-Kenma!-uśmiechnął się Shōyō i ze łzami w oczach pocałował chłopaka- przepraszam...to moja wina...
-to nie twoja wina! Nawet tak nie mów
-dobrze, ale...obiecaj mi coś
-co takiego?
-nie rób tak nigdy więcej, martwię się o ciebie.
-obiecuję. Choćby nie wiem co. Ale mam pytanie.
-tak?
-wracasz do domu?
-rzeczy już spakowane
-kocham cię
Kolejny tydzień Hinata spędził w domu na opiece nad gromadką kotów-może nie wygląda, ale potrafi bardzo dobrze zająć się futrzastymi przyjaciółmi. Kenma wie to najlepiej. Pewnego poranka rudowłosy dostał od blondyna wiadomość , na którą czekał z niecierpliwością cały tydzień:
~wychodzę jutro ze szpitala~
Shōyō zamurowało. Cieszył się tak bardzo, że tej nocy nie zasnął. Rozmyślał nad tym, co mógłby kupić ukochanemu w ramach powitania.
Następnego dnia:
-jesteeeeeem!-z wielkim entuzjazmem otworzył drzwi Kenma.
-KENMAAAAAA-wtulił się w narzeczonego Hinata- muszę jeszcze pojechać do kagsa po jedną rzecz. Idziesz ze mną?
-pewnie. Ale nie za długo. Mam coś do powiedzenia rodzicom...
-czy to jest to co myślę, że jest?
-tak...możemy zaprosić ich na ślub?
-oczywiście! Tylko czy będziesz w stanie? To w końcu za dwa tygodnie.
-dam radę, spokojnie. To nie ciąża
-a może chcesz No wiesz...być?
-na razie nie...ale może kiedyś
-okej, chodźmy już
Time skip:
W domu Kageyamy:Hinata wszedł samodzielnie do domu Tobio, gdyż przyjaciel od razu z przeprowadzką dał mu klucz, jednak był zdziwiony, gdy nie zastał go w domu. Zabrał po prostu rzeczy, które zostawił i położył na stole w kuchni zaproszenie na ślub.
-więc ślub ta?-nagle zza drzwi kuchennych wyłonił się Kageyama.
-tak. Wiesz, my już mamy co potrzebowaliśmy, więc będziemy się zwijać.
-czekaj. Hinata? Będziesz tak dobry i zostawisz nas na chwilę?- rudowłosy przytaknął i wyszedł z kuchni zamykając za sobą drzwi.
Nagle brunet uronił łzy.
-co się dzieje? Czy to jest związane ze ślubem?
-tak i nie... po prostu przykro mi, że prawie wszyscy z naszego byłego squadu ma już kogoś, tylko nie ja.
-nie martw się Kags, wszystko będzie dobrze, na pewno kiedyś kogoś znajdziesz, obiecuję...-wtedy blondyn przytulił przyjaciela
-ha!-na twarzy Kageyamy pojawił się psychopatyczny uśmieszek
-co?-Kenma był bardzo zdezorientowany
Tobio przyłożył nóż do pleców Kozume.
-jeśli ja nie mogę ciebie mieć-wbił nóż w plecy blondyna-nikt nie może.
Wtedy Kenma zaczął krzyczeć zwijając się z bólu. Jednak Hinata usłyszawszy krzyki dobiegające zza drzwi, szybko wbiegł do kuchni, żeby zobaczyć co się dzieje...
Ciąg dalszy nastąpi———->