Spokojna, cicha melodia niosła się lekko po ścianach domu. Niewiele osób wiedziało o tym, że Harry potrafił grać na fortepianie, zupełnie na takiego nie wyglądał. Tak już jest, ludzie wyrabiają sobie opinię na twój temat nawet cię nie znając. Myślenie o Harry'm sprawiało mi ból. Od naszej "rozmowy" w jego samochodzie nie zamieniliśmy ani słowa. Leżałam niespokojnie na swoim łóżku już od dwóch godzin i czekałam na telefon od mojej przyjaciółki, Olive. Dziewczyna nie odbierała i nie odpowiadała na moje wiadomości od dwóch dni. Nie wiedziałam co się dzieje, przecież nie była na mnie zła, prawda? Nie miała powodu. Myśli w mojej głowie i niepokój nie dawały mi spokoju, więc postanowiłam zejść na dół. Wchodząc do pokoju nawet nie zerknęłam na chłopaka przy fortepianie. Brawo.
Ułożyłam się wygodnie na sofie w salonie nakrywając się kocem. Sięgnęłam po pilot do telewizora i miskę z popcornem. Chciałam tylko żeby Harry zwrócił na mnie uwagę, powiedział coś. Nie zwracałam najmniejszej uwagi na to co działo się na ekranie. Po chwili usłyszałam odgłos zamykanego instrumentu i odsuwanej ławy*. Ciekawość zwyciężyła i obejrzałam się do tyłu od razu tego żałując. Zielone oczy Harry'ego wpatrywały się we mnie. Nie mogłam się ruszyć, byłam jakby sparaliżowana. Modliłam się w duchu by chłopak odezwał się do mnie.
- Harry -
Cicely wyglądała na równie zagubioną jak ja. Trudno mi to przyznać, nawet przed samym sobą, ale nie wiedziałem co robić. Z jednej strony miałem ochotę objąć ją i powiedzieć jej jak kurewsko mocno ją kocham. Z drugiej, wolałbym wyjść z domu i nachlać się do nieprzytomności. Tak, jestem skurwielem.
- Wychodzę - rzuciłem zdziwiony własnymi słowami.
Niestety, druga opcja okazała się być do mnie bardziej podobna. Odwróciłem się pośpiesznie opuszczając pomieszczenie, a następnie dom. Zdecydowałem, że pójdę do baru na piechotę skoro i tak musieliby odcholować mój samochód.
- Cicely -
Patrzyłam jak Harry opuszczał salon w milczeniu. Nie oczekiwałam niewiadomo czego, ale przyznam, że nie spodziewałam się takiego obrotu zdarzeń. Zostawił mnie. Parę sekund później nie mogłam już powstrzymać łez. Płakałam i płakałam. Chwila zamieniła się w godzinę. Pobiegłam na górę do sypialni Harry'ego. Wyczerpana i zalana łzami wtuliłam się w poduszkę i otulona jego zapachem nareszcie zasnęłam.
Mój dzień, a w zasadzie południe zaczęło się od spalenia tostów. Nie byłam w stanie pójść do szkoły, więc zostałam w domu. W takich chwilach szkoła online wydawała mi się idealnym pomysłem. Nadal nie mogłam dodzwonić się do Olive i zdecydowałam, że po śniadaniu pojadę do jej domu na rowerze.
***
Drewniane drzwi otworzyły się z impetem o mało co nie uderzając mnie. W drzwiach stanął ojciec Olive, Pitt.
- Dzień dobry - odezwałam się wymuszając uśmiech.
- Jest Olive? - dodałam pośpiesznie.
- Jest - poczułam odór alkoholu.
Mężczyzna pokazał gestem, że mogę wejść. Byłam trochę zdezorientowana. Nie wiedziałam, że jej ojciec pije. Ale może to było tylko kilka drinków? Kiedy drzwi zamknęły się zapanował półmrok. Zasłony były pozasłaniane. Na wejściu można było zobaczyć zdjęcie rodziców Olive zaraz po ślubie, oprawione w białą ramkę i powieszone na ścianie. Byłam w tym domu chyba tylko dwa razy, ale na szczęście pamiętałam drogę do pokoju przyjaciółki. Plakat zmierzchu przyklejony do drzwi rozbawił mnie, Olive kiedyś uwielbiała tą sagę. Zapukałam, ale nikt się nie odezwał.
- Olive, to ja - ponownie zapukałam.
- Hej - przyjaciółka otworzyła ostrożnie drzwi.
- Wszystko dobrze? Dlaczego nie odbierałaś? Czy... - zamilkłam gdy zobaczyłam jej twarz. Dziewczyna spojrzała na mnie ostro i dała mi znak żebym była cicho. W ułamku sekundy wszystko zrozumiałam.
Dziewczyna złapała mnie za rękę i wciągnęła do swojego pokoju.
- Cicely nie tutaj - wycedziła błagalnie.
- Wszystko w porządku, źle się czułam i nie mogłam iść do szkoły - wyrecytowała po chwili z uśmiechem.
- Możesz już iść - westchnęła ponaglając mnie, a ja niechętnie wykonałam polecenie dziewczyny.
Wracałam jak najszybciej do domu. Miałam nadzieję, że Harry już wrócił. Nie chciałam spędzić kolejnej nocy sama w domu. Jednak nie zastałam chłopaka. Cholera. Tej nocy nie mogłam zasnąć, myślałam o Olive i jej ojcu. Martwiłam się też o Harry'ego. Gdzie się ten dupek podziewał?
__________________
________Jeśli przeczytałeś, zostaw komentarz.
*takie jakby krzesło do fortepianu
I jest rozdział! Pojawiłby się dużo wcześniej gdybym nie wyjechała do Austrii eh.. Mam nadzieję, że się wam podoba i nie będziecie go tak ostro oceniać (jak ja lel).
Bardzo dziękuję za wszystkie votes, wyświetlenia i komentarze!!!
Dziękuję za wykonanie okładki cudownej @hungrysoph, jeśli macie czas to zajrzyjcie na jej profil bo też pisze fanfiction :)
CZYTASZ
Forbidden
Fanfic"I was her sin, and she was mine." Harry i Cicely zawsze byli blisko. Odkąd matka Cicely wyszła ponownie za mąż, za ojca Harry'ego, wychowywali się razem. Wszyscy uważają ich za przykładne rodzeństwo i nikt nawet nie podejrzewa, co tak naprawdę łącz...