Chłopak poczuł mocny ból głowy, ale mimo to nadal z zamkniętymi oczami, uśmiechnął się delikatnie na wspomnienie poprzedniego wieczoru.
Hyunjin rozmawiał z Seungminem przed jego domem już od godziny, jednak żadnemu z nich nie przeszkadzało zimno, czy późna pora. Cieszyli się swoją obecnością i wykorzystywali to, że byli teraz razem jak tylko mogli.
Pomimo wszystko.
Sprzeczności.
Okropnych ludzi.
Swoją naturę i nie tylko.
Ich obecność była w tym momencie najważniejsza, a rozmowa nawet niepotrzebna.
W pewnym momencie oboje przestali mówić i patrzyli tylko w swoje oczy. Wydawałoby się, że stracili tematy do rozmów, jednak nie. Oni tylko woleli patrzeć na siebie z tymi iskierkami w oczach, nie oczekując na żadne słowa od tego drugiego.
- Czy... jeśli coś bym zrobił.. coś by się zmieniło? - zapytał niepewnie straszy z nich.
- Zależy co by to było.
Niewinny uśmiech pojawił się na twarzy Seungmina, przez co w oczach drugiego stał się jeszcze piękniejszy. Nie mógł już się powstrzymać. Zignorował możliwą obecność mamy Seungmina w oknie.
Po prostu wpił się w jego usta z taką tęsknotą, jakby nie robili tego od wieków. Delikatnie trzymał młodszego w tali bojąc się go stracić. Bojąc się, że zaraz zniknie, rozmyje się w nicość, jakby nigdy nie istniał. Seungmin ułożył jedną rękę we włosach swojego chłopaka, a opuszkami palców drugiej jeździł po linii jego szczęki. Nikt nie chciał się od tego oderwać. Nikt nie pomyślał, żeby to przerwać. Oboje pragnęli siebie nawet o tym nie wiedząc, ale czy zrobili by to dzisiaj? Teraz? Kiedy było jeszcze tak wcześnie. kiedy ich ciała tego potrzebowały, ale im wystarczał tylko pocałunek? Pewnie by się do tego posunęli tracąc zdrowy rozsądek i gubiąc się w uczuciach.
- Seungmin!!
Obaj chłopcy odskoczyli od siebie, jak poparzeni i z przerażeniem w oczach spojrzeli w stronę osoby, wołającej Kima.
- Zaraz zjedlibyście sobie nawzajem twarze, dzieci. Będziecie mieć jeszcze dużo czasu, o to się nie martwcie, ale bez przesady, aby już teraz i to na moim podwórku. No już pożegnajcie się i Hyunjin zmykaj do domu.
- Dobrze proszę pani - chłopak skłonił się i przytulając szybko Seungmina, zniknął za płotem.
- MAMO!! - usłyszał jeszcze tylko krzyk młodszego chłopca.
Niby nic nie znacząca chwila, a sprawiała teraz tyle radości Hwangowi. Niby tylko jeden moment, który mógł się powtórzyć albo zostać zapomniany, ale wprawiający chłopaka w niezwykłą radość.
W końcu Hyunjin został zmuszony do otworzenia oczu, po usłyszeniu głośnych rozmów w pokoju właśnie o nim. Zmarszczył brwi, tworząc małą zmarszczkę pomiędzy nimi i rozejrzał się po pokoju, szukając plotkujących osób z jego rodziny. Jakie było jego zaskoczenie, kiedy zorientował się, że nie jest we własnym pokoju. Pomieszczenie przypominało trochę salę szpitalną, w której się znajdował jeszcze przed powrotem z niego do domu. Wyglądała dokładnie tak samo.
Chłopak przerażony chciał krzyczeć, ale przypominając sobie o osobach będących w sali zwrócił na nie uwagę. Wtedy złapał kontakt wzrokowy z jakąś dziewczynką, trzymającą w ręce małego misia i bawiącą się z mężczyzną w białym ubraniu. Domyślił się, że musiał być lekarzem. Dziewczynka uśmiechnęła się do niego i w podskokach podeszła do jego łóżka. Z trudem usiadła na krzesełku obok niego.
- To dla ciebie! - podała Hyunjinowi małego misia. - Wydajesz się naprawdę miły, a to, że tu leżysz prawie złamało moje serduszko i pomyślałam, że jak wreszcie się obudzisz poznasz mojego braciszka i się zaprzyjaźnicie! On jest pewnie taki smutny! Wiesz, on stracił dużo przyjaciół podczas wypadku i razem z mamą tylko czekamy aż się obudzi i znajdzie nowych. Będziesz się z nim przyjaźnił prawda?
Dziewczynka była zbyt słodka, aby starszy się nie zgodził. Również bardzo dobrze mówiła, patrząc, że miała może z pięć lat.
- Dobrze. A gdzie jest twój brat?
Dziewczynka szerzej się uśmiechnęła i szybko zeskoczyła z krzesełka. Podbiegła do jakiejś białej kotary, odsunęła ją, a oczom Hyunjina ukazał się piękny szatyn leżący prawie, że nieruchomo na łóżku. Jedynie jego klatka piersiowa, co jakiś czas podnosiła się i opadała dając innym znać, że chłopak żyje.
- Jest w śpiączce - dołączył się do rozmowy lekarz, głaskając będącą już cicho dziewczynkę po głowie. - Zanim się spytasz, jest tu od roku, w takim samym stanie. Nic się nie polepsza, ale też na szczęście nie pogarsza. Nazywa się Kim-
- Seungmin...
~~~~~~~~~~~~~
Tak to koniec. Nie wiem jak to napisać, ale trochę mi przykro (?) nie wiem. Jakoś od początku wiedziałam jaki chce w tym żeby był koniec i no... Nie ważne. Mam nadzieję, że chociaż się podobał cały ten ff
Ily <33
(Zapraszam również do spóźnionego specialu na 200obs)
~Mia
CZYTASZ
sɪᴅᴇ ᴇғғᴇᴄᴛs || sᴇᴜɴɢᴊɪɴ
Фанфик| zakończona | ✎𝘈𝘮𝘯𝘦𝘻𝘫𝘢: - 𝘥𝘺𝘴𝘰𝘤𝘫𝘢𝘤𝘺𝘫𝘯𝘢 - ... - 𝘰𝘳𝘨𝘢𝘯𝘪𝘤𝘻𝘯𝘢 - 𝘤𝘢ł𝘬𝘰𝘸𝘪𝘵𝘺 𝘭𝘶𝘣 𝘤𝘻𝘢𝘴𝘰𝘸𝘺 𝘻𝘢𝘯𝘪𝘬 𝘱𝘢𝘮𝘪𝘦̨𝘤𝘪... ✎ | Stray Kids nie istnieje | zmieniony wiek | fluff | angst(?) | S...