Adrian sobie poszedł. Ja, wraz z Zabinim zabrałem Malfoya do skrzydła szpitalenego. Pani Pomfrey podała mu różne rzeczy, ale nic nie działało. Nie chciał się obudzić. Przytuliłem zimne ciało chłopaka. Wiedziałem. Wiedziałem wtedy, że on umrze. Przyklęknął obok mnie Zabini i położył mi ręke na ramieniu.
- Tak mi przykro - powiedział załamany. Draco był jego najlepszym przyjacielem, nie dziwię się.
- Musimy coś zrobić - wydusiłem
- Wiesz, że jedyne co możrmy zrobić to próbować podtrzymywać jego ciało przy życiu, reszte musi zrobić Adrian
- Gdzie ten chuj jest - zastopowałem - trzeba - zniżyłem głos - trzeba go zabić
- Potter...
- Zabini proszę, to jedyne wyjście - podniosłem się. Do sali wparowała Pansy.
- O nie! - podbiegła - odkąd zauważyłam, że pomimo tak późnej pory nie ma Blaisea i Dracona to wiedziałam, że coś nie tak
Wykorzystując chwilę nieuwagi Zabiniego podszedłem do drzwi. Skręciłem w stronę głownego korytarza gdy zauważyłem Zabiniego. Chwycił mnie i zaprowadził spowrotem do skrzydła szpitalnego.
- Nie możesz go zabić. Prawdopodobnie zanim go znajdziesz, Malfoy umrze, nir chcesz przy nim być?
- Nie muszę go szukać, mam mapę u siebie
- Nie zdążysz, przykro mi. Nie będę Cię trzymał, ja idę do Dracona, nawet jak mnie nie słyszy i nie odpowie. To ostatnia szansa.
Byłem wściekły ale bezsilny. Nie chciałem dawać mu umrzeć, ale zostało mu mało czasu więc ani bym go nie uratował ani bym się nie pożegnał.
Pansy i Zabini rozsunęli się a ja usiadłem przy Draconie opierając głowę w jego tors. Próbowałem się wsłuchać w jego strasznie powolne, ciche bicie serca. Pansy zostawiła jego dłoń, tak, że mogłem ją złapać. Przyszedł Lupin. Wyglądało na to, że miał dyżur.- Gdzie Adrian? - spytał cicho
- Nikt nie wie, uciekł. Draco umrze przed wschodem słońca. - odpowiedziałem podnosząc głowę.
- Przykro mi Harry - zawiesił głos, chyba usłyszał jak sztucznie to brzmiało - Blaise, Pansy - skinął głową i przyciągając kolejne krzesło usiadł.
Po krótkim czasie zaproponował, że zostawi nas samych. Do niego dołączyła Pansy i na końcu Blaise.- Do zobaczenia, stary - chwycił go za ramię - Leć wysoko - pożegnał się, a łza opuściła oko.
Zostałem ja i on i oczywiście inni, leżący w skrzydle oraz pani Pomfrey.
Spojrzałem na jego zamknięte powieki. Tak bardzo chciałem, żeby je otworzył.- Kocham Cię - przetarłem palcem łze z jego podbrudka, która skapnęła mi z policzka - Draco zaopiekuj się nami z góry - głupio to zabrzmiało - Proszę nie zostawiaj mnie, proszę. - łzy wylewały się na koc, którym był przykryty, a ja ponownie wcisnąłem twarz w jego klatkę piersiową.
- Jesteś najlepszym co mnie spotkało - szepnąłem - oddałbym wszystko, żebyś został. Ja zostaję z Tobą do końca - wziałem oddech - błagam nie rób tego - jego serce było już niemal niesłyszalne, a oddech niewyczuwalny.
- O nie nie nie, to się dzieje. Draco dziękuje za Ciebie. Twoja mama się Tobą zajmie, kocham Cię - Pani Pomfrey podbiegła
- Potter słuchanie go też męczy
Przestałem więc mówić. Przetarłem rękawem oczy. Chwyciłem jego obrączke i pokręciłem nią parę razy, żeby czuł, że z nim jestem. Na zawsze.
Przytuliłem go i tak zasnąłem. Po paru godzinach obudził mnie głos dobiegający zza mych pleców. Otworzyłem oczy, słońce dopiero wychodziło za linie horyzontu.
- Nie żyje - powtórzył głos
--
Hejj, witam wszystkich...
Znów mam mnóstwo pomysłow na książke, więc powracam z nowym rozdziałem. WIEM ZE KROTKI ROZDZIAL I TRZYMAM WAS WSZYSTKICH W NAPIECIU, ALE NIE TO NIE KONIEC KSIĄŻKI. Niestety tak jest, że mam czas pisać w nocy (teraz np. jest 01:43) w kazdym razid jak tylko cos napisze to odrazu wstawiam, wiec za bledy przepraszam.Pls zostawiajcie gwiazdki
Wgl to tak strasznie wyobraziłam sobie pożegnanie Zabiniego i aż sama się wzruszyłam.
Zaczęłam robic playliste na spotify, jutro dodam parę kawałkow i wam dam linka jak chcecie.
Kocham, Ava
CZYTASZ
Explanation 2 Drarry +18
FanfictionKontynuacja książki "Explanation || Drarry +18" Co dalej dzieję się z parą nastoletnich czarodziejów? Czy związek przetrwał wakacje..., a może do nich nie dotrwał? Jak przebiega ich życie podczas ostatniego roku w szkole Magii i Czarodziejstwa - Hog...