Drugi dzień Hyunjina w szkole po 'wielkim' powrocie zapowiadał się tak samo nudny i monotonny jak poprzedni.
Po przekroczeniu progu szkoły znów czuł wzrok na sobie, ale już znacznie mniejszej ilości osób. Ten fakt go trochę pocieszał. Nie chciał przez swój wypadek wzbudzać współczucia innych, a tym bardziej popularności, chociaż obie możliwości były mało prawdopodobne. W końcu inni tylko na niego patrzyli, a jak chciał o coś zapytać - ignorowali go. Były to jednoznaczne dowody na to, że z jakiś powodów go nie lubią. Hwang bardzo chciał się dowiedzieć o co wszystkim chodzi, ale bał się. Bał się poznać prawdy.
Wolał ignorować swoich rówieśników i zajmować się sobą, dlatego przerwy spędzał sam. Najczęściej z nudów coś rysował, a bardziej kogoś.
Nie wiedział czemu, ale zawsze był to ten sam szatyn. Z jakiś powodów zawsze natrafiał na niego wzrokiem rozglądając się po korytarzach, jakby to właśnie jego szukał. Za każdym razem kiedy widział go na przerwie, rysował go. Chyba, że było to przez ułamek sekundy, bo właśnie gdzieś szedł.
W ten sposób przez dwa dni miał już zapełnione trzy strony szkicownika, tylko i wyłącznie szatynem.
Na żadnym nie było widać jego twarzy, a rysunki nie miały kolorów, jednak po dłuższym przyglądaniu się im można było stwierdzić, że jest to ta sama, prześliczna osoba.
Hwang właśnie siedział przy jednym ze stolików na stołówce. Takim w rogu pomieszczenia, oddalonym jak najdalej od innych. Przyglądał się szatynowi po drugiej jego stronie, kolejny raz szkicując jego osobę. Można było powiedzieć, że brunet był oczarowany młodszym chłopakiem. Tak starannie go rysował, dbając o każdy najmniejszy szczegół w wyglądzie szatyna, tak dokładnie badał wzrokiem jego postać.
Nie poznawał w nim chłopaka, na którego wpadł pierwszego dnia po powrocie. Zupełnie jakby zapomniał o tamtym incydencie.
Widział w nim tylko ślicznego chłopaka ze swoich rysunków.
- Hejka – nagle do jego stolika dosiadła się niska brunetka.
Hyunjin nie mógł powiedzieć, że była brzydka. Po prostu nie w jego typie, ale czy na pewno o to chodziło? Nie, raczej nie. Jednak brunet wbijał sobie do głowy tą bzdurę.
- Yym... Tak, hej.
Brunet znowu skupił się na szkicowaniu szatyna, nie zwracając najmniejszej uwagi na to co robiła brunetka. W pewnym momencie dziewczyna zajrzała do szkicownika chłopaka, a później spojrzała w stronę, w którą co chwila uciekał wzrok Hyunjina.
- Podoba ci się?
- C-co?
- Rysujesz go już na drugiej stronie tego notesu, więc uznałam, że może ci się podoba – odparła, wyjaśniając swoje wcześniejsze pytanie. – To jak? Podoba ci się?
- Nie.
- Kłamiesz. Widzę przecież, że uciekasz wzrokiem w każdą inną stronę i nie patrzysz na mnie – zwróciła uwagę na jego zachowanie.
- A po co mam na ciebie patrzeć, co? Nie widzę takiej potrzeby – dziewczyna westchnęła. Wyjęła z kieszeni telefon sprawdzając ile jeszcze zostało do końca przerwy.
- Jestem Ryujin, a ty? – spytała, ale nie uzyskała odpowiedzi. – Wiesz, wszyscy o tobie mówią. Ale nazywają cię 'książę' albo 'ten chłopak z wypadku' albo jeszcze słyszałam 'ten co zapomniał o swoim-'
Nagle podeszła do ich stolika widocznie zezłoszczona, trochę wyższa od Ryujin, blondynka, przez co Shin urwała swoją wypowiedź. Hyunjin nie chciał tego przed sobą przyznać, ale ciekawiło go to, o czym mówiła brunetka, nie ważne jak bardzo nie chciał na początku jej słuchać.
- Co ty tu robisz?! I to z nim?! – wykrzyczała blondynka, zwracając na siebie uwagę paru osób siedzących przy stolikach kawałek dalej.
Dalszej części brunet nie słyszał, ponieważ szybko zabrał swoje rzeczy i ulotnił się ze stołówki. Nie miał ochoty na słuchanie albo uczestniczenie w jakiejkolwiek kłótni ani tym bardziej nie chciał zwracać na siebie dodatkowej uwagi.
![](https://img.wattpad.com/cover/263154674-288-k575718.jpg)
CZYTASZ
sɪᴅᴇ ᴇғғᴇᴄᴛs || sᴇᴜɴɢᴊɪɴ
Fanfic| zakończona | ✎𝘈𝘮𝘯𝘦𝘻𝘫𝘢: - 𝘥𝘺𝘴𝘰𝘤𝘫𝘢𝘤𝘺𝘫𝘯𝘢 - ... - 𝘰𝘳𝘨𝘢𝘯𝘪𝘤𝘻𝘯𝘢 - 𝘤𝘢ł𝘬𝘰𝘸𝘪𝘵𝘺 𝘭𝘶𝘣 𝘤𝘻𝘢𝘴𝘰𝘸𝘺 𝘻𝘢𝘯𝘪𝘬 𝘱𝘢𝘮𝘪𝘦̨𝘤𝘪... ✎ | Stray Kids nie istnieje | zmieniony wiek | fluff | angst(?) | S...