~7~

82 11 2
                                    

-"Już jestem Tom. W czym mam ci pomóc?"

-"Cieszę się że pytasz. Czy wiesz kim jest Jęcząca Marta?"

Czemu on o nią pyta... Czy Tom się zakochał w najbardziej denerwującym duchu w całej szkole? Na tą myśl zaczęłam się śmiać, ciesząc się, że on tego nie usłyszy.

-"Tak, całymi dniami przesiaduje w łazience i płacze, narzeka... denerwuje! Mam cię z nią jakoś zapoznać...?"

-"Nie, nie o to chodzi. Idź do jej łazienki. Cały czas miej ze sobą dziennik, to bardzo ważne, i nikt nie może cię zobaczyć! NIKT!"

Dobra, to jest już serio dziwne! Po co mam iść tam do łazienki? No nic, powiedziałam że mu pomogę, więc tam pójdę. Musiałam jednak być bardzo ostrożna, żeby nikt mnie nie zauważył, tak jak powiedział Tom. Wszyscy poszli na kolację, więc korytarze były puste. Jakoś w połowie drogi, coś zaczęło się ze mną dziać. Moje ręce co jakiś czas poruszały się, choć nie chciałam nimi ruszać. Nogi czasem odmawiały mi posłuszeństwa. Pomyślałam, że chyba znowu Fred  George testowali na mnie kolejny, śmieszny eliksir. Weszłam do łazienki.

-Czego tu szukasz? - wyszlochała Marta. -  Nie można spokojnie popłakać? 

-Przecież ty cały czas płaczesz! 

-No i co z tego?! - krzyknęła po czym schowała się do kabiny.

Wyciągnęłam wtedy dziennik z pod mojej szaty.

-"Tom, już jestem. Co teraz?"

-"Teraz się nie bój. Podejdź do najbliższej umywalki."

Zaczęłam się bać. Nie chciałam tego robić. Już miałam mu napisać, żeby wytłumaczył mi o co tu chodzi, ale nie zdołałam, ponieważ niekontrolowanie podeszłam do umywalki. Wtedy już strasznie się bałam. "Muszę powiedzieć o tym profesorowi Dumbledorowi!" - powiedziałam w myślach.

-Nic nikomu nie powiesz! - usłyszałam nagle głos w mojej głowie. Był to głos chłopaka w wieku około 16 lat. Szybko zrozumiałam że był to głos Toma. Nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Moje usta wypowiadały słowa w jakimś niezrozumiałym dla mnie języku wprost przy umywalce. Nagle umywalki rozsunęły się i zobaczyłam tunel, prowadził on w dół. Było w nim tak ciemno, że wyglądał tak, jakby nie miał końca. Wskoczyłam do niego.

Czułam wtedy że nie panuję nad tym co robię, zupełnie tak, jakbym była w czyimś ciele, nie mogąc nic zrobić, jedynie widzieć oczami tej osoby. Tunel okazał się jedną, wielką zjeżdżalnią. Gdy znalazłam się na dole, czułam jakbym była 500 metrów pod szkołą. Znajdowała się tam plątanina korytarzy, które wyglądały czasem jak rury, lecz Tom najwyraźniej wiedział gdzie ma iść. W jednym z korytarzy znajdowało się coś co, wyglądało jak wąż. Jak się okazało, była to jedynie jego skóra. Nie zmieniało to faktu że miało to ze 20 metrów!

-"Dokąd idziemy?! Co ze mną zrobiłeś?!" - krzyknęłam, lecz tylko w myślach, bo nie byłam w stanie wydać z siebie żadnego dźwięku.

Tom najwidoczniej to usłyszał, ponieważ odpowiedział:

-Idziemy do wejścia.

-"Jakiego wejścia?! Do czego?!"

-Wejścia do Komaty Tajemnic. Nie zadawaj już więcej pytań!

Na końcu znajdowały się wielkie, okrągłe, mosiężne drzwi, a na nich 7 węży z tego samego materiału. Tom ponownie wypowiedział niezrozumiałe słowa moimi ustami. Wtedy pojawił się kolejny, taki sam wąż i otoczył pozostałe. Gdy to zrobił, drzwi otworzyły się, i moim oczom ukazało się ogromne pomieszczenie. 

Ginny Weasley - Historia jej oczamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz