16

574 25 22
                                    

Zazdrość.

"Jak dobry jest Bóg dla prawych,
dla tych, co są czystego serca!
A moje stopy nieomal się nie potknęły,
omal się nie zachwiały moje kroki.

Zazdrościłem bowiem niegodziwym
widząc pomyślność grzeszników.
Bo dla nich nie ma żadnych cierpień,
ich ciało jest zdrowe, tłuste.
Nie doznają ludzkich utrapień
ani z innymi ludźmi nie cierpią."
(...)
"Czy więc na próżno zachowałem czyste serce
i w niewinności umywałem ręce?
Co dnia bowiem cierpię chłostę,
każdego ranka spotyka mnie kara.
Gdybym pomyślał: Będę mówił jak tamci,
to bym zdradził ród Twoich synów*.
Rozmyślałem zatem, aby to zrozumieć,
lecz to wydało mi się uciążliwe,
póki nie wniknąłem w święte sprawy Boże,
nie przyjrzałem się końcowi tamtych."

Księga trzecia.
Psalm 73(72)*

*POV: Narrator*

Yiren wyszła ze swojej pracowni, po kolejnym skończonym tatuażu. Ten dzień był jak każdy inny aż do środka nie weszła przybłęda.

Tak przybłęda, Yiren nazywała tak w myślach Y/N. Do pierwszej chwili gdy ja zobaczyła wiedziała, że będą z nią same kłopoty.

Zabrała jej Jeon'a.

Zabrała jej szczęście.

Gdyby mogła to kilka miesięcy wcześniej bardziej mogła by nim zmanipulować, zrobiła by to. Jak widać alkohol nic nie dał i chłopak przez niego nie był bardziej uległy, nawet bardziej uparty.

Gdy zobaczyła jak chłopak zaczyna obdarowywać całą jej twarz pocałunkami, weszła znowu do swojej pracowni.

Była najzwyczajniej w świecie zazdrosna.

Była tak zła, że miała ochotę rozwalić wszytko co stanęło jej na przeszkodzie.

Nienawidziła jej.

Tak okropnie jej nienawidziła.

☆゚.*・。゚

Jeon złapał swoją ukochaną za rękę i pobiegł razem z nią do dalszej części parku. Był początek wakacji, już od roku byli znowu razem.

Brunet przyciągnął dziewczynę do namiętnego pocałunku.

Gdyby tylko wiedzieli, że ktoś im się przygląda, i tak strasznie cierpi.

I jego oczu leciały łzy.

Był skrzywdzony przez cały świat. Żałował tak wielu rzeczy w swoim życiu.

Żałował tego, że pozwolił jej uciec.

Żałował tego, że na początku był dla niej oziębły.

Han nie tylko zaczynał ją lubić.

Han zaczynał ją kochać.

Sam nie chciał tego przyznać, ale gdy rok temu okazało się, że wyjechała, załamał się.

Postanowił ją odnaleźć.

I odnalazł ją tylko, że w ramionach innego.

Był w pewnym sensie zadowolony, że ona była szczęśliwa, ale z drugiej strony był zazdrosny o to, że to on nie jest powodem jej radości.

Han kochał ją, ale zdecydowanie za późno.

Paradise | Jeon JeongGukOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz