yakaszanka

538 52 37
                                    

pov Rudy

Piękny dzień się zapowiadał ale usłyszałem jakieś trzaski w kuchni nawet trzaskowski się chyba tak nie trzaska jak to coś
Myślę sobie pusia weszła do śmietnika ale nie tym razem
Bo to był ten ćpun narkoman i wyjadał papierek po serku ze śmieci. W dżungli go chowali czy co
- zły pies - muwie
- jestem yakaszom
- zła kasza zostaw to

Biere miotle i wale nią w ćpuna
Tak mu przyrąbałem że wywalił w ścianę i się przykleił. Pusia mnie dopingowała z tyłu. Dostanie nagrodę za to chyba.

Nagle przychodzi ten stary dziad - muj ukochany
- co się tu dzieje
- twój syn wyjada śmieci ze śmietnika. Ja wiem że swój do swego ciągnie, ale bez przesady no
- xjao zostaw śmietnik
- nie wiem czy schowanie pod zlewem coś da, bo chyba umie otwierać szafki

Xjao zaczął warczeć
- o ty nie ma tak - mówię i biorę się do akcji. Za pomocą swojej miotły wywalam mu z gonga i upada na mój drogi dywan ze złota.

Dziadziu schyla się coś szczela w krzyżu i bierze go za nogi. Ustawia z jednej strony, ja z drugiej chciałam, od strony głowy, ale skurczybyk walony mnie zaczął gryźć po rękach. Wyginał się pierdzielony i syczał i warczał co za demona nam przynieśli. Nie ma ciula że to coś jest spokrewnione z moim dziadzim.

W końcu zawijamy go w burito naleśnik.
- teraz jesteś yakaszanką

A ten debil dalej syczy
- hszaaaa! Fffsisusuuuu saaa laaaa saa

Patrzymy po sobie z Żonlim i mówi
- to język węży voldemort czy coś chyba
- wrzucamy go do morza?
- a jak kalkulator nas przyjdzie sprawdzić?
- walić.

Ja nie mam na to siły dzisiaj.

Wyszedłem po poczte sprawdzić
Wyciągam i patrzę
Rachunki kurde jakieś i

I o kurde.
Wezwanie do więzienia. Mają mnie.

Yakasza Z Sosem | KONTYNUACJA KSIĄŻKI PIERWSZEJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz