Podszedłem do Hermiony. Była zdenerwowana i trochę przerażona. Został z nią Ron, dlatego udałem się z Draco odwiedzić Pansy.
Ktoś rzucił bardzo silne zaklęcie na drzwi i musieliśmy czekać, aż Blaise nam otworzył. Zabini trzymał ją mocno, a ona krzyczała imie Hermiony i różne podteksty. Była rozpalona.
- Nie wiem już co mam robić - powiedział zaciskając uścisk. Miał zadrapane ręce do krwi, od długich paznokci dziewczyny.
- Daj, teraz zmiana, ja ją potrzymam - zaoferował się Draco, zdejmując marynarkę. Próbowałem go powstrzymać, ale tak naprawdę należało się to Zabiniemu.
Stanął obok mnie, przecierając rany, a Draco mocno złapał dziewczynę.
- Nie możemy tak w nieskończoność - westchnął Blaise - profesor Snape odmawia wsparcia.
Pansy mocno się szarpała, ale duże dłonie Dracona trzymały ją niemal nieruchomo. Miotała się na prawo i lewo. Gdy to nie skutkowało zaczęła wbijać w niego paznokcie, nacinając mu skórę. Draco mocno zacisnął powieki. Zagryzł zęby, a krew spływała mu po przedramieniu. Dziewczyna nie odpuszczała i przekręcając się podrapała go po ramionach. Draco nie reagował.
- Zostaw, jego to boli, dość! - krzyknąłem niezbyt wiedząc co chcę zrobić. Ja bym jej nie utrzymał, byłem nie wiele od niej wyższy i nie byłem aż tak dobrze zbudowany jak Draco czy Zabini. Odwróciła się w moją stronę wyjątkowo spokojna. Wykorzystując chwilę gdy Draco delikatnie zwolił uścisk, kopnęła go w kroczę i
- Petrificus totalus! - wrzasnął Zabini gdy dziewczyna była parę cm odemnie. Runęła na podłogę. Draco podniósł się z bólem z ziemi.
- Jak ta szmata kopie - powiedział blondyn przez zaciśnięte zęby - musimy coś wymyślić, nie możemy jej tak trzymać wiecznie.
- Mam pomysł - powiedziałem zgodnie z prawdą - mam dziwne przeczucie, że Crabbe i Goyle, wiedzą o co chodzi.. dodałem.
Gdy byliśmy, już w piątke w osobnym pokoju, przyznali, że chcieli sobie zrobić żart. Naprawdę pierwszy dzień i muszą bawić się we Freda i Georga? W każdym razie było to tak, że chcieli sobie zażartować z Pansy, ale ponieważ wiedzieli, że ich eliksir nie będzie dobry i nie mieli pewności że zadziała, to wzięli trochę eliksiru od Hermiony, bo ona zawsze ma wszystko pierwszo rzędne no i tak naprawdę to wszystko.
Draco stał z miną "Idioci", Zabini z miną "Co jest z nimi nie tak", a ja z miną "Boże wolałem Freda i Georga". Niestety nikt z nas nie wiedział jak to odkręcić.
- Może po prostu ją odczarujcie, Hermiona sobie poradzi - rzucił głupio Goyle, a drugi przytaknął
- Kretyni rzuca się na nią jak na kawał surowego mięsa. Niewinna Granger, prędzej ją zabije niż da się dotykać po piersiach dłużej niż 0,2 sekundy.
W sumie dobrze mówił, ciekawiło mnie czemu jej tak bronił. Może przekonał się do moich przyjacioł?
Wróciliśmy do pokoju w którym leżała Pansy. Myśleliśmy dłuższą chwilę co możemy zrobić. Draco rzucił parę razy zaklęcie, które rzekomo miało zdjąć urok, albo przynajmniej go osłabić. Zabini zaproponował ocknięcie jej, a ja na wszelki wypadek zakmnąłem drzwi.
- Raz.... dwa... - zaczął odliczać trzymając wyciągniętą różdzkę.
Dziewczyna ocknęła się, rzucając się na drzwi, wyrwała Zabiniemu różdżkę i pobiegła w stronę dormitorium Gryffindoru. Hermiona...
Nie było to chyba do końca legalne ale teleportowałem się z Draconem do mojego dormitorium. (Bezmyślnie, muszę przyznać) wbiegliśmy do żeńskiej części. Dziewczyny zaczęły piszczeć i krzyczeć. Moje uszy, AŁA!
CZYTASZ
Explanation 2 Drarry +18
FanfictionKontynuacja książki "Explanation || Drarry +18" Co dalej dzieję się z parą nastoletnich czarodziejów? Czy związek przetrwał wakacje..., a może do nich nie dotrwał? Jak przebiega ich życie podczas ostatniego roku w szkole Magii i Czarodziejstwa - Hog...