ostatni rozdział (uwaga smutne)

252 30 23
                                    

*pov dziaddy*

- Rudy, najdroższy, nie wiedziałem - podchodzę do mojego ukochanego, ale ten wstaje i wywala mi kopa, jak na cięzarnego to ma rozmach skurczybyk
-kirna za co - pytam

- w dupie mam twoje przeprosiny wypierdalaj sam wychowam kota, jakasze i junior rudego

Nagle zobaczyłem jak przez bramę wchodzi diona i jakasza.
Spojrzeliśmy oboje na nich

- kirna tutaj jesteście, gdzie was wyjebalo - mówi kot, diona - a my was szukamy, bo już się syf zaczął robić i nie ma kto jego wyprowadzać - wskazała na jakasze, który był na smyczy - zaczął gryźć i warkać

- dzieci moje - mówię

A rudy na to
- teraz cię na rodzicielstwo wzięło, teraz to wypierdalaj

- chce przeprosić

- nie, to koniec żonkil. Było fajnie, nawet cię kochałem, ty mnie może też, ale to nie może tak trwać... Zabieram jakasze i dione do domu, a ty nie idziesz z nami. Zostań z nowymi kumplami, nigdy nie zobaczysz jak xiao i rudy junior dorastają, ich pierwszego słowa, pierwszej kupki ani jak pojdą do szkoły.

Rudy wziął smycz jakaszy
- bywaj, Zhongli

Rudy... On nigdy mnie tak nie nazwał
- czekaj, czold, nie idź...

Złapałem go za rękę
- nie możesz mnie tu tak zostawić, rudy junior nie może się wychować bez ojca.

- debilu wystarczy mu jeden ojciec. Bo nikt by nie chciał takiego jak ty

Wyszarpał się z mojego uścisku

.........

I odszedł....

Z moim dzieckiem.......

Z moim kotem........


.......

Bez mojej miłości........
................

Czy było warto? ........

Absolutnie nie.......

Bo gdzie ja znajdę tak zgrabną dupę jaką miał Rudy?

Ventyli i blondi podeszli i poklepali mnie po pleckach. Mówili, że nie potrzebuje ciula, ale w głębi serca czułem się roztrzaskany na milion kawałeczków. Nie mogłem za nim pobiec. Było mi wstyd............

Ukochany.... . ......
Czy jeszcze kiedykolwiek

Będzie



Mi


Dane


Cię




Zobaczyć?

Yakasza Z Sosem | KONTYNUACJA KSIĄŻKI PIERWSZEJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz