8

18 2 0
                                    

Nico, Pedro, Simon i ja cały czas się śmialiśmy wspominając nasz występ. Aby to uczcić Pedro zamówił dla wszystkich koktajl mango z marakują, który sam musiał przyrządzić. Biedny Pedro :(

Posiedziałam jeszcze chwilę w Rollerze, a potem udałam się do domu. Była godzina 17:30, więc czas na coś do zjedzenia. Zeszłam do kuchni i zajrzałam do lodówki. Kochana mama, zostawiła mi porcję z obiadu. Miałam do jedzenia kurczaka na ostro z frytkami oraz sałatką meksykańską. Nalałam sobie trochę wody. Moje nawodnienie przerwał pewien chłopak.

- Kelnereczko, co ty tutaj robisz?- zapytał dobrze znany mi głos, Matteo.

- Jakbyś nie wiedział to ja tutaj mieszkam. Ambar jest u siebie.- mówiłam biorąc łyka wody.

- Ale ja nie przyszedłem do Ambar. Mam Twoją kurtkę. Zostawiłaś ją w Rollerze.- wręczył mi zgubę.

- Dzięki.

- Ten Twój chłopaczek nieźle gra na gitarze.

- Po pierwsze Matteo, Simon nie jest moim chłopakiem, a po drugie to ja wiem, że Simon gra  rewelacyjnie na gitarze.- mówiłam.

- Cześć kochanie.- do pomieszczenia weszła Ambar i pocałowała chłopaka.


Nie chciałam na to patrzeć, nie że byłam zazdrosna ale po prostu nie miałam ochoty ich razem oglądać. Wzięłam szklankę i talerz i odeszłam. Oczywiście tym razem nie zapomniałam o kurtce. Gdy siedziałam u siebie na łóżku i jadłam pyszne danie przygotowane przez moją mamę rozmyślałam jaki kolor ścian zrobić. Musiał on mnie wyrażać. Może jakiś róż albo morski. Ciężki wybór. Jutro idę do Blake, skończył mi się tydzień zapoznawczy i będę musiała sobie wybrać przedmioty w których będę chciała brać udział. Obym nie musiała chodzić na chemię- nie cierpię jej. Ogólnie nauka idzie mi dobrze, nawet bardzo dobrze. Rodzice są ze mnie dumni - a to najważniejsze. 

Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Umyłam zęby i poszłam się położyć. Jeszcze przed snem popisałam trochę z Simonem, rozmawialiśmy na temat naszego występu na Open Music. Ta piosenka na prawdę wpadła mi w ucho, cały czas ją nuciłam.


Obudziłam się o 5:00 rano, miałam jeszcze 3 godziny do szkoły. Dość dużo czasu, ale zawsze mi go braknie. Pierwsze co to umycie zębów- trochę tego nie przemyślałam ale potem umyję ponownie. Dzisiaj pomalowałam tylko rzęsy. Ubrałam mundurek i proszę już 6:15 na zegarku.

Dostałam wiadomość od Simona, było to jego zdjęcie z podpisem '' Podczas komponowania nowej piosenki'' : 

Dostałam wiadomość od Simona, było to jego zdjęcie z podpisem '' Podczas komponowania nowej piosenki'' : 

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie mogłam się powstrzymać od śmiechu. Musiałam odesłać mu też jakieś zabawne zdjęcie. :

Oczywiście podpisu nie zabrakło '' Podczas komponowania nowych wzorów chemicznych :) ''

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oczywiście podpisu nie zabrakło '' Podczas komponowania nowych wzorów chemicznych :) ''.

Zeszłam na śniadanie, mama już robiła kanapki. Jako iż ja jestem osobą wybredną i nie lubię pomidora musiałam to zaznaczyć :

- Pamiętaj mamo, ja bez pomidora.- przytuliłam kobietę.

- Tak Luna pamiętam.

Zjadłam śniadanie i razem z Ambar pojechałyśmy do szkoły. Tym razem tata nas zawiózł. Gdy byłam na miejscu zauważyłam Laurę, czym prędzej pobiegłam się z nią przywitać. 

- Hejka.- zaczęłam.

- O cześć Luna, co u Ciebie? - mówiła ale nie dane było mi odpowiedzieć.

- Cześć dziewczyny.- wtrącił się Matteo.

- Luna, słuchaj, ja muszę iść do biblioteki? Tak, tak biblioteki. Bardzo chciałam przeczytać pewną książkę i no wiesz.- próbowała się wymknąć.

- Ale teraz?- mówiłam zmieszana.

- Kelnereczko mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia.

- Słucham z zaciekawieniem. - mówiłam.

- Ty zaśpiewasz ze mną piosenkę, a ja Ci pomogę z nauką. Wiesz jestem starszy, a po za tym jestem najlepszy z mojego rocznika.- no zwyczajny król paw.

- Ależ mi idzie doskonale z nauką. Posłuchaj , jesteś królem wrotkowiska i szkoły możesz mieć tysiące innych ludzi do zaśpiewania z Tobą, na przykład Ambar. Ja nie chcę z nią zadzierać, więc nie pytaj mnie o to ponownie. Muszę iść, zaraz mam lekcję.

Ahhh jak ten chłopak mnie męczy! No oczywiście, moje myśli powędrowały za nim i się zgubiłam w tej szkole. Świetnie, jest już po dzwonku. Jeśli ktoś mnie tutaj zauważy będę miała problemy. O wilku mowa.

- Co panienka tutaj robi. Dzwonek już był, proszę się udać na lekcję bo inaczej będziesz miała problemy.- nawet nie próbowałam się tłumaczyć bo wiedziałam, że ma rację.

- Ona jest tutaj nowa. Jeszcze nie zna układu tej szkoły. Dopilnuję aby wróciła na lekcję.- obronił mnie Matteo.


Odeszliśmy od nauczyciela i weszliśmy po schodach.

- Dziękuję ale na prawdę nie musiałeś mnie bronić. Potrafię sama.

- Wystarczyło powiedzieć tylko '' Dziękuję królu najwspanialszy za uratowanie życia. ''-  Matteo udawał dziewczynę.

- Chyba królu pawiu.- poprawiłam chłopaka.

- Powiesz mi o co Ci chodzi z tym pawiem.

- No co masz się za króla. Ale iż jesteś samolubny, egoistyczny i ..

- I perfekcyjny.

- I masz tupet. A gdy ktoś Ci zwraca uwagę na coś co robisz się to wtedy stroszysz się jak paw. Tyle w temacie.

- Ale ja tylko mówię jak jest. No a powiedz, kto jest lepszy ode mnie.

- Niech pomyślę, ahh nie za długo by wymieniać. Przepraszam ale się śpieszę. Pa.- odeszłam.


Aby nikt się nie dowiedziałOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz