Piękne wspomnienia.
„Najważniejsze we wspomnieniach jest to, żeby mieć się gdzie zatrzymać i tam je wspominać.“
Terry Pratchett, Blask fantastyczny
Spojrzałam na Jeon'a i wzięłam kolejny łyk wina. Brunet postanowił, że musimy spędzić czas razem i zaprosił mnie na randkę. Wykwintna kolacja była dopiero początkiem całego jego planu.
Mimo iż wszystko to działo się u nas w domu, czułam klimat tego czegoś romantycznego i niespotykanego. Czułam się jakbym wróciła do tych czasów w których się jeszcze poznawaliśmy a nasza relacja była delikatna i młodzieńcza.Oparłam się o tors chłopka i przymknęłam oczy delektując się tą chwilą.
—Kiedy się poznaliśmy, miałaś na sobie żółtą spódniczkę i biały podkoszulek na na to narzucony czarny sweterek, pomijając fakt, że zakochałam się wtedy w tobie pomyślałem "co taka dziewczynka robi w tym strasznym miejscu?"— powiedział chłopak. —Nie wiedziałem jak do ciebie zgadać żeby zainteresować się swoją osobą, wydawałaś się na tyle idealna i nierealna, że traciłem głowę gdy tylko na ciebie spojrzałem. Przy naszym drugim spotkaniu, czułem, że wygrałem, sama podeszłaś do mojego stolika i zaczęłaś rozmowę, zapytałaś się mnie wtedy czy pokaże ci moje szkice, oczywiście zgodziłem się bo jak bym miał tobie odmówić? I przez te wszystkie lata nie pokazałem ci tego notatnika a przecież ci to obiecałem.
Odwróciłam się w jego stronę zainteresowana jego historią. Chłopak w tym czasie sięgną za siebie i wyciągnął ten szkicownik.
—Mam nadzieje, że się nie zawiedziesz i że warto było czekać na to.
Wzięłam go do ręki i zaczęłam oglądać jego wnętrze. Na pierwszych stronach były szkice typowe dla tatuaży, lecz po jakimś czasie ukazała mi się rysunek i to nie byle jaki tylko mnie. Ukazana byłam jak siedzę na czarnym fotelu przyglądając jakieś katalogi, pod spodem był podpis.
„dzień w którym starciem dla ciebie głowę“
Przewróciłam następna strone.
Znowu byłam ja, ale ukazana w innej perspektywie, siedziałam jakby na przeciwko i uśmiechałam się szeroko. na dole był podpis.
„dzień w którym poczułem nadzieję“
Przeglądając następne strony, byłam zdziwiona każdy szkic ukazywał mnie, nie były to zwykle obrazu, były to wspomnienia mojego ukochanego ukazane na papierze.
—Za każdym razem gdy ciebie malowałem, próbowałem odwzorować twoje piękno, ale nic nie przebije oryginału.— Szepnął. —Tu i teraz jesteś najpiękniejsza. I pomimo tych mijających lata nadal nie wierzę, że cię mam.
Patrzyłam na niego z czułością co brunet odwzajemniał.
—Kiedy widziałem z jakiej jest klasy społecznej, bałem się, że mnie nie zechcesz. I chodź tak bardzo się staram nadal się boje, że odejdziesz.
—Nigdy bym nie odeszła.— brunet cicho się zaśmiał i poprawił moje włosy.
— Kiedy musiałem wyjechać to czułem się wtedy jak wrak człowieka. Czułem, że już nigdy cię nie spotkam. Jedynie co mnie trzymało na duchu było to, że pisałaś do mnie listy i dzwoniłaś. I za każdym razem kiedy słyszałem twój głos to nabierałem siły. — przytuliłam się do jego torsu i zamknęłam oczy.
—Kiedy płakałaś do słuchawki telefonu czułem się bez silny, że nie mogę ci pomóc. Wszystko wtedy wydawało się nie do rozwiązania. Ale gdy tylko po tak długim okresie miałem cię w swoich ramionach wiedziałem już co robić.— Pogłaskał mnie po włosach.
—Uratowałeś mnie.— Szepnęłam a brunet cicho się zaśmiał.
—Nie, to ty mnie uratowałaś w każdym tego słowa znaczeniu. Dałaś mi poczucie miłości, szczęścia, zrozumienia, kochania, dałaś mi rodzinę. Nigdy nie będę mógł ci się za to odwdzięczyć.
—Odwdzięczasz się tym, że istniejesz.
CZYTASZ
Paradise | Jeon JeongGuk
FanfictionŻyjemy w czasach gdzie idealność jest priorytetem. A co gdyby tak uciec od tej perfekcyjności i zobaczyć jak to jest naprawdę "żyć"? Y/N w oczach swoich najbliższych jest uznawana za idealną oraz ułożoną dziewczynę. Jest niczym diament który wyszys...