Minął tydzień od śmierci Adriana. To znaczy tydzień odkąd Draco przeżył? Wiecie o co chodzi. W każdym razie wróciliśmy już normalnie na lekcje. Między nami było.. no, nie mogę narzekać. Po prostu nie wiem trochę jak to nazwać. Bardziej niezręcznie? Jakoś tak wyszło, że nie spałem u niego od tamtej nocy. Odwiedzałem go codziennie i siedzieliśmy razem w ławce, ale tak jakby nie było tego. TEGO. Nie, nie zboczuszki. Nie było tego czegoś między nami. Mimo to, nie zwracałem na to zbytnio uwagi, on teoretycznie był nogą na tamtym świecie.
Był piątek, i chciałem do niego iść. Odwołali nam ostatnie dwie lekcje, co było dość dziwne, dawniej się to nie zdarzało. W każdym razie udałem się do jego komnaty odrazu po. Hermiona przy okazji poszła do Pansy, ale musiały zwolnić pokój, więc poszły na Błonia.
Draco zbyt się nie spodziewał mojego przyjścia.- Co tu robisz Potter? - spytał odwracając się
- Ciebie też miło widzieć - odparłem - porobimy coś razem?
- Na przykład? - podniósł brew, a ja zrobiłem krok w jego stronę
- Hmm no nie wiem wymyśl coś - dzieliło nas 15 cm. Tak byliśmy ze sobą ponad rok ale wtedy to było inne uczucie.
- Chcesz gdzieś iść - udawał, że nie ma między nami napięcia.
- Wolałbym zostać tu - odparłem wskazujac na łóżko. Zabrzmiało dwuznacznie, na co blondyn odpowiedzial uśmiechem.
Przełamał się i w końcu mnie pocałował, co było bardzo głębokie. Nie było jednak długie. Czułem, że coś nie gra, dlatego posłałem mu pytające spojrzenie.
- Jak to było, jak mnie nie było - zapytał a później sam zdziwił się co powiedział - to znaczy, gdy Adrian i w ogóle to wszystko
-Co jeszcze mogę Ci opowiedzieć? - dostrzegłem jak chłopak jest tym przybity, nie wiedziałem jak mogę pomóc
- Czy my.. wiesz - zatrzymał się - ja i on albo ja i ty, coś się wydarzyło jeszcze czy nic?? - dopytywał
- Um, między nami nic - wstrzymałem oddech - z nim się pare razy przelizałeś. Nic więcej. Przynajmniej nie publicznie - dodałem na co obaj wybuchnęliśmy śmiechem.
Udało mi się rozluźnić atmosferę. Tęskniłem za wspólnym spędzaniem razem czasu, przed nami był cały weekend. Cały weekend tylko dla nas.
Po kolacji wpadł do nas (raczej do Dracona) Blaise, więc ja zaprosiłem Rona, żebyśny mogli się we czterech napić. Draco nie mógł przesadzać z alkoholem, chociaż i tak zawsze pił mniej, żeby później mnie pilnować. Tak naprawdę nie potrzebowałem opiekunki do picia, radziłem sobie całkiem nieźle sam.....
- Czemu on nigdy nie pije - odstawiłem butelkę - jakby pije, ale się tak trzyma, żeby mnie pilnować, nie potrzeebne - dodałem, a Blaise się zaśmiał
- Nie chciałbyś wiedzieć co by się stało bez Malfoya - nalałem sobie pełny kieliszek Ognistej
- Nie potrzebuję opiekunki - czknąłem - po chuj mi niańka
Ron się opluł, a ja opadłem na kanapę, z której przed chwilą Draco wstał. Podwinął szybkim ruchem rękawy, podpinając je u góry. W tym czasie rozpiął mu się najwyższy guzik. Całość wyglądała bardzo seksownie.
- Jak mnie nazwałeś, Potter? - zmierzył mnie wzrokiem
- Znowu po nazwisku? - Ron znowu się zbytnio przechylił z butelką w ręku, i płyn wyciekł z gwinta.
- Cholera nie zalewaj wszystkiego, rudy! - lekko zdenerwował się blondyn
- Widzicie niańka - parsknąłem śmiechem szukając wzrokiem butelki do ponownego napełnienia kieliszka.
CZYTASZ
Explanation 2 Drarry +18
FanfictionKontynuacja książki "Explanation || Drarry +18" Co dalej dzieję się z parą nastoletnich czarodziejów? Czy związek przetrwał wakacje..., a może do nich nie dotrwał? Jak przebiega ich życie podczas ostatniego roku w szkole Magii i Czarodziejstwa - Hog...