- Nie żyje - powtórzył głos za mną
Odwróciłem się, tajemniczo znajomym głosem okazał się Zabini. Byłem zmęczony i zapłakany.
- Dobrze, co za skurwiel - odpowiedział ktoś
Serce momentalnie mi stanęło. Poczułem we włosach dłoń, która delikatnie się w nich zanurzyła. Skierowałem wzrok na miejsce z ktorego dobiegał ten głos, który wszędzie i zawsze rozpoznam.
Draco uśmiechnął się powoli, poruszjaąc palcami.- Dzień dobry, wygodnie Ci się na mnie śpi?
- O boże, Draco! - byłem zszokowany. Łzy znów mi poleciały, ale tym razem ze szczęścia. - Myślałem, że Ty nie żyjesz, jakby jak Zabini to powiedział i
- Skoro bardziej Ci odpowiada jak nie żyje... - przymknął powieki
- Nawet sobie nie żartuj - pogłaskałem go po policzku - Kocham Cię
- Ekhem - wtrąciła się pani Pomfrey - weź to - podała mu jakieś tabletki - jak się czujesz?
- Dobrze - popił wodą podane lekarstwa i skrzywił się - Taki trochę zmęczony - uwzględnił, a pielęgniarka machnęła ręką
- Żyjesz, nic Ci nic będzie - ahh jak ja uwielbiam te jej motywacyjne słowa. Dają człowiekowi strasznego kopa do działania.
Gdy Pani Pomfrey odeszła to Blaise powiedział, że już tak pięknie się pożegnał z Malfoyem i na następny raz zapomni co mówił. Przerwałem im.
- Ja się zastanawiam jakim cudem on żyje - wskazałem na śpiącego ślizgona
- Też się cieszę, że Cię widzę kochanie - odparł uśmiechając się ponownie. "Kochanie" musze przyznac ze spodobalo mi się to.
- Nie nie, ale Adrian nie cofnął zaklęcia. Przecież niemożliwe, żebyś żył jak Adrian żyje jakim cudem? - zastopowałem na chwilę. Dopiero wtedy zorientowałem się co zabini powiedział - "Nie żyje" - przytaknął - chodziło o Adriana? Ale jak to.. zabiłeś go? - zapytałem szeptem
- Nie musiałem. Gdy was zostawiłem, teleportowałem się do dormitorium Gryffindoru i zwinąłem Ci mapę. Widziałem Adriana w różbych miejscach, co mnie zdziwiło. Jakoś zastawił pułapkę, niewiem jednak jak. W każdym razie w końcu dotarłem do miejsca w którym naprawdę się znajdował. Na mapie pokazywało, że jest pod tą starą salą, ale okazało się, że od tyłu są inne schody na wieże astronomiczną. Wyciągnąłem różdżkę i wspiąłem się po schodach. Adrian stał przy balustradzie.
Nie zdążyłem nic zrobić ani nic powiedzieć. Rozłożył ręce patrząc na mnie i przechylił się do tyłu.
Podbiegłem do barierki. Zobaczyłem jak jego ciało opada na ziemie. Nie rozumiałem po co te wszystkie podchody z mapą i wróciłem do pokoju wspólnego Slytherinu. Drzwi do Twojej komnaty, Draco są zmaknięte. Może to jego robota.Patrzyliśmy na siebie w milczeniu. Draco uniosł brwi zaciskając usta (czyli swoją zdziwioną minę). Ujrzałem Profesora Lupina, stojącego w drzwiach i kiwającego głową. To była ciężka noc dla wszystkich.
Wypuścili Dracona po paru godzinach. Wraz z Zabinim odprowadziliśmy go do komnaty, którą sam otworzył zaklęciem. Na biurku zastał bałagan. Pergamin leżał na łożku łącznie z zestawem piór. Jedno było zamoczone w atramencie, obok zamkniętej kopertki.
- No to chyba o to mu chodziło - pokiwałem głową. Draco usiadł wygodnie na łóżku, a ja podałem mu list.
Zaczytał się robiąc raz dziwną raz zmieszaną minę, a raz w stylu babci, której opowiadasz nudną historię a ona tylko przytakuje. Przeczytał list parę razy, widziałem to po tym jak oczami śledził tekst.
- Przeczytasz na głos? - zdenerował się w końcu Blaise.
Malfoy Draco
To ja, Adrian. Muszę się do czegoś przyznać. Zazdrościłem tego co jest pomiędzy Tobą, a Potterem. Nie umiałem się pogodzić z tym, że znów w czymś jestem gorszy. I dlaczego Wybraniec dostaje zawsze wszystko czego chce?! Też postanowiłem zabrać co mi się należy.. w tym Ciebie.
Od naprawdę dawna mi się podobałeś, ale łatwiej było rzucić zaklęcir na Ciebie niż zabić Pottera. W każdym razie, znów się myliłem. Nie mogę dopuścić do tego, że umrzesz. Czuję się z tym okropnie. Znów Wybraniec ma rację. "Jak się kogoś kocha" to robi się wszystko, żeby go chronić, a ja bawiłem się Twoim kosztem. Jak to czytasz to znaczy, że się udało i mnie już z wami nie ma więc napiszę, że nie żałuję smaku Twoich ust. Szkoda, że nie wyszło. Do następnego życia Draco.Pucey Adrian
Już wiedziałem skąd taka reakcja ślizgona. Zabini przyznał, że pomimo wszystko na końcu dobrze zrobił, oddając życie Malfoyowi.
Blaise poszedł do siebie. Słońce już wzeszło i pewnie były szykowane właśnie potrawy do podania na śniadaniu w Wielkiej Sali, ale ja leżałem z Draconem. Byłem w niego wtulony, pamiętając o jego naciągniętym ramieniu, które ucierpiało podczas cytuję "pewnie czegoś co Adrian wyprawiał". Nauczyciele powinni nam odpuścić ten dzień. Nie codziennie przecież ktoś jest połową miotły w drugim świecie po czym gwałtownie się zatrzymuję i wraca do normalnego życia.
W przerwach odwiedziła nas, a tak naprawdę Dracona, Pansy, Hermiona i parę razy Zabini, nie zapominając o Theo, Ronie, i wielu innych, których imion nawet nie znam.
- Pamiętasz coś? - spytałem jak rozmawialiśmy o mniej istotnych rzeczach
- Wakacje, a później urywa mi się film. Czasami coś sobie przypominam, ale jakoś inaczej, jak nie ja. W tych wspomnieniach baardzo dużo mnie. Tak jakby nagranie z kamery która obserwowała mnie, ale nie zachowuje się jak ja.
- Oczami Adriana.. - podsumowałem
- Musisz mi kiedyś opowiedzieć wszystko - zastopował. Spojrzał na mnie kątem oka i wziął oddech - umm nie zrozum mnie źle, ale czy my przypadkiem nie zerwaliśmy?
- Tak, masz rację.. musiałem to wszystko przemyśleć, chwilę później zachowywałeś się totalnie inaczej i wiedziałem, że coś nie gra.
- I przemyślałeś? - pytał Draco lekko zdenerwowany
- Ja chcę, żeby było jak dawniej, nie chcę zrywać. To znaczy.. chcę dla Ciebie dobrze i jesli wolisz być z kimś innym to usunę się z drogi.
- Ciekawie Potter - przejechał mi dłonią po policzku - ja bym Ciebie tak nie oddał - przysunął mnie za podbródek, a ja przełknąłem ślinę
- To jak? - zapytałem, a odpowiedź dostałem w formie pocałunku. Długiego i namiętnego. Dostałem również pocałunek w szyję, ale nie doszło do niczego więcej. Co prawda myślę, że Draco z kontuzją dałby sobie radę, ale po zarwaniu nocy, byliśmy zmęczeni dlatego wtulony w niego zasnąłem.
■■■
(Nie to nie koniec książki, obawiam się, że nie będe miała warunków do pisania w najbliższyn czasie, ale wtedy zdąże was raczej powiadomić.)
(Dajcie znać co sądzicie)
(Mam nadzieje ze nie ma powtorzen i bledow, zwlaszcza na koncu, jak są to rano spojrze)Byłabym wdzięczna za rozsyłanie książki i linkowanie innym nawet na wattpadzie, ponieważ w porównaniu do 1 książki to aktywność jest zerowa.
(Widzicie, Draco nie umarł i taki był mój zamiar od początku.)
- Pozdrawiam Ava🎻
CZYTASZ
Explanation 2 Drarry +18
FanfictionKontynuacja książki "Explanation || Drarry +18" Co dalej dzieję się z parą nastoletnich czarodziejów? Czy związek przetrwał wakacje..., a może do nich nie dotrwał? Jak przebiega ich życie podczas ostatniego roku w szkole Magii i Czarodziejstwa - Hog...