Rozdział 3

180 16 6
                                    

Oczami Amandy:
     Pierwszy miesiąc szkoły minął bardzo szybko.Trener jest pod wrażeniem naszych umiejętności.                                                            Tydzień temu" niechcący" wylałam sok na szkolna gwiazdkę Tiffany.Ma nadzianych starych i myśli, że wszystko może!Pfff!Ale wiecie co?Nie żałuję!Jej mina- bezcenna.
    Dziś mamy 1 października.Za tydzień rozpoczyna się turniej koszykówki.Przyjedzie 5 drużyn,a między innymi z naszej byłej szkoły.Tęsknie za dziewczynami z tamtej drużyny, ale mam zamiar odesłać je z płaczem do domu.Teraz mamy nowy dom,nowych przyjaciół i zaczynamy nowe życie.
      Sky i Acia są chore.Mam nadzieję ,że wyzdrowieją, bo bez nich będzie ciężko.
       Teraz mamy w-f.NAJLEPSZA LEKCJA NA ŚWIECIE! Gramy w kosza.Chłopcy grają w piłkę nożną.
      Zdobyłam kolejny punkt i przybijałam żółwika z Phoenix,  gdy w pewnym momencie poczułam silne uderzenie w głowę.A potem pochłonęła mnie ciemność...

-Amanda...Wstawaj!
    Otworzyłam oczy.Leżałam na trybunach, a koło mnie kucała Phoenix.
-Co..?Co się stało?
Bolała mnie głowa.Nic nie pamiętam.Wiem,że grałyśmy w koszykówkę, a potem no...nic.
-Zemdlałaś.Dostałaś w głowę piłką od Nicka Hendersona.
-Kto to jest?-zapytałam.
-To ja-podszedł do nas wysoki brunet z czekoladowymi oczami.
-Jak się czujesz?Ja naprawdę nie chciałem.
-Nie ma sprawy.Ja jestem niezdarą.
-Słodką niezdarą.-uśmiechnął się ukazując dołeczki.Boże...Zarumieniłam się.
-Muszę już lecieć ,ale widzimy się jutro?No wiesz nie chcę się narzucać...- powiedział
-Nie narzucasz się.
  Chłopak uśmiechnął się i opuścił boisko.Phoenix zaczęła chichotać.
-Masz branie, mała!-wybuchła śmiechem.
-Spadaj!

Oczami Phoenix:
   Następnego dnia w czasie lunchu przysiadł
się do nas Nick,Xav i ich kumpel Jay.Ten ostatni ma brązowe włosy i szmaragdowe oczy.Victorii wpadł w oko.Widzę to.Ilekroć zwróci się do niej ona się rumieni.Chyba umówili się na kawę.
-Um...Phoenix ,prawda?-zapytał Xav-Jak czuje się Sky?
    Cały czas o nią dopytuje.To słodkie.
-Już lepiej.Myślę, że w przyszły poniedziałek wróci do szkoły.
-To dobrze.-powiedział z wyraźną ulgą.
-Dziewczyny, mamy dla was propozycję.-zaczął Nick-Za tydzień w sobotę odbędzie się impreza u Xava-wskazał na bruneta-miałybyście ochotę przyjść?
-No pewnie!-Amanda podskoczyła obok Nicka.
-A ty będziesz?-Victoria zwróciła się do Jay'a.
-Tak-uśmiechnął się-Mam dla kogo.
Phoenix się zarumieniła.
     Gdy zadzwonił dzwonek chłopcy wstali od stołu.Amanda dostała buziaka w policzek od Nicka.Zmierzałyśmy w stronę klasy, gdy zaczepiła nas Tiffany.
-Słuchaj- zwróciła się do Amandy-nie życzę sobie,abyś zadawała się z  Nickiem.
-Zazdrosa?-Am odpyskowała
-Spadaj na drzewo prostować banany-Tiffany powiedziała i posłała jej gniewne spojrzenie.
-Serio?Tylko na tyle cię stać?Jesteś aż tak tępa?
     Księżniczka prychnęła,odwróciła się na pięcie i odeszła.
-Zołza-powiedziała Am.

¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤

Hej!Dzięki za przeczytanie!Mam do was prośbę.Jeżeli to czytasz zostaw po sobie gwiazdkę lub komentarz.Mam wrażenie,że pisze dła siebie.

Nigdy Więcej [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz