24 ~ Widzę, że się podoba ~

187 12 16
                                    

*przypomnienie*

-To mnie wytrzyj- zaśmiałam się i wytarłam mu buzię.

-Tak myślałam, i chyba jest mi potrzebny psycholog- powiedziałam cicho.

-To dobrze, że sama z siebie widzisz iż potrzebujesz pomocy- uśmiechnął się lekko.

-Tak widzę to, i sięgnę po nią- zjadłam i zaczęłam zmywać po śniadaniu.

-Ja bym to zrobił- przytulił mnie od tyłu, a ja się uśmiechnęłam.

*koniec przypomnienia*

-Ja tak samo i właśnie to zrobię- zmyłam, dałam wszystko na suszarkę i odwróciłam się do niego przodem.

-Pomogę ci znaleźć dobrego, i za wszystko zapłacę- o nie nie nie.

-Nie ma nawet takiej opcji, chce płacić sama za siebie- nienawidzę, gdy ktoś za mnie płaci, czuje się wtedy niezręcznie. Nie rozumiem tych wszystkich lasek co lecą tylko na kasę, nie wstyd im tak wydawać coś co nie jest ich?

-No ale...-  nie zdążył nic powiedzieć. 

-Nie ma żadnego ale- położyłam mu palec na usta, a na jego twarzy pojawił się uśmiech.

-Dobra zabieraj tego palca- zaśmiałam się i pokręciłam głową -To cię ugryzę- powiedział i przygryzł mi lekko palca.

-AŁA, jedziemy do weterynarza masz wściekliznę- stwierdziłam i zabrałam palca.

-To potem, pokazać ci coś?- o nie, to jego ,,pokazywanie'' nie wychodzi na dobre.

-Dawaj- miałam powiedzieć ,nie'' no kurwa. Po moich słowach nachylił się nade mną, posadził na blacie, przyciągnął do siebie i zaczął szeptać mi słowa Oh love do ucha, przez co przeszywały mnie ciarki. 

-Widzę, że się podoba- cwanie się uśmiechnął. 

-Bartek proszę cię- spojrzałam mu w oczy.

-No dobrze- ściągnął mnie z blatu i podniósł za uda, a ja oplotłam go w pasie nogami i mocno przytuliłam.

-Skąd ty tyle siły masz, co?- zaśmiałam się cicho.

-Nie powiem, że ćwiczyłem bo nie ćwiczę. Zapomniałem też ci powiedzieć, że dzisiaj jedziemy do moich rodziców na obiad, który będzie za2 godziny- jak dobrze, że te jego czyny nie zaszły za daleko, mam przynajmniej więcej czasu. Znając go, chwila na przyjemności trwałaby właśnie te 2 godziny.

-Co jak to za 2 godziny- spytałam zdziwiona.

-No normalnie- zaśmiał się pod nosem. Szybkim ruchem puściłam chłopaka i udałam się do pomieszczenia, gdzie były wszystkie moje rzeczy. Szukałam odpowiedniego ubrania chyba 20 minut, opłacało się, bo znalazłam piękną czarną, przylegającą sukienkę, która sięgała mi na 3/4 uda oraz posiadała długi rękaw. Przed ubraniem jej na siebie zrobiłam lekki makijaż, żeby nie wyjść na sztuczna po czym ubrałam czarną sukienkę. Na koniec rozpuściłam włosy. Nie jest źle ogarnęłam się w półtora godziny. Wyszłam z pokoju, a w salonie siedział już gotowy Bartek.

-Jestem- odezwałam się. Chłopak od razu pokierował swój wzrok na mnie, przeszywał mnie nim.

-Wyglądasz ślicznie- podszedł do mnie, złapał za rękę, a ja się obkręciłam. Momentalnie na mojej twarzy pojawiły się rumieńce. 

-A dziękuję- uśmiechnęłam się co odwzajemnił. 

-Jak gotowa to jedziemy- złapał mnie za rękę i wyszedł, a ja z nim.

*u rodziców Bartka*

Weszliśmy do domu  jego rodziców. Trochę tam jechaliśmy ale trudno. Był on jednorodzinny, z dużym podwórkiem. Weszliśmy do środka i przywitała nas mama Bartka.

-Dzień dobry- uśmiechnęłam się lekko. Kobieta od razu mnie przytuliła.

-Dzień dobry dziecko, tak dużo o tobie słyszałam, że nie mogłam się doczekać poznania cię- tylko pytanie czy słyszała same dobre czy też te złe rzeczy.


Hej hej w końcu rozdział do planka. Zrobię tu coś przykrego na koniec ale nie zabijajcie mnie za to. Rozdział nie jest za długi bo tylko 605 słów ale nie jest źle. ZOSTAW GWIAZDKĘ I PAPAAA

Na tylnych siedzeniach || PlanbeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz