- Yym... hej – powiedział nieśmiało brunet do jednego z opuszczających klasę uczniów, jednak ten go zignorował i wyszedł.
Było już po lekcji, a on nie wiedział gdzie miał iść. Chciał się posłuchać sekretarki i spytać kogoś, lecz nikt nie miał najmniejszej ochoty pokazać mu drogi.
Hyunjin zirytowany zachowaniem kolegów i koleżanek z klasy, którzy najwyraźniej mieli do niego jakiś problem, którego Hwang jak na złość nie pamiętał wyszedł z sali i usiadł na jednej z najbliższych ławek na korytarzu.
Po chwili wyjął z plecaka szkicownik i piórnik z zestawem ołówków.
Chciał, jak zawsze kiedy się nudził albo dręczyły go jakieś myśli, po prostu porysować, odcinając się od reszty świata albo chociaż spróbować to zrobić.
Rozejrzał się po korytarzu szukając jakiegoś natchnienia.
Wtem dostrzegł szatyna, siedzącego obok rzędu starych, identycznych szafek. Miał spuszczoną głowę, przez co Hwang nie mógł dostrzec jego twarzy i jednocześnie rozpoznać chłopaka.
Szatyn jednak w jakiś sposób zainteresował Hyunjina, który po chwili zaczął szkicować postać chłopaka czytającą książkę, jakby ze znudzeniem i smutkiem, co trochę też smuciło Hyunjina.
Zostawiał na kartce pojedyncze ślady, które przez upływ czasu coraz bardziej przypominały człowieka, a później tego właśnie szatyna.
Chociaż był to tylko zwykły, głupi szkic, jeszcze niedopracowany i taki nijaki to Hyunjin włożył w niego całe serce. Widział w nim potencjał, wystarczyło nad nim jeszcze trochę popracować.
Koniec przerwy zbliżał się wielkimi krokami, a Hyunjin zamiast szukać klasy albo wykazać chociażby najmniejsze zainteresowanie lekcjami i innymi uczniami po prostu siedział i rysował tego drobnego szatyna, który nawet nie zdawał sobie sprawy, że ktoś mu się dokładnie przygląda, wychwytując nawet najmniejsze szczegóły w jego wyglądzie i przy okazji mimice delikatnie widocznej twarzy, czy drobnych gestach, jakie wykonywał rękoma nie mając co z nimi zrobić, czytając.
Szatyn po prostu nigdy nie był w centrum uwagi i nawet nie chciał być. Wolał być w cieniu, nie zauważony. Jednak nie zdawał sobie sprawy, ba nie przyszłoby mu nigdy do głowy, że kiedyś się to zmieni.
✎
Hyunjin wszedł na opustoszałą stołówkę szukając jakiejś osoby z klasy.
Przez ostatnie kilka godzin właśnie chodzeniem za osobami z klasy, radził sobie z brakiem jakiejkolwiek orientacji w sprawie znalezienia sali. Mógł równie dobrze na każdej przerwie chodzić do sekretariatu i pytać się starszej kobiety o drogę, ale nie chciał zawracać jej głowy, bo wiedział, że miała pewnie lepsze zajęcie do roboty niż pomoc mu. Pewnie by się za którymś razem wkurzyła i go wygoniła, gdzie pieprz rośnie.
Zrezygnowany, że nikogo nie znalazł usiadł przy jednym z pustych stolików. Rozejrzał się jeszcze raz, a przy jednej ze ścian na podłodze zobaczył tego samego chłopaka, którego zaczął rysować.
Hyunjin ponowne spotkanie chłopaka, uznał za świetną okazję do dokończenia swojej pracy. Dlatego właśnie, wyjął z plecaka szkicownik i zaczął dopracowywać szkic.
A rysowany chłopak znowu nie zdawał sobie z niczego sprawy.
Po prostu siedział pod ścianą czytając jedną ze swoich ulubionych książek fantasy, którą czytał już mnóstwo razy, ale za każdym kolejnym ciekawiła go tak samo jak wcześniej i wciągała w swój niesamowity świat meksykańskich bogów, mitycznych stworzeń i magii.
~~~~~~~~~~~~~
Coś tu się nie klei w tym początku, ale nie chce mi się już dzisiaj myśleć
Dobrej nocki/ miłego dnia
❤
Fun fact: czytałam książkę o tych bogach (nie jestem pewna czy byli meksykańscy xD)
CZYTASZ
sɪᴅᴇ ᴇғғᴇᴄᴛs || sᴇᴜɴɢᴊɪɴ
Фанфик| zakończona | ✎𝘈𝘮𝘯𝘦𝘻𝘫𝘢: - 𝘥𝘺𝘴𝘰𝘤𝘫𝘢𝘤𝘺𝘫𝘯𝘢 - ... - 𝘰𝘳𝘨𝘢𝘯𝘪𝘤𝘻𝘯𝘢 - 𝘤𝘢ł𝘬𝘰𝘸𝘪𝘵𝘺 𝘭𝘶𝘣 𝘤𝘻𝘢𝘴𝘰𝘸𝘺 𝘻𝘢𝘯𝘪𝘬 𝘱𝘢𝘮𝘪𝘦̨𝘤𝘪... ✎ | Stray Kids nie istnieje | zmieniony wiek | fluff | angst(?) | S...