4

781 39 12
                                    

Spontaniczność.

„wydaje mi się, że czasami świeżość, spontaniczność, bywa wpisana w charakter, nie wiąże się z wiekiem. To coś, co sprawia, że człowiek nie nudzi się rzeczywistością"


*tydzień później*

Usiadłam na kanapie w salonie i nerwowo poprawiłam swoją spódnice. Spojrzałam w stronę drzwi przez które wchodzili rodzice Han'a oraz on sam we własnej osobie, wstałam i delikatnie się ukłoniłam na przywitanie. Usiadłam szybko na swoim miejscu a Han od razu usiadł koło mnie i nie raczył mnie nawet spojrzeniem, westchnęłam i spojrzałam na osoby przede mną. Rodziców Han'a znałam praktycznie ich od zawsze, od kiedy się urodziłam ich obecność była w moim życiu. Matka bruneta była dosyć niską kobietą o czarnych włosach, miała delikatne rysy twarzy przez co wyglądała na bardzo miłą osobę. Ojciec chłopaka był wysokimi czarnowłosym mężczyzną, w porównaniu do jego żony miał ostre i wyraźne rysy twarzy.

- Pewnie już wiecie po co tutaj się zebraliśmy. - Powiedział mój ojciec, zagłuszając przy tym ciszę. Spojrzałam na niego zaciekawiona a Han tylko mruknął coś niezrozumiałego pod nosem. - Jesteśmy tu wszyscy z powodu waszego ślubu. -dodał, spojrzałam na Han'a, jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, czyli od kiedy tu przyszedł wiedział.

- Musimy wybrać datę, miejsce... - zaczęła moja matka wymieniać. -Oh no i oczywiście dekoracje oraz suknia. - delikatnie uśmiechnęła się do mnie. Nie wiem czy chce mnie się śmiać czy płakać. Moja sytuacja jest tragiczna.

*****

Spojrzałam na Han'a i podeszłam do róż rosnących w moim ogrodzie.

- Jak długo wiedziałeś? - zapytałam chłopaka, spojrzał na mnie zaskoczony. - Kiedy ci o tym powiedzieli? - podniosłam delikatnie głos, nie miałam już siły udawać.

- Tydzień temu, od razu kiedy wyszłaś z lokalu. - podszedł do mnie i otarł łzy spływające po moich policzkach, nawet nie poczułam kiedy zaczęły wypływać. Odsunełam się od niego. - Chciałem ci wcześniej powiedzieć, ale sam miałem ciężko się po tym pozbierać. - mruknął cicho brunet.

- Wiesz co, może lepiej będzie jak wrócisz do domu. - poprawiłam swoje włosy. - Chce zostać sama. - dodałam gdy zobaczyłam, że chłopak chce coś jeszcze powiedzieć. Ruszyłam w stronę wejścia do domu.

Szybko przeszłam przez białe schody i udałam się do mojej sypialni. Zamknęłam drzwi i Szybko zrzuciłam z siebie ubrania, weszłam pod prysznic. Gorąca woda spadając delikatnie rozluźniła moje spięte ciało. Wyszłam spod prysznica i zrobiłam wieczorną rutynę. Ubrałam moja dwu częściową piżamę. Wyszłam z łazienki i rzuciłam się na łóżko, Wzięłam telefon do ręki i zaczęłam przeglądać portale społecznościowe.

Usłyszałam nagle jakiś hałas za oknem, spojrzałam w stronę mojego okna i zmarszyłam brwi i nagle znowu ten dzwięk. Sygnał z telefonu rozbudził mnie, spojrzałam na wyświetlacz. Wiadomość i to w dodatku od Jeongguk'a.

Otwórz to okno, bo kamienie już mi się kończą.

Otworzyłam szeroko oczy ze zdziwienia. Podeszłam do okna i je otworzyłam, już po chwili mogłam zobaczyć jak chłopak przechodzi przez okno do mojego pokoju.

- Mam drzwi. - spojrzałam na bruneta który uśmiechną się do mnie delikatnie. - Co ty tu robisz. - spojrzałam na niego zła, Koreańczyk tylko cicho się zaśmiał.

- Ignorowałaś mnie przez cały tydzień to uznałem, że muszę sprawdzić czy jeszcze żyjesz. - powiedział i jak gdyby nigdy nic usiadł na moim łóżku. - ładna piżama. - powiedział skanując mój wygląd, na co ja automatycznie zasłoniłam się i podeszłam do łóżka.

Paradise | Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz