona tak uroczo nadęła policzki, które zaróżowiały się ze złości.

- Ne-he-he, to naprawdę jest słodkie Yumeno. Robisz się czerwona jak pomidor, który dojrzewa coraz bardziej, aż w końcu...

- P-przestań! Jesteś okropny Ouma! - W wyrazie wściekłości jak to miała w zwyczaju, pochyliła swe ciało do przodu, a ramiona dała w przeciwną stronę. - Nawet nie przychodź na mój pokaz magii, wszystko zepsujesz!

- Duh, wszystko zepsujesz degeneracie! Nie chcę żeby Himiko-chan była smutna. - Znikąd nagle przypałętała się Tenko.

No tak, obsesja Mistrzyni Aikido zaczynała już go denerwować, ale oczywiście ukrył to za maską uśmiechu. Wyszczerzył tylko ząbki i wskazał palcem na wprost za dziewczynami.

- Oh, nieeee! Czy to aby nie Angie? Angiee, tu jest Tenko, szukałaś jej!

Czarnowłosa nawet nie patrząc za siebie, wybiegła z korytarza głośno krzycząc. I jeden problem z głowy!

- Znowu kłamałeś... - Burknęła pod nosem.

- Ale Yumeenoo, i tak Cię przecież denerwuje. Wyświadczyłem Ci przysługę.

- O nic Cię nie prosiłam!

Himiko uciekła w swoim kierunku rozjuszona. Chłopak usatysfakcjonowany zaśmiał się i odszedł w podskokach, by komuś jeszcze "uprzykrzyć" życie. Mówiąc konkretnie, jego następnym celem był Shuichi. To taki jego rytuał: zabierał mu czapkę i latał z nią po całej szkole mając ubaw dopóki Kaito go nie powstrzymuje i pomaga biednemu emosiowi. Kokichi wiedział, że Ci dwoje coś ze sobą kręcą, ale na razie postanowił się tym nie zajmować. Jeszcze przyjdzie na to czas, bo Ostateczny Dyktator zawsze musi coś namieszać.

- A więc tak podrywasz dziewczyny? - Znienacka zabrzmiał głos Rantaro, jego najlepszego przyjaciela. - Już pomijając fakt, że ty to gustu raczej nie masz.

Ouma wystawił do niego język jak to robią małe dzieci i skrzyżował ramiona. Amami wiedział o zauroczeniu niższego chłopaka. Nawet czasami dawał mu dobre porady sercowe, ale Kokichi najprościej w świecie je ignorował chcąc robić wszystko po swojemu.

- Amami-chan, jesteś taki niemiły! Ranisz me uczucia, to boli... - Złapał się za  klatkę piersiową udając smutek.

- Masz to gdzieś, prawda? - Jego przyjaciel założył ręce na piersi bacznie się mu przyglądając.

- Jak ty mnie dobrze znasz!

Od tej chwili minęły trzy dni, a Kokichi  w tym momencie dziarskim krokiem przemierzał ulice miasta. Na pewno czarodziejka "ucieszy się'' na jego widok. Już wyobrażał sobie jak będzie zaskoczona, oczywiście w złym znaczeniu tego słowa. W końcu, nie chciała żeby on przychodził, ale wiadomo jaki jest Kokichi. Lubi dolewać oliwę (pantę) do ognia.

Oneshoty - Danganronpa (otwarte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz