-Pośpiesz się George! Szybciej Ron! Ubieraj się Fred! - krzyczała mama.
W naszym domu od rana trwało ogromne zamieszanie. Za dwie godziny miał odjechać pociąg do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie.
-Mamo, czy naprawdę muszę z wami jechać? Przecież naukę w Hogwarcie rozpoczynam dopiero za rok - mówiłam. - Nie muszę chyba być tam co roku i patrzeć jak moi bracia się cieszą, a ja stoję na peronie i mam ochotę płakać, że jeszcze nie mogę.
-Tak, naprawdę musisz jechać. Na litość Boską dziecko, masz dopiero 10 lat, nie zostawiłabym cię samej w domu, nie ma nawet pół opcji! Poza tym został jeszcze tylko rok.
-Tylko albo aż!
Ale nie chciała mnie już słuchać. Pobiegła jeszcze raz sprawdzić czy na pewno wszyscy wszystko mają.
-Dzieciaki, kufry do bagażnika - oznajmił tata. - Za 15 minut wyjeżdżamy!
Ubrałam swój ulubiony sweterek i poszłam usiąść w samochodzie. Gdy wszyscy byli już gotowi, wyjechaliśmy.
Gdy dotarliśmy na Kings Cross zabraliśmy wózki bagażowe, spakowaliśmy na nie wszystkie potrzebne rzeczy i poszliśmy w kierunku wejścia na peron 9 3/4.
-Jak co roku, wszędzie chore tłumy mugoli - powiedziała mama. - Peron 9 3/4 jest tutaj. No dobra Percy, ty pierwszy! - Percy nic nie powiedział . Wziął rozbieg i wbiegł w ścianę pomiędzy peronem 9 i 10. - Fred, teraz ty!
-To nie Fred, tylko George!
-I ty kobieto uważasz się za naszą matkę?
Powiedzieli zdenerwowani bliźniacy. Skołowana odpowiedziała:
-Oj, nie gniewaj się George!
-Żartowałem, jestem Fred! - krzyknął, po czym razem pobiegli na peron.
-Przepraszam! - usłyszeli nagle nieznajomy głos. - Przepraszam, chciałem zapytać - mówił niepewnie - jak...
-Co, jak się dostać na ten peron? - wtrąciła z uśmiechem mama. Chłopiec kiwnął głową potwierdzając to co powiedziała. - Nie martw się, Ron też pierwszy raz jedzie do Hogwartu - wskazała na mojego najmłodszego brata, a ten skinął głową.
Spojrzałam na nieznajomego. Był dość niski oraz szczupły. Miał piękne, zielone oczy, kruczoczarne włosy, okrągłe okulary oraz bliznę na czole o kształcie błyskawicy. Pomyślałam: "Ta blizna... Mama opowiadała o chłopcu, który przeżył spotkanie z samym V...... no, wiadomo kim. Mówiła że podobno została mu na czole jedynie blizna o kształcie błyskawicy. Czy to nie jest czasem Harry Potter? Nie, to nie może być on... - kłóciłam się sama ze sobą. - A może jednak... I tak się nie dowiem. Nie mogę go tak po prostu zapytać. Tak przecież nie wypada! Zapytam później mamy, co ona o tym sądzi."
Mama skończyła właśnie tłumaczyć chłopcu, jak dostać się na peron 9 3/4. Podczas gdy on ustawiał się by wbiec prosto w ścianę pomiędzy peronem 9 i 10, spojrzał na mnie. Czułam, że serce mi wtedy mocniej zabiło.
-Dasz radę! - powiedziałam z uśmiechem.
Gdy zniknął, zrobiłam wielkie oczy i powiedziałam do siebie: "Co ja najlepszego zrobiłam? Pewnie pomyśli teraz, że jestem dziwna! Ale kiedy na mnie spojrzał, po prostu zamarłam. Ginny! Uspokój się!" - ponownie kłóciłam się sama ze sobą. - "Nie powiedziałaś przecież nic złego!."
Rozmyślałam tak całą drogę do samochodu. Jadąc do domu uświadomiłam coś sobie - " Chyba zakochałam się w chłopcu z peronu". - Wiedziałam, że brzmi to niedorzecznie, ale najwidoczniej tak było.
Dojechaliśmy do Nory. Długo myślałam nad tym, czy mógł to być słynny Harry Potter. W końcu, postanowiłam pobiec na dół, aby zapytać o to mamę.
-Mamusiu, czy tobie też się wydaje, że ten chłopiec na peronie to Harry Potter?
-A skąd takie podejrzenia? - zapytała obracając naleśniki.
-Miał bliznę na czole. No wiesz, taką w kształcie błyska...
Nie zdążyłam dokończyć. Mama upuściła patelnię, a ta uderzyła z hukiem o podłogę. Otworzyła szeroko usta i spytała:
-Jesteś pewna Ginny?! - ale było to pytanie retoryczne. W tym samym momencie zdała sobie sprawę, że faktycznie mógł to być ten słynny chłopiec. - Zastanawiałam się, dlaczego był tam kompletnie sam. I taki grzeczny był gdy się mnie pytał jak dotrzeć na ten peron... Na pewno był wystraszony!...
Ten rok mijał mi o wiele szybciej. Z dnia na dzień miałam coraz większą ochotę zobaczyć Hogwart i ponownie spotkać Harrego.
CZYTASZ
Ginny Weasley - Historia jej oczami
FanficŻycie w Hogwarcie nie jest takie jakie sobie na początku wyobrażała Ginny. Jako najmłodsza i jedyna córka Weasleyów, nie ma łatwo w życiu. Oto punkt widzenia Ginny z moimi własnymi, dodatkowymi zwrotami akcji i zmianami w fabule.