5

23 2 0
                                    

Była sobota rano, a ja jak zwykle zeszłam do kuchni na śniadanie. W soboty zwykle spędzałam czas na wrotkowisku. Bardzo się tam zaklimatyzowałam. Simon nawet tam pracuję przy barze, ja jako jego najlepsza przyjaciółka mam darmowe koktajle. Mój ulubiony to marakujowy.

Radosnym krokiem weszłam do kuchni, gdzie na stole zastałam już mnóstwo jedzenia. Były na nim tosty z serem, naleśniki, sałatki owocowe, gofry oraz... Lody?! Nie wierzę !!! I to moje ulubione o smaku czekolady ! Czym prędzej usiadłam na stołku, po krótkiej chwili dołączyli do mnie rodzice oraz reszta obsługi rezydencji. 

- Jak się spało kochanie?- spytał tata

- A dziękuję za troskę Robert, wyspałem się a Tobie jak się spało?- odpowiedział Catto, który był tutaj odpowiedzialny za ogród i jego pielęgnację oraz za naprawienie zepsutych rzeczy. Bardzo zwariowany mężczyzna. W sumie jego przyjaciel Tino, który jest szoferem również jest bardzo zakręcony. Teraz już wiem dlaczego się tak dobrze z nimi dogaduje. :D

- Tak tato wyspałam się, nie miałam żadnego snu. Dzisiaj idę do Roller'a, o której mogę wrócić do domu? Simon mnie odprowadzi! - zrobiłam kocie oczka(one zawsze działały) .

- Wróć na kolację. Mama robi dzisiaj polskie dania. Zaproś Simona! On chyba jeszcze nigdy nie jadł pierogów ani barszczu. 

- Jasne, że zaproszę! A dlaczego akurat polskie dania?- zapytałam ciekawa. Rodzice rzadko kiedy robili takie jedzenie, jedynie gdy byliśmy w Polsce na wakacjach u rodziny.

- Pani Sharon dowiedziała się, że jesteśmy Polakami i chciała spróbować polskiej kuchni. Po za tym dzisiaj do panienki Ambar przychodzi jej chłopak, Matteo.

Na tą informację z ledwością przełknęłam kawałek arbuza. Matteo tutaj znowu przyjdzie - świetnie. Mam nadzieję tylko, że ich nie spotkam. Nałożyłam sobie jeszcze trochę kawałków arbuza oraz wzięłam gofra z czekoladą. Do picia nalałam sobie wody z limonką. Tutaj w Los Angeles limonki nie smakują tak samo jak w Meksyku. Tęskniłam za tamtym miejscem. Dobrze, że chociaż jego część jest tutaj ze mną.

Po posiłku pomogłam mamie umyć naczynia. Udałam się do swojego pokoju aby się ogarnąć. Wzięłam szybki prysznic i wykonałam poranną rutynę. Włosy, które z natury miałam lekko kręcone zostawiłam rozpuszczone. Pomalowałam rzęsy i podkreśliłam delikatnie brwi. Dzisiaj było dość pochmurnie i zimno, więc ubrałam czarne legginsy i t-shirt w kolorze żółtym. Na całość założyłam bluzę w kolorze białym. Była ona typu over size. Do plecaka spakowałam wrotki oraz inne potrzebne rzeczy. Wypsikałam się moim ulubionym zapachem, był on słodki ale jednak troszkę cytrusowy.

Przed wyjściem wstąpiłam jeszcze do kuchni aby pożegnać się z rodzicami. Mama wręczyłam mi drugie śniadanie czyli kanapki z sałatą, ogórkiem zielonym, serem oraz prażoną cebulką z odrobiną sosu majonezowego. Jedna kanapka była dla Simona. Musiałam mu ją wręczyć!

Tata zawiózł mnie autem do Roller'a. Wysiadłam z auta obdarzając go wielkim uściskiem. Pierwsze gdzie się skierowałam to do szafki aby schować tam wrotki. Zabrałam ze sobą jedynie portfel oraz kanapki. Podeszłam do baru przy którym już stał mój przyjaciel. 

- Cześć Simonnn.- specialnie przedłużyłam końcówkę aby dac mu do zrozumienia, że coś chcę.

- O hejka Luna, jak się masz? Co byś chciała do jedzenia? Albo coś do picia? - no kochany jak zawsze.

- Mam coś dla Ciebie. Moja mama przygotowała Twoje ulubione kanapki i jedna jest dla Ciebie.- podałam mu jedzenie.

-Twoja mama jest kochana! Jak ją tylko spotkam ucałuję jej ręce ! - mówił z radością.

- Będziesz miał okazję dzisiaj o 18:00. Co ty na to?

- Nie mógłbym przegapić takiej okazji. - mówił chłopak nalewając mi wody.

- Bardzo dziękuję. Idę na tor.

- Luna, czekaj! Tor będzie czynny dopiero za 2 godziny. Była awaria i muszą tam naprawić.

- To ja Ci tutaj pomogę. - w tym momencie ruszyłam i pozbierałam brudne naczynia z stolików.


Wszystko było dobrze, pomagałam przyjacielowi , śmialiśmy się i robiliśmy pyszne koktajle. Nagle zobaczyłam, że Matteo siada przy stoliku. Gestem ręki pokazał, że chce coś zamówić. Byłam zmuszona podejść i odebrać zamówienie.

- Czego chcesz?- zapytałam oschle.

- Uśmiechniętą kelnerkę.

- Pytam serio. Czego chcesz?

- Mrożoną kawę z sosem toffi oraz kanapkę z jajkiem i bekonem.

- Już się robi.- odeszłam od chłopaka

Wróciłam wkurzona do baru i zaczęłam robić jego kawę. Później wzięłam bułkę i wrzuciłam ją do pieca aby się podgrzała. Na patelnie wrzuciłam bekon oraz jajko. Wszystko złączyłam w całość i przełożyłam na tacę.

Aby nikt się nie dowiedziałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz