12

627 33 16
                                    

Spokój.

„Spokój jest jak ulotna mgła, zbyt rzadko przebiegająca przez pasmo życiowych zmagań. Nie da się jej pochwycić ani zobaczyć, nie da się zatrzymać na dłużej, kiedy już zniknie bezpowrotnie, rozmyta wiatrem niepewności. Ale jest. Bywa. Daje siłę w najmniej oczekiwanych momentach. Spokój to chwilowa niezmienność i niezmącona wiara, nieoceniona możliwość zyskania perspektywy. Spokój to pewność, że pochwycisz moją rękę, gdy wyciągnę ją do ciebie.“

Nina Reichter, Ostatnia spowiedź - Tom I


Nie wiem jak szybko zleciał ten czas, ale był jeden dzień przed moim ślubem. Nie chciałam wychodzić z łóżka, ale jakoś zmusiłam się do tego.

Zrobiłam poranną rutynę, ubrałam zwykle czarne spodnie i tego samego koloru bluzę.

Zeszłam na dół ubrałam czarne trampki i wzięłam mój plecak. Wychodząc na dwór od razu sprawdziłam skrzynkę na listy.

Był tam jeden list, był on od Jeon'a. Wzięłam go do ręki i schował do plecaka. Przeczytam go na miejscu.

Szłam uliczkami do swojego celu podróży w końcu doszłam do pewnej kawiarni o zamówiłam kawę na wynos.

Wyszłam tak szybko jak weszłam i ruszyłam dalej.

Ruszyłam do małego parku w którym było jeziorko. Usiadłam na moście, a kawę i plecak położyłam koło siebie.

Wyciągnęłam list i od razu go rozpakowałam.

"...Możliwe, że oszalałem, ale śmiem twierdzić, że największą wartością tego świata nie jest miłość a wybaczenie.

Wybaczenie nigdy nie błądzi.

Jest jak powrót do domu, w którym czeka ktoś, kto bardzo pragnie cię przytulić i powiedzieć "Już wszytko dobrze."

Twój Jeon JeongGuk..."

Przeczytałam go kilka razy, żeby dokładnie zrozumieć znaczenie jego słów.

Tak bardzo go kocham.

Siedziałam tam do wieczora, aż w końcu sierpniowe powietrze zaprowadziło mnie do domu.

Otworzyłam drzwi i jak najszybciej uciekłam do swojego pokoju. Położyłam się na łóżku i patrzyłam w sufit i myślami nad moją przyszłością. Jak po jutrze będzie wyglądać moje życie? Czy do końca będę za nim tęsknić? Chciałabym żeby tu był.

Usłyszałam jakiś hałas za oknem. Taki sam jaki robił...

JeongGuk.

Jak poparzona wstałam z łóżka i otworzyłam okno.

Chciałam go zobaczyć, ale go nie było. Czy ja mam już jakieś omamy czy co?

Poszłam do kuchni po to żeby napić się wody, chyba za dużo wrażeń jak na jeden dzień. Wróciłam do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi. Nagle moją uwagę przykuł pewien brunet stojący w rogu pokoju. On naprawdę tam stał.

Podeszłam się niego jak najszybciej się da i rzuciłam mu się na szyję, nie wierząc w to co widzę.

Jeon połączył nasze usta w pełnym pasji i tęsknoty pocałunku. Oddawałam każdą jego pieszczotę. Tak strasznie mi go brakowało.

Gdy zabrakło nam tchu odsunęliśmy my się od siebie, nasze czoła i nosy sie stykały.

— Tak bardzo tęskniłam. — szepnęłam do niego.

— Ja też promyczku. — Uśmiechnął się brunet i znowu skradł mi szybkiego buziaka.

— Czemu na początku cię nie zauważyłam? — Mruknęłam, a swoje ręce położyłam na jego klatce piersiowej.

— Skończyły mi się kamienie i musiałam iść po nowe. — Zaśmiał się chłopak a ja razem z nim.

Tęskniłam że jego śmiechem.

Tęskniłam za nim całym.

— Przyjechałem nie tylko po to by cię zobaczy... — zaczął Koreańczyk. — Ale także po to by cię zabrać ze sobą. —  odsunęłam się od niego i spojrzał w jego oczy.

— Ale, jak to? — nie wiedziałam co on właściwie powiedział.

— Uciekamy razem. — chłopak spojrzał prosto w moje oczy. — Nie wytrzymam bez ciebie ani dzień dłużej, proszę jedź ze mną. — złapałam mnie za obie dłonie.

— Ja, boże Jeon to jest nienormalne. — zaśmiałam się nerwowo.

Chwilę patrzyłam na jego twarz, teraz był moment wybrania pomiędzy nim a rodziną.

Wybrałam go.

— Daj mi chwilę, spakuję najpotrzebniejsze rzeczy. — dałam mu przelotnego buziaka i odeszła od niego.

— Boże, ale ja cię kocham. — powiedział chłopak zanim wyszedł przez moje okno.

Zaśmiała się cicho i wyjęłam plecak. Spokowałam do niego najpotrzebniejsze rzeczy.

Gdy miałam już wychodzić w oczy rzuciło mi się pudełko z listami. Szybko wpakowałam je do plecaka.

Wyszłam przez okno, powoli i ostrożnie przedostałam się na dół.

Brunet złapał mnie za rękę i powoli pociągnął mnie w stronę samochodu. Weszliśmy do środka pojazdu i ruszyliśmy.

Kiedy pojawiliśmy się na autostradzie poczułam ulgę?

Poczułam się wolna.

Spojrzałam na Jeon'a kontem oka, a on złapał mnie za rękę i lekko ją ucałował, dalej nie spuszczając oczu z drogi.

Znalazłam raj w samym środku piekła.

Paradise | Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz