; wracając z Shōyō do domu i patrząc na tą jego cudowną twarz, piękną rudą bujną czuprynę, coraz częściej myślałem o tym, ile bym dał, żeby odwzajemnił jego uczucia;
-Kenma...KENMA! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?
-oj...przepraszam, zamyśliłem się. Możesz powtórzyć?
-pytałem kiedy chcesz pofarbować te włosy?
- nie wiem, możemy nawet zaraz
-okej, ale następnym razem mnie słuchaj, a nie- zaśmiał się
-ej...
-hmm?
-a co do tego w szatni to...
-błagam zapomnijmy o tym dobra?
-okej...
Obaj spłonęli rumieńcami
;SZLAG BY TO! Czyli chyba mu się nie spodobało... ehh, taki mój los... życiowego przegrywa;
*w łazience u Shōyō*
-dobra zdejmuj koszulkę
-huh...?-zakłopotał się Kenma
-No a jak inaczej mam ci pofarbować włosy?
-No dobra, skoro tak trzeba...
-JEZU KENMA CO TY MASZ NA RĘKACH!?-przeraził się Hinata widząc jakby świeże rany po sam00k4leczaniu
-to...nic takiego...
;No to się wrąbałem;
-jezu Kenma czemu ty mi nie powiedziałeś, że coś się dzieje?-spytał Shōyō ze łzami w oczach
-bo...ja... nie chcę, żebyś się o mnie martwił...-łzy zaczęły spływać po policzkach Kozume
Hinata przytulił brązowowłosego
-teraz powiedz mi...co się dzieje
;to chyba czas, aby powiedzieć mu prawdę...;
-bo ja...zakochałem się w tobie Shōyō... zakochałem się i nie mogę przestać! Ale wiem, że nie mam u ciebie szans...
-spójrz na mnie... odparł Hinata podnosząc ręką podbródek przyjaciela- ja też cię kocham Kenma... nie myślałem, że to odwzajemnisz...chciałem ci to powiedzieć już dawno temu, ale potem było już za późno... kiedy No wiesz...pocałowałem cię w szatni...poczułem się najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi! Ale błagam, nie tnij się z mojego powodu. Jestem tylko rudowłosą krewetką... nie warto
-Kocham cię Shōyō...
-Kocham cię Kenma...
-myślisz, że możemy być...razem?
-jestem na to w 100% gotowy- uśmiechnął się Hinata
Kenma pocałował chłopaka
-dobra, zabieramy się za farbowanie. Nie ma co tracić reszty dnia:))
Po farbowaniu:
-KenKen wyglądasz świetnie!!
-to może wyślemy zdjęcie Kuroo?
-dobry pomysł
Kenma_kozume:
Kuroo_the_best:omg Kenma co ty zrobiłeś z włosami?;kurwa! On i ta krewetka!? No cóż...nigdy go nie zdobędę...;-pomyślał czarnowłosy
-ej, bo jeszcze trochę tej farby zostało
-może ja ją wyrzucę...chyba żeeee. Będziesz chciał blond pasemko
-Ok dawaj
Po farbowaniu:
-mogę już patrzeć?
-ta
-nie jest źle. Przynajmniej mam coś, co mi o tobie przypomina :3
-ja też hahahahah
;teraz, jak mam Shōyō już nie jako przyjaciela, lecz chłopaka. Moje życie jest piękniejsze;
(spokojnie moje dziubasy, to jeszcze nie koniec<3)