Prolog

2.2K 35 2
                                    

Pałac Cesarski Imperium Fryderyka - plac treningowy. 

Tamtejsi rycerze wstrzymali oddech przed obecnością stojącego przed nimi młodzieńca.

Młodzieniec nawet na pierwszy rzut oka nie miał wątpliwości, że jest przystojnym mężczyzną o okrągłych oczach. Jednak, mimo że nie było wiatru, jego srebrne włosy trzepoczące swobodnie w powietrzu sprawiały, że czuli coś dziwnego.

Jego oczy koloru morza płonęły z wściekłości. 

Rycerze zrobili krok do tyłu, kierując swoje miecze w stronę młodzieńca. Ich oczy były pełne przerażenia.

'Mamy kłopoty.'

To był poważny wypadek, który wydarzył się niespodziewanie.

W tym świecie istnieje istota zwana Transcendentem. Każda z czterech rodzin książęcych posiada jedną osobę z każdego pokolenia, która wyróżnia się we wszystkich aspektach i posiada specjalną zdolność dzięki ogromnej manie.

Ale mieli też słabe strony.

To znaczy, im więcej mocy zyskują poprzez "magiczny rozkwit", tym bardziej ich dusza staje się skorumpowana i tym bardziej wymykają się spod kontroli.

Nie ma sposobu, aby przywrócić ich do normalności. Muszą tylko czekać, aż inny transcendent pojawi się i pomoże.

Wkrótce transcendent numer jeden imperium, cesarz, Alexandro Duncan Michelio II, przybędzie, aby pokonać młodego człowieka.

Muszą tylko wytrwać do tego czasu.

'...... ale czy uda nam się wytrwać?'

On zaraz pochłonie całe to miejsce.

Pot przesiąkł plecy rycerzy.

I wtedy.

"O mój Boże! Bracie!"

Głos dziewczyny, który w ogóle nie pasował do powagi sytuacji, rozbrzmiał w sali treningowej.

Rycerze obejrzeli się za siebie ze zdziwieniem.

Dziewczyna o szarych włosach i oczach tego samego koloru co młodzieniec zbliżała się szybkimi krokami.

Rycerze byli tak zaskoczeni, że nawet nie przyszło im do głowy, aby ją zatrzymać.

Zanim się zorientowali, dziewczyna stanęła tuż przed młodzieńcem i ścisnęła jego policzek obiema rękami.

"Co robisz? Już ci mówiłam, nie możesz się tak zachowywać. Po prostu nie!"

Wtedy stało się coś jeszcze bardziej zaskakującego.

Aur młodzieńca, który za chwilę miał zniszczyć wszystko wokół siebie, zaczęła zanikać.

Niebiesko lśniące oko również stopniowo gasły, pozostawiając za sobą niewielki powidok. 

Powoli światło powróciło do jego oczu.

Odezwał się ponuro, trzymając dłoń dziewczyny na swoim policzku.

"...... Przykro mi, Dalia."

Nigdy wcześniej nie zdarzyło się, aby transcendent, który wpadł w szał, odzyskał rozum przez kogoś innego.

Na ten niesamowity widok stworzony przez dziewczynę zwaną Dalią, rycerzom nie mogły się zamknąć usta.

* * *

Dahlia, która całkowicie uspokoiła swojego brata, westchnęła.

'O co w tym wszystkim chodzi? '

Cesarz, który pojawił się z opóźnieniem, pojawił się z bukietem zamiast broni, aby powstrzymać jej brata.

"To jest dar od mojego serca."

"Nie potrzebuję go!"

Wtedy cesarz stał się ponury i cofnął się.

'Wszyscy nie wykonują swojej pracy....'

Wtedy na drodze Dalii znów stanął mężczyzna.

Wysoki z jędrną klatką piersiową. Przystojny mężczyzna o ciemnych kręconych włosach i brązowej skórze.

 Był to Meldon Artus, z domu Artusa, jednego z czterech książąt Fryderyka, który jest też kolejnym transcendentem tego imperium.

Meldon przycisnął ją do ściany i powiedział z uczuciem.

"Moja pani. Myślę, że nadszedł czas, by podjąć decyzję".

"Co, jaką decyzję?"

"To jest......"

Wtedy ktoś szorstko chwycił Meldona za ramię i oddzielił od niego Dalię.

"Jeśli nie ze mną, to z kim innym poszłaby pani na bal, panno Dalio?"

Był to blondyn o niebieskich oczach, rycerz o posturze jak ogromna góra, ubrany w płaszcz i zbroję.

Pochodzi on z rodziny księcia Blueport, Lewayne Blueport. Oczywiście jest kolejnym transcendentem.

Dalia westchnęła ciężko. Ostatnio coraz częściej wzdychała.

"Nie idę z wami dwoma."

Następnie dwójka spojrzała na Dalię z urażonym wyrazem twarzy.

"W takim razie, czy to znowu z sir Cedrikiem?" powiedział Meldon z jawną niechęcią.

Cedric jest drugim księciem Imperium i następcą cesarza. Dahlia potrząsnęła głową.

"Nie."

"W takim razie kto to jest?"

Lewayne zapytał ze łzawym spojrzeniem.

Dalia podniosła podbródek do góry. I powiedziała z dumą.

"Tym razem idę z Adrishą".

"......Co?"

Oboje odpowiedzieli absurdalnym głosem.

"Dalia!"

Wtedy, na końcu sali, kobieta pobiegła w stronę Dalii z radosnym wyrazem twarzy. Przytuliła Dalię i spojrzała na pozostałą dwójkę wojowniczo.

"Tym razem Dalia zdecydowała się pójść ze mną. Nie potrzebuje nikogo innego."

Adrisha Beniter, bohaterka gry, do której reinkarnowała się Dalia .

Oryginał był oczywiście wyniszczoną historią, w której została poddana nadmiernej miłości i obsesji tych szalonych transcendentali......

'Całe szczęście, że Adrisha nie cierpiała z powodu czegoś takiego...'

Dahlia zastanawiała się jak sprawy przybrały taki obrót.

----------------------------------------------------------------

Tak moje Owieczki prezentuje się prolog!

Jak wam się podoba?

Miłego dnia/nocy♥

Najpotężniejsze postacie na świecie mają obsesję na moim punkcie[TŁUMACZENIE PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz