Rozdział 7

169 10 0
                                    

Sara pov.

Jest sobota, godzina 21:00. Za chwilę idę na imprezę. Dobra idę się wyszykować w piżamę i potem powiem dobranoc mamie.

Godzina 22:00, mama dostała buziaka w policzek i dobranoc a teraz szykujemy się do imprezkiii. Na samą myśl że się upiję jestem podjarana. Ubrałam się w to:

Mama to by mnie zatłukła za taki ubiór ale ona nic nie musi wiedzieć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Mama to by mnie zatłukła za taki ubiór ale ona nic nie musi wiedzieć. Ubrałam się i puściłam SMS Rinn że już idę. Wyszłam przez okno po linie z koców i prześcieradeł i przeskoczyłem przez bramę. Popatrzyłam na adres Erena i szybko pognałam do jego domu. Nie sądziłam że to będzie tak daleko. W połowie drogi zorientowałam się że ktoś za mną idzie. Przyśpieszyłam kroku tak samo jak ta osoba. Po chwili zaczęłam biec tak samo jak ten psychopata. Nie wiedziałam gdzie biegłam ale gdy ten facet mnie złapał zaczęłam się szarpać. Po twarzy rozpoznałam że to jakiś stary facet. Kurwa nie chce stracić dziewictwa w krzakach i to jeszcze z jakimś popaprańcem. (Wybacz Sara🤣)

Facet obrócił mnie plecami do siebie. Zaczął mi zdejmować sweter i zaczął dotykać mojej piersi. Drugą ręką zdjął mi majtki i rzucił je gdzieś na bok. Ja krzyczałam i wyrywałam się ale na darmo. On był zbyt silny.

Po chwili facet się odsuną. Ja się skuliłam i nie wiedziałam co robić. Byłam oszołomiona. Później usłyszałam uderzenia. Odwróciłam głowę i zobaczyłam... Levi'a? Co on tu robił. Ten facet leżał obok niego nieprzytomny a ja nie umiałam się ruszyć.

- Załóż majtki Mounston. - podał mi moje majtki które ten facet rzucił gdzieś. Wzięłam je i założyłam. Później podniosłam sweter i stanęłam przed nim rozczochrana.

- Dziękuję. - powiedziałam.

- Choć, zaparzę ci herbaty. - powiedział łapiąc mnie za ramię. Po 5 minutach byłam pod jego domem. Zaprosił mnie do środka i kazał usiąść przy stole. Potem dał mi wody i usiadł na miejscu obok mnie. - Co robiłaś w nocy na mieście?

- Szlam na spotkanie.

- O tej godzinie? Mama wie gdzie jesteś?

- Nie.

- Czyli wyszłaś z domu bez pozwolenia, uciekłaś?

- Nie, miałam iść na imprezę, o drugiej w nocy bym wróciła. - powiedziałam patrząc na niego.

-  Zadzwonię do twoich rodziców i powiem im gdzie jesteś. Daj mi numer do twojej mamy. - powiedział wstając a ja szybko odłożyłam wodę na stół i stanęłam przed nim.

- Nie, błagam. Jak się dowiedzą będę miała przewalone i już nigdy mnie nigdzie samej nie puszczą.

- Trzeba było pomyśleć wcześniej. - powiedział mijając mnie.

- Czekaj! - złapałam go za nadgarstek.

- Co ty masz na sobie? - zapytał a ja właśnie ogarnęłam że mi sweter z ramion spadł.

- To sukienka na imprezę. - powiedziałam zakrywając się. Widać mi było trochę biustu a to mój nauczyciel. Wpadka roku.

Jednak facet nic nie odpowiedział. Powoli się do mnie zbliżał a ja się cofałam. Po chwili potknęłam się o stojące za mną krzesło i mimowolnie na nim usiadłam. Pan Ackerman złapał mnie za szczękę i położył swoje kolano pomiędzy moimi udami. Patrzyłam na niego i pragnęłam go pocałować.

- Jesteś najbardziej niezdarną, nieogarniętą, leniwą i wkurzającą osobą na świecie. - powiedział patrząc mi w oczy.

- To cała ja profesorze. - powiedziałam uśmiechając się.

- I to w tobie najbardziej lubię bachorze. - powiedział całując mnie namiętnie w usta. Wyrażał tym pocałunkiem wszystko co czuje. Oddałam go w pierwszej sekundzie. Odkleiliśmy sie od siebie dopiero jak nam zabrakło powietrza. Popatrzyłam się na niego dysząc a on jeszcze raz mnie szybko pocałował.

Nagle coś mną szturchnęło. Otworzyłam oczy i byłam gdzieś na ziemi w krzakach. Było już jasno. Czyli to był tylko sen podczas... ugh. To nie możliwe. Jak ja się dałam tak łatwo. Zaczęłam płakać. Jeszcze raz sprawdziłam czy to napewno się stało. Wyjrzałam zza krzaków i zobaczyłam moje majtki. Mój sweter wisiał na płocie. Moja dolna część ciała tak cholernie bolała. Czyli to jednak prawda. Szybko podeszłam do moich majtek i swetra. Szybko założyłam wszystko i ruszyłam wolnym i bolącym krokiem do domu. Po drodze cały czas leciały mi łzy i szlochałam cicho tak by nie zwracać na siebie większej uwagi.

Mama Sary pov.

Była już prawie 16 godzina a Była już prawie 16 godzina a Sara jeszcze spała. Z tego co wiem to pan Ackerman nie jest cierpliwą osobą i nie znosi jak się ktoś spóźnia. Weszłam do jej pokoju ale nikogo nie było. Kołdra była nie naruszona a okno otwarte. Zaczęłam biegać po domu i wołać Sarę.  jeszcze spała. Z tego co wiem to pan Ackerman nie jest cierpliwą osobą i nie znosi jak się ktoś spóźnia. Weszłam do jej pokoju ale nikogo nie było. Kołdra była nie naruszona a okno otwarte. Zaczęłam biegać po domu i wołać Sarę.

- Sara!!! SARA! JESTEŚ W DOMU?!! - nikt mi nie odpowiedział ale zwróciłam tym uwagę mojej drugiej córki i męża.

- Mamo, co się stało? - powiedziała Patrycja👉🏻💕👈🏻.

- Nie wiesz może czy Sara już wyszła do pana Ackermana? - zapytałam ze łzami.

- Nie wyszła nawet jeszcze z pokoju. - powiedział Harry.

- Miała otwarte okno i nie naruszone łóżko! - powiedziałam płacząc.

- Zadzwonię do niej. - powiedziała moja córka. - Cholera nie odbiera! Jeszcze raz.

- Nie, ona uciekła! Zadzwoń na policję, albo poczekajmy do 18 może jest na korepetycjach i nie może odebrać.

- Dobrze. - odpowiedziała.

Czekaliśmy tak już 20 minut i z każdą minutą coraz bardziej się denerwowałam. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi. Zobaczyłam w nich Sarę całą zapłakaną i rozczochraną. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła.

- Sara gdzieś ty była? - powiedziałam przytulając ją mocniej do siebie.

- Mamo, przepraszam, już zawsze będę cię słuchać. - płakała.

- Co się dzieje, co się stało? - zapytałam a ona na mnie spojrzała.

- Możemy pogadać tylko we dwie? - zapytała mnie a ja pokiwałam głową i pomogłam jej wstać. Poszłyśmy do jej pokoju.

Sara pov.

Weszłyśmy do mojego pokoju i usiadłyśmy na łóżku. To było trudne jej wszystko powiedzieć i nie wiem czy powiem to słowo.

- Pamiętaj że możesz mi powiedzieć wszystko, nawet najgorszą prawdę.

- Mamo, ja wyszłam z domu na tą imprezę na którą nie mogłam iść i w połowie drogi zobaczyłam jak ktoś za mną idzie. Przyśpieszałam ale on mnie złapał i.... odpowiedz sobie. Obudziłam się później w krzakach. Wszystko mnie bolało w moje majtki był gdzieś dalej. - rozpłakałam się.

- Już nic nie mów. Choć przytul. - przytuliła mnie a ja poczułam jak jej wali mocno serce i łzy na mnie kapią.

- Przepraszam!! - krzyczałam a ona tylko mnie uciszała i tuliła.

- Czy chcesz odpocząć w samotności?

- Tak.

- Wrócisz do obowiązków jak dojdziesz do siebie. Kocham cię córeczko.

- Ja ciebie też.

Romans z nauczycielem ~ Levi x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz