Pov: Kenma:
Minęło pół roku od pogrzebu Hinaty. Jak to się stało zapytacie?
Ta piękna ruda krewetka próbowała mnie uratować... przegrał, o własnych siłach pojechałem do szpitala. Ciało Shōyō zostało u Kageyamy, niedługo później odbył się pogrzeb.
Nie umiem opisać jak się teraz czuję. Po prostu cierpię. Od tamtego czasu nie nagrywam, nie streamuję, ani nie utrzymuję kontaktu z widzami, co miałem w zwyczaju. Po prostu nie dam rady. Nie bez Shōyō, on był dla mnie wszystkim. Teraz kiedy go tracę nie czuję żadnego sensu życia. Przez cały czas odwiedzałem wielu psychiatrów i psychologów, ale czy to coś dało? Nie sądzę.
Pov:???
~Drogi nieznajomy.
Zdaję sobie sprawę z twojego cierpienia, w końcu straciłeś ważną osobę. Skąd wiem zapytasz? Spotkałem cię w kawiarni i mi się spodobałeś. Jednak twoja twarz wyglądała na zmartwioną. Był to wyraz zmartwienia po utracie kogoś bliskiego. Współczuję ci bardzo, ale pamiętaj, wszystko się ułoży... i ja ci w tym pomogę.
Nieznajomy, który za wszelką cenę chce ci pomóc.~
Kiedy odszedłem od biurka, od razu zasiadłem do komputera, żeby zlokalizować Kenmę, aby móc wysłać mu ten list.
Kim jestem?...
Ciąg dalszy nastąpi...