8. Nowi Przyjaciele

754 54 14
                                    

Harry prawie od razu wziął się do otwierania paczek. Pierwsza na jaką trafił okazała się od Profesor Sprout. Był to owinięty w kolorowy papier twardy, kwadratowy przedmiot. Nie było trudno domyślić się, że była to książka. gdy Harry ściągnął jaskrawą ozdobę zobaczył dużych rozmiarów skórzaną encyklopedię. Posiada wszystkie znane czarodziejom rośliny i ich charakterystyki - mówiła notka od nauczycielki.

Profesor transmutacji przysłała mu niewielką paczkę słodyczy ze specjalną karteczką: Wszystkiego najlepszego Harry! Słyszałam, że zbierasz karty z czekoladowych żab, więc dorzuciłam ci kilka dodatkowych. Wesołych świąt! Na twarzy Harrego zagościł uśmiech.

Do tego doszły jeszcze prezenty od Hermiony, Molly Weasley, a także od Bliźniaków. Hermiona, jak to na nią przystało wysłała książkę, a głowa rodziny Weasleyów dała mu dziergany sweter. Bliźniacy dali mu dwie paczki. Pierwsza od razu po otworzeniu wybuchła, a druga miała jakieś prototypowe cukierki o dziwnych właściwościach. Nie napisali co mają robić...

Przedostatnia paczka była od nauczyciela zaklęć. Flitwick podarował mu wisiorek z ruchomym zdjęciem jego matki - Lily Potter. Harry nawet nie przeczytał wiadomości do końca zatopiony w oczach swojej matki. Jedynie patrzył na amulet z łzami w oczach. Po chwili udało mu się uspokoić i zwrócił się w stronę ostatniej paczki.

Ostatnia paczka nie była podpisana. Owinięta była w srebrny papier, a karteczka twierdziła, że przedmiot z prezentu należał do ojca Harrego. Gdy gryfon otworzył zawiniątko zobaczył delikatny, przyjemny w dotyku materiał. Wstał i rozwinął go. Okazała się to peleryna niewidka. Harry przeczytał o niej w jakiejś książce. Jego umysł opanował szok. Mój ojciec posiadał prawdziwą pelerynę niewidkę? - pomyślał.

- Ron! Zobacz! - zawołał Harry.

Rudy gryfon odwrócił się w stronę głosu, lecz nie zobaczył nic.

- Harry? - zapytał zdziwiony Ron.

- No co? Zobacz! - powtórzył Harry, tym razem jego głos docierał z przeciwnego kierunku.

Ron znów się odwrócił. Wstał i podszedł kilka kroków.

- Gdzie jesteś Harry? - zapytał.

- Tutaj! - krzyknął chłopak wyciągając głowę spod peleryny, przez co kilka cali przed drugim gryfonem pokazała się twarz Chłopca-Który-Przeżył.

- Aaaa! - przestraszył się Ron z trudem utrzymując równowagę - Harry! Co jest?! Co ty właśnie zrobiłeś? - zapytał się zdenerwowany, ale także zaciekawiony rudzielec.

- Zgaduj - odparł Harry z uśmiechem całkowicie ściągając pelerynę.

- Na Merlina! To peleryna niewidka! Skąd ją wziąłeś? Ale super!

- Dostałem - odparł dumnie gryfon.

- Ale od kogo?! - dopytał chłopak.

- Nie wiem. Nie było napisane. Jedyne co wiem to, że należała do mojego ojca - odpowiedział Harry.

- Wow. To ty fantastycznego ojca masz! - skomentował Ron.

- Miałem - odparł ze smutnym uśmiechem Harry.

- Racja... Zapomniałem, sorry.

* * *

Kilka tygodni, niezliczone przegrane przez Rona partie szachów czarodziejów i jeszcze więcej wypraw do zakazanego działu w bibliotece(pod peleryną niewidką oczywiście) przerwa świąteczna dobiegła końca. Tłumy uczniów wróciły do szkoły, aby znów zabrać się do nauki nowych zaklęć.

Hogwardzki żartowniśOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz