zakładnik

411 49 20
                                    

Ningguang wstaje i muwi
- pomysł mam
-jaki
-kurna sprytny

pov Zhongli

Odlałem się w krzaczku, ale jak się odwróciłem to puf i nie ma mojego męża i dziuni. Zostawili mnie. Wszystko jasne rudy zrobił to specjalnie aby Ciao nie miał ojca

Wbiłem więc do pobliskiego miasta, ale bardziej to jak wieś zadupie wyglądało jak można atu mieszkać

I nagle jakaś blondi i jej gang mnie zatrzymali
- pani wladzo o co chodzi
- zostajesz zatrzymany
- paniusiu ty chyba nie wiesz z kim rozmawiasz
- a kim ty możesz być
- twoim starym

chwila ciszy.
- ruchałem ci matke

I uciekłem nawet nie czekałem na reakcje. Trochę zgłodniałem po drodze więc wyrwałem dzieciakowi jakąś jagodziankę i uciekłem dalejdalej.

Schowałem się za drzewem, patrzę, a tam Wentyl.
- okurde dziadziu to ty?
- wentyl to ty?
- brahu druhu
- ty miękka skałko

Daliśmy sobie braciszkowego przytulasa.
- co za wiocha ta mondstat
- no w sumie masz rację, ale lepsze to niż nic

Nagle przybiega gang monstad
- proszę zostawić mojego ziomka - mówi wentyl - walczyliśmy razem na wojnie ganguw ruchał wam matkę jak was nie było na świecie jeszcze

- ale - zaczyna blondi

- ryj - muwie. Teraz ja jestem szefunciem

Świetne uczucie na stare lata w liju nikt mnie nie brał na poważnie. Patrzę na wentyla
- co to za wojny ganguw jakieś?
- ciebie chciałem zapytać, co twój gang odwala
- nie mam gangu
- chwila. To kto przewodniczy gangiem?
- ...
- ...
- dziunia.

Yakasza Z Sosem | KONTYNUACJA KSIĄŻKI PIERWSZEJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz