Ostatnie dni przemilczeliśmy. To znaczy, Draco był bardzo smutny, nawet nie chciał, jeść co tylko pogorszyło sytuację. Jedynie skusiłby się na papierosa o które często pytał. Był wycieńczony. Naprawdę się martwiłem. Rozumiem, dlaczego płakał, nic nie mówił, albo wpatrywał się w jeden punkt bez przyczyny, ale powinien normalnie spożywać posiłki. Nie umiałem go pocieszyć. Sam nie mam i można powiedzieć, pomimo tego, że zabrzmi to nie na miejscu, to nigdy nie miałem matki. No wiecie, chodzi, że jej nie pamiętam. Pomimo tego, wiem co to znaczy "nagle kogoś stracić". Wtulałem się po prostu w niego i dawałem wypłakać. Przynosiłem posiłki, które odnosiłem spowrotem, lub sam jadłem. Próbowałem zaczynać rozmowy, nawet krótkie. Ciekawiło mnie jak on teraz wróci do Hogwartu, ostatni rok to naprawdę dużo nauki no i na dodatek jest prefektem.
- Dziękuje - szepnał gdy głaskałem go po karku - Widze jak starasz się ją zastąpić. Nie chciałem, żebyś musiał się mną zajmować - przetarł nos - ostatni dzień wakacji, a my zmarnowaliśmy go na leżeniu w ciszy. - Wstał i podszedł do szafki. Szukał czegoś.
- Jeśli chodzi o papierosy, to schowałem je gdzie indziej - powiedziałem prawdę, on jednak nie zareeagował- czego tam szukasz? - zapytałem podnosząc się z łóżka
- Nie, Ty tam zostań - rozkazał, wyjmując coś z dna szafy. Posłusznie wykonałem zadanie, przyglądajac się co trzyma. Podszedł do mnie. W dłoniach miał małe pudełko. W głowię miałem pełno myśli. Niee, chyba nie próbuje się oświadczyć?
Draco, przykucnął przedemną i rozwiązał kokardkę. Spojrzał na mnie (boże, jak te szare oczy na mnie działają) i uśmiechnął się.
- To dla Ciebie - odchrząknął. - Miałeś chyba urodziny, na które nie udało mi się dojechać - powiedział nie odrywając odemnie wzroku. Podał mi pudełeczko.
Otworzyłem je, a w nim był pierścionek z wygrawerowanym napisem "Malfoy". Pokazał swoją dłoń. Dostrzegłem, że ma taki sam z napisem "Potter". Jak mogłem tego nie zauważyć?
Dobra, trochę przypominało obrączkę, ale to najlepszy prezent jaki mogłem dostać.- Draco... dziękuje - powiedziałem, wciągając pierścionek na palec, a on poderwał się i mnie pocałował - Jest śliczny naprawdę. Nie musiałeś - zacząłem, ale mnie uciszył.
- Musiałem - powiedział zatapiając ręke w moich włosach. - Już jutro będziemy w Hogwarcie i będzie normalnie - zapewnił.
Przekonałem go, żeby zjadł. Byłem z niego dumny. Ciągle zerkałem na pierścionek, był naprawdę wspaniały.
Wieczorem zaczęła grać muzyka i poprosił mnie do tańca. Przyciągnął mnie blisko do siebie i zaczął, stawiając lewą nogę do tyłu. Kompletnie mi nie szło, a on od czasu do czasu się ze mnie śmiał. Ubrany był w koszulę i kamizelkę, ale ja zastanawiałem się tylko jakby było ściągnąć to z niego. Przegoniłem tę myśl, ciesząc się chwilą. Blondyn mocno mnie trzymał w pasie, a drugą ręką, moją dłoń, na wysokości naszych głów. To było wspaniałe.
Pakowanie nie zajęło nam wiele czasu. Byliśmy obaj lekko zestresowani, ale i zadowoleni z powrotu do Hogwartu. Draco miał o wiele lepszy humor. Obstawialiśmy, reakcje innych na nasz związek. To znaczy, oni już wiedzą, ale na pewno zasypią nas pytaniami czy przetrwał wakacje itp. Zastanawiałem się czy Hermiona i Ron w końcu się zejdą. Są naprawdę fajną parą. "Ta ruda pała nie wyrwie żadnej dziewczyny, chociaż może taka Granger" skomentował, na co lekko go szturchnąłem, ale również się zaśmiałem.
•○•○•○•
W pociągu chciałem usiąść z Draconem, ale przez jego obowiązki prefekta, nie było to możliwe. Pojawiał się w swoim przedziale raz na parę minut, a musiałbym siedzieć z Blaisem, który muszę przyznać, nagorszy nie jest, naprawdę! Można się z nim dogadać, ale tak we dwóch mogłoby być trochę niezręcznie, więc zająłem miejsce tradycyjnie z Hermioną, Ronem i jeszcze z Ginny, bo wyjątkowo chciała z nami jechać.Omijała mnie wzrokiem i nie odezwała sie do mnie ani razu. W ogólę sie nie odzywała, jakby coś planowała. Tak naprawdę, to odpowiadało mi, że się nie odzywa, ale nie lubię takiego niezręcznego napięcia między ludźmi.
Wyjątkowo często Draco odwiedzał nasz wagon. Mówił, że tylko tak nam się zdaje i poświęca nam tyle uwagi, ile innym. Gdy za pierwszym razem dostrzegł Ginny, spojrzał na mnie pytająco z miną "Co ta dziwka tu robi?", w odpowiedzi wzruszyłem ramionami z zaskoczoną miną. Wyraźnie mu się to nie spodobało.
Bawiłem się pierścionkiem, przysłuchując się co moi przyjaciele i Ginny robili w wakacje. Ron opowiadał o kolejnym wypadzie Weasleyów, w jakieś fajne miejsce, w którym Fred wraz z Georgem robili dowcipy. Będe tęsknił za tymi ich wygłupami, niestety, skończyli szkołę w zeszłym roku. Zastanawiałem się, czy uda mi się spać u Malfoya. Chyba z przywilejów prefekta, powinien mieć osobną komnatę, jednak nigdy nie wiadomo co Albus wymyśli.
- A jak tam z Malfoyem, stary? Chyba ciągle jesteście razem? - zapytał z zaskoczenia Ron, a ja uniosłem wzrok.
- A jak by mogło być Ronald, widać, że nawet nas nie słucha, bo o nim myśli - zaśmiała się Hermiona
- Ja.. dobrze, tak. To znaczy. Zmęczony trochę jestem, z Draconem bardzo dobrze, może porozmawiamy w końcu o was? - uśmiechnąłem się i kątem oka spojrzałem na Ginny, która zagryzła zęby. Chyba nie spodobało jej się pytanie o mojego chłopaka.
- Oh przestań - zaczęła Hermiona - Ja i Ron się tylko przyjaźnimy - dodała spoglądając to na mnie, to na Rona.
Muszę przyznać, że zasnąłem w pociągu. Gdy Draco poraz kolejny odwiedził nasz wagon i to zobaczył, to spojrzał na resztę pasażerów z pogardą i położył sobie palec na ustach.
- Zakłócacie spokój w pociągu - skonentował - To moje pierwsze ostrzeżenie
- Czym niby? Rozmawianiem? - spytała Ginny, która bez powodu przysunęła się parę cm w moją stronę.
Draco ją wyprosił z przedziału. Jechała teraz z młodszym rocznikiem, parę przedziałów dalej. Gdy do nas wrócił, Ron z Hermioną spojrzeli na niego pytająco.
- Nie widzicie że śpi idioci? - powiedział cicho i pogłaskał mnie po policzku. Zamknął za sobą drzwi i poszedł.
Ron zrobił gest jakby wymiotował i wywrócił oczami. Od tamtego momentu rozmawiali z Hermioną szeptem, albo pokazywali do siebie.
•○•○•○•
Jak tylko wysiadłem z pociągu, próbowałem znaleść Dracona. Dostrzegłem go przede mną dlatego przepchnąłem się przez paru uczniów i dogoniłem go chwytając za ręke.- Nie mów, że się stęskniłeś - szepnął z triumfalnym uśmiechem, a ja zrobiłem minę jakbym nie wiedział o co chodzi i w ogóle by mnie to nie obchodziło.
Po uczcie i przydzieleniu pierwszoroczniaków, do swoich domów, dyrektor wygłosił mowę o tym, że prefekci zaprowadza nas zaraz do swoich dormitoriów. Spojrzałem pytająco na Dracona, który siedział nie wiele dalej, przy stole Slytherinu. Pokiwał głową. Zastanawiałem się czy wiedział o co mi chodziło, ale założyłem, że tak.
(Pytałem się oczywiście o to czy ma własną komnatę.)Ten rok, ostatni rok w Hogwarcie będzie udany i spokojny. Przynajmniej tak zakładałem.
Położyłem się na swoim łóżku i patrzyłem w sufit. Po chwili wszedł Ron i zaczął się pytać czy spróbowałem jednego z tych pysznych dań na uczcie. On jak zawsze o jedzeniu. Zaśmiałem się tylko i pokręciłem głową. Rudzielec zrobił zawiedziona minę i położył się na swoim łóżku, odsuniętym parędziesiąt cm od mojego.
●●●●●
Uwaga uwaga, który ship lepszy
Ron × Blaise czy Hermiona × PansyProszę, napiszcie który wolicie, bo potrzebuję.
Wasze komentarze zadecydują o dalszych losach książki.
Dajcie znać co sądzicie. Tu jeszcze był taki wstęp, ale zacznie się rozkręcać, postaram się, aby wam się spodobała.
~ Ava
CZYTASZ
Explanation 2 Drarry +18
FanfictionKontynuacja książki "Explanation || Drarry +18" Co dalej dzieję się z parą nastoletnich czarodziejów? Czy związek przetrwał wakacje..., a może do nich nie dotrwał? Jak przebiega ich życie podczas ostatniego roku w szkole Magii i Czarodziejstwa - Hog...